- W eliminacjach do żużlowego Złotego Kasku w Krakowie był Pan 6. (9 pkt), a walkę o 5., ostatnią premiowaną awansem, lokatę, przegrał w dodatkowym biegu i w finale będzie Pan rezerwowym. Jak ocenić ten start?
- W dodatkowym biegu prowadziłem, ale wyprzedził mnie Paweł Miesiąc. Mogłem już wcześniej zapewnić sobie awans, w dwóch wyścigach też jechałem na pierwszym miejscu, lecz dałem się wyprzedzić Przemysławowi Pawlickiemu i Krzysztofowi Buczkowskiemu. Zastanawiałem się, jakie wtedy popełniłem błędy, ale okazało się, że był problem z silnikiem, który tracił moc. Powinienem był mieć więcej zwycięstw i bez większego problemu awansować, bo wygrywałem starty i jechałem u siebie. Nie ma się jednak co tłumaczyć. Nie był to udany dla mnie turniej.
- Jakie wnioski można z tego wyciągnąć?
- Wiem, jakie popełniłem błędy i co trzeba poprawić. Co do jazdy, to można było blokować rywali i obrać trochę lepszą ścieżkę. Przegrałem z zawodnikami z ekstraligi i Miesiącem, którzy na pewno mieli więcej jazd i sparingów niż ja.
- Siódmy, z 9 punktami, był Pana kolega ze Speedway Wandy Instal, Rafał Baran, który też jechał w barażu. W pierwszym poważnym starcie czuliście się na swoim torze bardzo dobrze.
- Do tego Daniel Pytel też pokazał się z dobrej strony (9., 8 pkt - przyp.), a przecież dzień wcześniej miał problemy podczas sparingu. Myślę, że nasza postawa to dobry prognostyk przed sezonem w II lidze. Ważniejszym celem było chyba jednak pokazanie się z dobrej strony i pojeżdżenie w zawodach, bo dotąd ścigania się nie było za dużo.
- Gdyby któryś z was awansował, to Speedway Wanda znów pojawiłaby się w poważnym turnieju.
- Szkoda, że się nie udało. Mamy przecież swoich sponsorów i kibiców. Ogólnie z roku na rok robi się głośniej o drużynie. Pasowałoby to podkreślić indywidualnym sukcesem.
- Dzień przed eliminacjami Złotego Kasku wygraliście sparing z Orłem Łódź. Jak go ocenić?
- To dopiero pierwsze jazdy w sezonie, nie jestem w pełni formy, na pewno nie czułem się jeszcze tak luźno i swobodnie, jak bym chciał. Celem było też testowanie sprzętu, w każdym biegu coś zmieniałem, raz wychodziło dobrze, raz gorzej (10 pkt w 4 startach - przyp.). Nie chodzi o to, żeby wygrywać wszystkie wyścigi. Bo co z tego przyjdzie, jeśli później w meczu ligowym przegra się bieg i nie będzie wiadomo, co robić. Trzeba próbować, coś "zepsuć", żeby wiedzieć, jaki popełniło się błąd i jak to naprawić.
- Ale akurat jednemu z was, Nikolajowi Buskowi Jakobsenowi, udało się wygrać wszystkie pięć biegów w sparingu...
- Tak pewnie chciał zrobić, od pierwszego biegu wszystko mu spasowało, nic nie zmieniał. Ja bym wolał sprawdzać inne ustawienia, może znalazłbym coś lepszego. Może Nikolaj nie potrzebuje już szukać i po prostu przyjechał tu wygrywać. W sobotę jeździłem na jednym motocyklu, w niedzielę na innym. W następnych sparingach dalej będę testował.
- W klubie macie za sobą treningi i sparing, praktycznie w kompletnym składzie. Jak atmosfera w zespole?
- Naprawdę bardzo fajna, z tym nie będzie problemów, w większości dobrze się znamy. To może być nasz atut. Jeśli jednak nie będzie dobrych wyników i trzeba będzie mieszać składem, to normalne, że atmosfera się popsuje. Jak w drużynie są problemy, to można się dużo uśmiechać, ale wiadomo, że nie jest tak, jak być powinno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?