Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozostała pamięć o bohaterach

Magdalena Uchto
Włodzimierz Barczyński z książką i grafiką kościoła na cmentarzu
Włodzimierz Barczyński z książką i grafiką kościoła na cmentarzu Fot. Magdalena Uchto
Rozmowa. Z WŁODZIMIERZEM BARCZYŃSKIM, regionalistą, autorem jedynej – jak dotychczas – książki poświęconej Bitwie Miechowskiej. Jak sam mówi, nie tworzył dzieła, ale opowieść o lokalnej tragedii

– Ktoś Pana zachęcił do napisania książki o bitwie, czy był to Pana pomysł?
– O Bitwie Miechowskiej często opowiadałem wycieczkom, które oprowadzałem po Miechowie, ale też podczas spotkań z młodzieżą. Jednak w materiałach źródłowych w różny sposób był przedstawiony jej przebieg. Były to takie fragmentaryczne opisy. Postanowiłem więc to ujednolicić. Zebrałem w całość historie, zarówno te, które znałem z przekazów słownych, jak i te, które zostały zapisane. Pomyślałem, że warto by było przedrukować wspomnienia pamiętnikarza Kazimierza Girtlera, których rękopis znajdował się w zbiorach biblioteki Polskiej Akademii Nauk. Zostały one opracowane przez jej pracownika – nieżyjącego już dziś – Jana Staszela. Zwróciłem się więc do dyrektor Biblioteki PAN-u z prośbą o publikację i otrzymałem zgodę. Dzięki temu te wspomnienia po raz pierwszy zostały opublikowane w wydaniu „Bitwy Miechowskiej”.

– W książce są również wspomnienia księdza Leona Postawki i sióstr Felicjanek.
– Ksiądz Leon Postawka, który w okresie bitwy był wikarym w Miechowie opublikował, już w Paryżu, różne swoje wspomnienia, między innymi te dotyczące bitwy. Z kolei siostry Felicjanki zostały sprowadzone do Miechowa do opieki nad rannymi Rosjanami. Jednak ci, w odwecie za to, iż siostry pomagały też rannym powstańcom, rozwiązali Zakon na terenie Królestwa Polskiego. W związku z tym siostry swoje wspomnienia, napisane w języku polskim, wydały na emigracji w Stanach Zjednoczonych.

– W swojej książce umieścił Pan także nazwiska powstańców, którzy polegli w Bitwie Miechowskiej. Gdzie Pan je znalazł?
– Część z nich spisał Kazimierz Girtler. Natomiast pan Hipolit Stupnicki opublikował nazwiska poległych w Powstaniu Styczniowym. Wybrałem więc nazwiska tych, którzy zginęli w Miechowie. Niektóre dane znalazłem w internecie. Wydana została również książka o mieszkańcach Tarnowa, którzy walczyli w powstaniu, w tym w Miechowie. Ona również była źródłem informacji.

– Według danych w bitwie poległo około 200 osób. Pan publikuje 96 nazwisk.
– Nigdzie nie ma pełnego wykazu nazwisk. Trzeba zauważyć, że nie wszystkie ciała odnaleziono. Część z nich mogła ulec rozkładowi. Ponadto zabitych, a nawet rannych powstańców, według opowiadań, wrzucano do studni w Rynku. Ale nigdy nie przeprowadzono tu ekshumacji. Matce jednego z powstańców – Emanuela Moszyńskiego – pozwolono za pieniądze odkopać grób syna. Jednak go tu nie odnalazła. Takich przypadków z pewnością było więcej.

– Konsekwencje lutowych wydarzeń były straszne – zginęło wiele osób, a Miechów został spalony. Myślę, że niewielu wiedziało, iż papież Pius IX na wieść o tej tragedii przekazał pomoc finansową dla mieszkańców miasta. Panu udało się dotrzeć do tej informacji.
– Rzeczywiście, znalazłem ją. Podobnie jak tę, że ówczesny papież ustanowił na 17 lutego odpust. Przez pewien okres był on obchodzony, ale z czasem nie tylko tego, ale i innych odpustów zaniechano.

– W książce przedstawił Pan wykaz miejsc pamięci związanych z Powstaniem Styczniowym. Niektóre były znane, jak na przykład mogiła na cmentarzu czy pomnik w Rynku. Gdzie znalazł Pan informacje o pozostałych?
– Jerzy Kowalczyk z Kielc prowadzi stronę internetową poświęconą powstaniu. Na niej są między innymi wiadomości o miejscach pamięci. Poza tym każda gmina ma obowiązek rejestrowania takich miejsc i opiekowania się nimi. Tam też znalazłem ich wykaz.

– Myślał Pan o wznowieniu publikacji?
– Tak, jeśli uda mi się zgromadzić na ten cel fundusze. Tym bardziej, że od momentu wydania tej książki pojawiły się nowe ciekawostki. Skontaktował się ze mną kuzyn jednego z powstańców – Witolda Pintowskiego, który zginął w bitwie miechowskiej, a jego brat poległ w Szklarach. Okazało się, że powstańcy byli braćmi Felicjana Pintowskiego, pradziadka mojego rozmówcy. Przesłał mi zdjęcia i historię swoich krewnych.

– Są tacy, którzy uważają, że nie powinno się obchodzić rocznicy przegranej bitwy. Ale trudno nie pamiętać o tak tragicznym w dziejach miasta wydarzeniu.
– My nie obchodzimy rocznicy Bitwy Miechowskiej jako święta klęski, ale czcimy pamięć o tych, którzy przelali krew walcząc o wyzwolenie spod jarzma Rosjan. Nie sposób zapomnieć, że dzięki takim zrywom powstańczym nie wygasł duch narodu. Miechów też nie zginął, choć został doszczętnie spalony. Ale, z mozołem, miasto zostało podniesione z gruzów. A pamięć o bohaterach pozostała. Co roku, 17 lutego, obchodzone są uroczystości. Warto też przypomnieć, że w 1963 roku nazwę z ulicy Polnej zmieniono na ulicę Powstańców 1863 Roku.

– Cieszy się Pan, że dziś do konkursów organizowanych przed rocznicą Bitwy Miechowskiej uczniowie przygotowują się z Pana książki?
– Jestem zadowolony, że służy ona młodemu pokoleniu. Bo pamięć o wydarzeniu i o tych, którzy zginęli musi przetrwać. Kiedy byłem na quizie organizowanym dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych, wielu z nich rozmawiało ze mną na temat bitwy oraz poruszało zagadnienia zawarte w książce. Czuję ogromną satysfakcję z tego, że udało mi się przybliżyć młodym historię. Książka jest napisana lekkim językiem, nie ma tam wyszukanych słów. Nie tworzyłem dzieła, ale opowieść o lokalnej tragedii. Zainteresowanie książką i dyskusja świadczą o tym, że publikacja przyniosła pożądany efekt. Warto zauważyć, że jest ona zilustrowana różnymi zdjęciami, na przykład powstańców, ale także rysunkami wybitnego artysty Marka Hołdy.

– Już w najbliższy poniedziałek 17 lutego przewidziane są obchody 151. rocznicy Bitwy Miechowskiej. Jednak nie zawsze temu wydarzeniu towarzyszyły uroczystości.
– Ale w ostatnich latach w Miechowie pamięta się o tej rocznicy. Warto jednak przypomnieć przy tej okazji o dużej roli harcerzy z Hufca imienia Żuawów Śmierci z Rzeszowa. Pamiętam, jak w 1990 roku, z Krzysztofem Świerczkiem, zorganizowaliśmy biwak w Miechowie. Wtedy prowadzone były w szkołach prelekcje na temat Bitwy. W ubiegłym roku harcerze z tego hufca przyjechali tu po raz kolejny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski