Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozszywany koń

Redakcja
- Według mnie, koń miał około 25 lat, sąsiedzi mówili, że może mieć nawet bliżej trzydziestu. Leżał, jak się okazało, dwie doby na jednym boku, kręcąc się w kółko. To z pewnością nie jest normalne i, gdy tylko dowiedzieliśmy się o tym, podjęliśmy interwencję - mówi lekarz weterynarii Wacław Mueck.

Leżał dwie doby na jednym boku, kręcąc się w kółko

 O koniu, który znajduje się w złym stanie, dotarła również informacja do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Powiadomili nas pracownicy Urzędu Miasta i Gminy w Skawinie (gdyż było to na ich terenie). Powiedziano nam, że koń nie może się podnieść i być może trzeba będzie się zastanowić, czy nie będzie nawet konieczne uśpienie zwierzęcia, o ile nie da się go uratować (na zdjęciu - m.in. jaśniejsze miejsca na bokach konia to "żywe rany"). Właściciel zwierzęcia jest człowiekiem starszym i nie jest w stanie opiekować się już koniem. Nie było to świadome zaniedbanie, gdyż właściciel - co mówili sąsiedzi - był przywiązany do zwierzęcia - _mówi Anna Baranowska, sekretarz KTOnZ. - _Gmina ma prawo podjąć decyzję o zabraniu zwierzęcia, jeśli uzna, że właściciel nie jest w stanie zapewnić mu opieki. Tak też się stało. Urząd Miasta i Gminy w Skawinie bardzo zaangażował się w rozwiązanie tej sprawy i pokrył koszty akcji. Oby niektóre inne gminy brały ze Skawiny przykład.
 - Koń miał zmiany patologiczne, otarcia. Został przeze mnie umyty, opatrzony, pozszywany. Później wyprowadziliśmy konia z gospodarstwa, by umieścić go na specjalnej przyczepie przystosowanej do przewożenia koni. Przedstawiciel urzędu był cały czas obecny w trakcie tej akcji, prowadził też mediacje z właścicielem zwierzęcia, by wszystko było w porządku - _mówi Wacław Mueck.
 - _Gdy zapytaliśmy lekarza, który tak zaopiekował się tym biednym koniem, czy Towarzystwo ma zapłacić, za to co zrobił przy tym koniu - usłyszeliśmy, że w takiej sytuacji nie można patrzeć na pieniądze - _mówi Anna Baranowska. - _Koń będzie miał teraz szansę dożycia swoich dni w dobrych warunkach. Przewieziony został bowiem do specjalnego schroniska dla koni - w Jankowicach pod Pszczyną (prowadzonego przez polsko-niemiecką fundację). Już dzwoniłam tam i powiedziano mi, że koń dobrze zniósł podróż i dobrze się czuje. To jeden z nielicznych, niestety, przykładów, że taka przykra sprawa może się dobrze zakończyć.

(J.ŚW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski