GORLICE. Od pół roku trwają poszukiwania inwestora gotowego wydzierżawić i zagospodarować budynek, w którym mieści się deficytowy oddział zakaźny gorlickiego szpitala. Chociaż procedura przetargowa jeszcze się nie zakończyła dyrektor placówki Marian Świerz twierdzi, że jest mało prawdopodobne, by chętnego udało się znaleźć.
- Pawilon jest wykorzystywany w takim samym zakresie jak przed ogłoszeniem przetargu na jego sprzedaż, bądź dzierżawę - mówi Marian Świerz. - W tej sytuacji pozostaje tylko czekać na zakończenie procedury przetargowej, która prawdopodobnie i tak rewolucyjnych zmian nie przyniesie.
Jak nam wczoraj powiedział wicestarosta gorlicki Stanisław Szura, są jeszcze brane pod uwagę dwie opcje. Pierwsza zakłada uruchomienie w pawilonie opieki długoterminowej, na co podobno mają być pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Druga wiąże się z czasowym przeniesieniem oddziałów chirurgii i ginekologii do pawilonu, co wpłynie na pełniejsze wykorzystanie budynku. Trwałoby to co najmniej pół roku, bo tyle czasu potrzeba na przeprowadzenie gruntownego remontu tych oddziałów w głównym budynku szpitala.
- Ta opcja uzależniona będzie jednak od przyznania szpitalowi pieniędzy z funduszu norweskiego, bo właśnie w oparciu o nie planowany jest remont kilku kluczowych oddziałów - podkreśla Stanisław Szura.
Dodajmy, że gorlicki szpital wnioskował o 8 mln zł. Projekt został już dobrze oceniony przez Ministerstwo Zdrowia. Teraz trzeba poczekać na wnioski z raportu eksperta, który wizytował szpital. Od jego opinii zależeć będzie, czy placówka otrzyma finansowe wsparcie. (SZEL)