Wykonawca nie przyjmuje do wiadomości
Remontowane jest ok. 90-metrowe mieszkanie zakupione przez osobę przebywającą za granicą. - To bardzo poważny remont - m.in. przestawienie ścianek, kuchnia w innym miejscu, nowe podłogi (zostały zdemontowane legary podłogowe), tynki. Ale gdyby wszystko było formalnie załatwione, remont toczyłby się szybciej i niedługo powinien się kończyć - mówi Marek Szlązak, prezes Przedsiębiorstwa Usług Mieszkaniowych Stare Miasto, które administruje kamienicą. Podkreśla, że firma wykonawcza rozpoczęła remont także bez jakichkolwiek uzgodnień z administracją. - A po wstrzymaniu robót przez inspektora nadzoru budowlanego już kilkakrotnie była wzywana policja, bo prace kontynuowano.
Jak informuje powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Artur Trzepla roboty w mieszkaniu przy Bernardyńskiej 10 rozpoczęte zostały w sposób samowolny (bez zgłoszenia), zatem po oględzinach pod koniec listopada ub.r., 17 grudnia zostało wydane przez PINB postanowienie o wstrzymaniu robót budowlanych. - Inwestor ma teraz przedłożyć inwentaryzację architektoniczno-budowlaną (czyli: co zrobiono) i ocenę techniczną o sposobie wykonanych robót z uwzględnieniem tego, jaki miały wpływ na sąsiednie lokale - podaje Artur Trzepla.
Firma remontująca jednak nie podporządkowuje się postanowieniu o wstrzymaniu robót. Ostatnio ponownie, po interwencji, bez wcześniejszego zawiadomienia (bo założono, iż może istnieć zagrożenie katastrofą budowlaną) lokal odwiedziła inspektor PINB. - Prace trwały, pouczono, iż tego nie wolno robić. Ale będący na miejscu wykonawca robót nie przyjmuje do wiadomości, że wykonuje prace bezprawnie, nie chce przyjmować pism w tej sprawie. Inwestor jest w Londynie, a jego pełnomocnik, który wynajął firmę - w Poznaniu (tam poszły nasze pisma) - mówi powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Tymczasem remont trwa, w kość dostają sąsiedzi. - Gdy wyburzano tam ściany działowe, mieliśmy zapylenie, dzieci się dusiły. Podłoga nad moim sufitem została zdjęta, zaczęły mi pękać sufity i ściany. Przy tych pracach lampa u mnie spadła, bo w kamienicy są one starym sposobem zwieszane na hakach przez otwory w stropie z piętra wyżej - teraz przez tę dziurę zsypuje mi się gruz i pył do mieszkania - _wskazuje Małgorzata Z. - Ostatnio lało mi się też na głowę. To nie jest normalne! Jak podkreśla mieszkanka Bernardyńskiej, najbardziej zależy jej na tym, by po remoncie strop - jak przedtem - był wygłuszony, bo inaczej słychać każdy krok, upuszczenie garnka. - _Moje dziecko, które chodzi do szkoły muzycznej, ćwiczy w domu i z kolei mogłoby przeszkadzać sąsiadom - wskazuje. - Jeżeli ja jednak słyszę od bezsilnej pani inspektor z nadzoru budowlanego, że wykonawca stwierdził, iż nie weźmie od niej pisma w sprawie wstrzymania prac, bo tak może nadal prowadzić remont - to ręce mi opadają. Przecież ten pan odbierze pismo z urzędu, gdy skończy prace. Przedstawi wykonaną przez siebie (bo to on ma ją zrobić!) inwentaryzację i to on oceni strop, a nie inspektor. Przedstawiciele nadzoru budowlanego chcą robić oględziny mojego mieszkania - dlaczego nie robią ich stale w tamtym lokalu?! - pyta.
Powiatowy inspektor zapowiedział, że teraz odbędą się oględziny, o których PINB powiadomi z 7-dniowym wyprzedzeniem. - Jeżeli one pozwolą na dokonanie oceny, że prace nie zostały wstrzymane, zostanie wydana decyzja dotycząca prowadzenia prac bez zgłoszenia. Może to oznaczać: wymóg zaniechania dalszych robót, doprowadzenia do stanu poprzedniego lub kary finansowe. Natomiast nie mamy możliwości postawić tam kogoś na stałe na straży - podaje Artur Trzepla.
(MM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?