Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracodawcy odporni na kryzys? Ekspert: Nie należy się spodziewać grupowych zwolnień

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Wideo
od 16 lat
Spada liczba firm, które swoją sytuację finansową oceniają jako dobrą. Słabnie otwartość na zwiększanie zatrudnienia. Jednocześnie utrzymuje się podobny jak przed rokiem poziom deklaracji podwyżek wynagrodzeń, ale w wielu przedsiębiorstwach nie będą to znaczące wzrosty. – Dobra wiadomość jest taka, że odsetek firm, które planują podwyżki, nie zmienił się znacząco w stosunku do zeszłego roku – mówi nam ekspert.

Spis treści

Jakie plany mają pracodawcy względem zatrudnienia

Zdecydowana większość pracodawców w skali kraju (74 proc.) w najbliższych miesiącach planuje pozostawić zatrudnienie na obecnym poziomie. To rekord w historii badania. Zwiększenie zatrudnienia w nowym roku prognozuje natomiast 16 proc. firm i jest wynik o 9 p.p. gorszy niż w poprzedniej edycji badania i o połowę niższy niż przed rokiem. Przybywa natomiast firm, które w najbliższych miesiącach będą redukować zatrudnienie (7 proc., wzrost o 3 p.p. w ciągu pół roku) – wynika z 46. edycji badania Plany Pracodawców, zrealizowanego przez Instytut Badawczy Randstad wspólnie z Gfk.

Zwiększać zatrudnienie najczęściej chcą firmy, które działają w sektorze SSC/BPO – 33 proc. wskazań, a także w przemyśle – 21 proc. oraz budownictwie – 20 proc. Niektóre gałęzie przemysłu, ze względu na koniunkturę na rynku, deklarują też redukcję etatów, dlatego w tym sektorze gospodarki takie plany zadeklarowało 11 proc. badanych firm, najwięcej spośród wszystkich badanych branż.

– Pracodawcy deklarują, że o ile w większości nie planują dużych rekrutacji pracowników[/b], chociaż pojawiają się firmy, które będą potrzebowały pracowników, to z drugiej strony nie ma dużych deklaracji, jeżeli chodzi o redukcje zatrudnienia – [b]tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Mateusz Żydek, Randstad Polska.

Firmy będą zwalniać?

Ekspert przyznaje, że nieznacznie wzrósł odsetek firm, które planują redukcję do 7 proc., ale jednocześnie zaznacza, że w historii badania pojawiały się już takie wyniki i wcale „nie zwiastowały pogarszającej się koniunktury z perspektywy pracowników”.

– Z drugiej strony mamy dwa razy więcej pracodawców, którzy deklarują nowe rekrutacje, co stanowi potencjalną szansę dla osób, które mogą stracić obecne zatrudnienie, że na rynku dostępne są oferty pracymówi.

Żydek podkreśla, że w badaniu rekordowo dużo jest firm, które deklarują, że w obszarze zatrudnienia nie będą dokonywały żadnych zmian. – Oznacza to, że nie będzie to żadna groźba dla pracowników, którzy już są zatrudnieni, ale też nie będzie tych nowych perspektyw – zaznacza.

Natomiast jeżeli chodzi o nowe rekrutacje, to one pojawiają się głównie w sektorze nowych usług dla biznesu, czyli dla osób ze znajomością języków obcych, pracujących w dużych i nieco mniejszych aglomeracjach. Ekspert przyznaje, że zatrudniać będzie również przemysł i branża budowlana, która pomimo zmiany koniunktury na rynku - chociażby na rynku mieszkaniowym, wciąż cierpi na dość duży deficyt pracowników. Jego zdaniem, będzie próbowała pozyskiwać nowych pracowników.

Czego należy się spodziewać w obszarze wynagrodzeń?

To, co zostało zmierzone w badaniu, to także plany w obszarze wynagrodzeń. Obecnie wchodzimy w okres noworocznych podwyżek, ponieważ to z reguły w większości firm to okres, gdzie pojawiają się rewizje poziomu płac.

– Dobra wiadomość jest taka, że odsetek firm, które planują podwyżki, nie zmienił się znacząco w stosunku do zeszłego roku. To jest 46 proc. przedsiębiorstw – wymienia. – Raczej nie spodziewamy się zmian negatywnych, czyli potencjalnego obniżania wynagrodzeń – dodaje.

Żydek zauważa, że w większości przypadków ten poziom podwyżek będzie oscylował od 4 do 7 proc. Jednak pojawia się grupa pracodawców, która chce zaproponować wyższe podwyżki, ale tutaj należy pamiętać, że w większości będą one wynikały z płacy minimalnej.

– Kiedy pytamy pracodawców o podwyżki, które obejmują innych pracowników, niż tych, którzy zarabiają czy przysługuje im zmiana wynikająca ze zmiany płacy minimalnej, to automatycznie słabnie ten poziom podwyżek – mówi.

Jak wyjaśnia, temu procentowemu wzrostowi bliżej jest poziomowi od 2 do 4 proc. Okazuje się, że pomimo presji płacowej, wynikającej z inflacji, nie wszędzie, nie we wszystkich zakładach pracy, przedsiębiorcy będą mogli sobie pozwolić, ze względu na możliwości budżetowe, na wyższe podwyżki.

– To z jednej strony nie jest korzystną informacją dla pracowników, ponieważ te podwyżki mogą nie być odczuwalne w domowych budżetach, ale z drugiej strony dla gospodarki jest to o tyle korzystna informacja, że te podwyżki nie będą napędzały dalszej spirali inflacyjnej – wyjaśnia.

Badanie potwierdza, że potencjalne podwyżki płac, w pierwszej kolejności przerzucane są na ceny produktów i usług. Więc jeśli, ta skala podwyżek będzie nieco mniejsza, to ceny być może nie będą galopowały.

Dane wskazują, że na wzrost pensji najbardziej mogą liczyć pracownicy na południu Polski[/b] (51 proc.). Najmniej szans na podwyżki pojawia się natomiast w północnych województwach kraju (40 proc.). Wzrost płac najczęściej planują firmy zajmujące się obsługą nieruchomości i innych przedsiębiorstw (54 proc.), firmy z sektora transportu i gospodarki magazynowej oraz przemysł (po 51 proc.). Najmniejsza szansa na podwyżki jest natomiast w branży SSC/BPO – tam zaledwie 41 proc. pracodawców zamierza podnieść pensje.

Mamy do czynienia ze stagnacją

Ekspert zapytany o to, jak będzie wyglądał początek przyszłego roku z perspektywy pracowników, przyznał, że raczej mamy do czynienia z sytuacją stagnacji rynkowej. – Z jednej strony pracodawcy obawiają się spowolnienia gospodarczego, ale z drugiej strony dość pozytywnie oceniają swoją kondycję – zaznacza.

To jego zdaniem wskazuje na to, że raczej nie powinniśmy się spodziewać wzrostu redukcji zatrudnienia. – Oczywiście mogą to być sytuacje punktowe, dotyczące niektórych sektorów, niektórych miejscowości, ale z drugiej strony widać, że raczej nie będzie rewolucji w zarobkach – dodaje.

Jak wyjaśnia, należy się spodziewać podwyżek raczej wymuszonych przez prawo, przez płacę minimalną, ewentualnie przez rewizję wynagrodzeń na początku roku, ale nie należy się spodziewać rewolucyjnych zmian w portfelach dla pracowników.

– Będą pojawiały się nowe miejsca pracy, ale może to oznaczać, że te nowe miejsca pracy nie będą już tak bardzo atrakcyjne, aby zmieniać miejsce zatrudnienia – prognozuje Żydek. – Może się także obniżyć rotacja w firmach, ponieważ zatrudnieni raczej będą się trzymać pewnej, dotychczasowej pracy, tym bardziej, jeśli w innych firmach, po sąsiedzku, oferowane płace nie będą już tak atrakcyjne, aby zmieniać pracępodsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pracodawcy odporni na kryzys? Ekspert: Nie należy się spodziewać grupowych zwolnień - Strefa Biznesu

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski