Janusz Chwajoł prowadzi swoją firmę od 41 lat FOT. ADAM WOJNAR
Firma z sukcesem/Przedsiębiorca z sukcesem
To właśnie w zakładzie Chwajoła, który jednocześnie jest radnym miejskim, powstały nagrobki m.in. Wisławy Szymborskiej i Czesława Miłosza. Rzemieślnik przekonuje jednak, że aby utrzymać się na rynku, nie można tylko żyć sukcesami z przeszłości.
- Trzeba cały czas walczyć z przeciwnościami i się rozwijać. Gdy w latach 70. firma została na mojej głowie, głównym problemem było zdobycie materiału - wspomina Chwajoł. I tłumaczy, że aby pozyskać np. krajowy granit, z którego powstawały nagrobki, trzeba było w Strzegomiu ustawić się w kolejce bladym świtem. - Wyjeżdżałem więc o drugiej w nocy z domu i na miejscu okazywało się, że będzie losowanie, ponieważ przyjechało czterdziestu przedsiębiorców, a materiału jest tylko dla czterech - opowiada.
Po 1989 r., czyli po zmianie ustrojowej, gdy problem ze zdobyciem materiału zniknął, pojawiły się inne komplikacje. Jego zdaniem obecnie zagrożeniem jest to, że nie kształci się rzemieślników i brakuje wyspecjalizowanych pracowników. Zatrudnia cztery osoby, które dojeżdżają do pracy przy ul. Powstańców w Krakowie nawet ponad 100 kilometrów. - W praktyce nie funkcjonuje kształcenie zawodowe w szkołach. Oblężenie przeżywają licea ogólnokształcące, po których młodzi ludzie nie umieją przykręcić śrubki. Każdy chce być kierownikiem i ciężko znaleźć dobrego fachowca. Co więcej, dzieci dostają teraz od rodziców jedynie kieszonkowe. Mnie ojciec nauczył fachu, który procentuje w moim życiu do dzisiaj - mówi rzemieślnik.
Z drugiej strony podkreśla, że w Polsce panuje "wolna amerykanka" . - Na zachodzie Europy wymaga się świadectw kwalifikacji, jeśli ktoś chce otworzyć konkretną działalność. U nas takich obostrzeń nie ma, dlatego jest wiele fuszerki, bo zakłady prowadzą osoby zupełnie nieprzygotowane i nieposiadające odpowiednich zdolności - wyjaśnia Chwajoł.
Tłumaczy również, że w jego okolicy przez ostatnich kilkadziesiąt lat działało wiele podobnych zakładów kamieniarskich. Przetrwał tylko on. - Najważniejsze jest to, żeby iść z duchem czasu i się rozwijać, wtedy da się pokonać każdy kryzys - uważa przedsiębiorca.
I podaje konkretne przykłady. - Pojawiają się klienci z bardzo ekscentrycznymi pomysłami, np. na kształt nagrobka. Jedna z kobiet zamówiła skomplikowany nagrobek bez kantów. Musieliśmy być innowacyjni i podjąć się tego zadania, aby pokazać, że jesteśmy profesjonalistami - mówi.
Tłumaczy również, że przez lata dynamicznie zmieniały się materiały, z których nagrobki są wykonywane. Był czas, że wiele z nich robił z marmuru czy piaskowca, a teraz znów jest moda na granit.
- Trzeba za tym nadążać, bo przecież nagrobek to też forma sztuki, a dla rodzin zmarłych szczególnie ważna. W takich przypadkach bierze się dużą odpowiedzialność - tłumaczy właściciel zakładu kamieniarskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?