Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownik mniej bezbronny

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
archiwum
Prawo. Rząd chce przywrócić równowagę na rynku pracy zdominowanym od lat przez pracodawców. Inspektorzy PIP mają skuteczniej ścigać patologie, ale tak, by nie szkodzić uczciwym firmom. Ma ich wesprzeć prokuratura. Trzeba też usprawnić sądy pracy, bo dzieje się tam źle.

Średnio aż 354 dni trwał w zeszłym roku proces w okręgowym sądzie pracy - wynika z najświeższych danych resortu sprawiedliwości. To o miesiąc dłużej niż w 2014 r. Wprawdzie w sądach rejonowych nastąpiło przyspieszenie, ale głównie dlatego, że spraw było aż o jedną trzecią mniej. W sądach pracy zalega nadal ponad 40 tys. niezałatwionych wniosków z lat poprzednich.

- Mieliśmy w Krakowie procesy trwające w sumie trzy lata. Pracownik, dzięki determinacji i wsparciu, w końcu wygrał, ale gdzie tu sprawiedliwość? - pyta Adam Lach, wiceprzewodniczący małopolskiej „Solidarności”.

Zwraca uwagę, że odszkodowania w takich wypadkach sięgają kilku tysięcy złotych, a kary dla nieuczciwych pracodawców są równie żałosne (np. 1 tys. zł). - Przecież to zachęca do łamania prawa! Między innymi dlatego w wielu miejscach w Polsce, a także w całych branżach, jak handel czy gastronomia, mamy kapitalizm XIX-wieczny. Pracownicy to półniewolnicy - grzmi Lach.

Wsparcie pokrzywdzonym oferują wprawdzie związki zawodowe, ale wielu pracodawców torpeduje ich powstawanie, szykanuje i wyrzuca z pracy członków grup inicjatywnych. Bezkarnie. - Nawet jak inspekcja pracy albo „S” skieruje zawiadomienie do prokuratury, to sprawa ciągnie się niemiłosiernie. A tu trzeba działać szybko i zdecydowanie, bo ludzie się boją, zniechęcają - zauważa Lach.

Związkowcy chwalą współpracę z Okręgowym Inspektoratem Pracy, który - w ich opinii - wykazał się w ostatnich latach ogromną determinacją w walce z nadużyciami pracodawców. - Inspektorom brakuje jednak podstawowych narzędzi - mówi wiceszef małopolskiej „S”. Zwraca uwagę, że w najbliższych dniach i tygodniach wejdą w życie kolejne nowelizacje prawa pracy, nakładające na PIP nowe obowiązki. Chodzi m.in. o kontrolę liczby i czasu trwania umów terminowych (prawo zacznie obowiązywać 22 lutego), a także planowane wprowadzenie płacy minimalnej za godzinę

Janusz Śniadek, poseł PiS, przewodniczący Rady Ochrony Pracy, podkreśla, że wymaga to dodatkowych pieniędzy. PIP jest, obok Sanepidu, najbardziej niedoinwestowaną inspekcją.

- W wielu regionach brakuje na telefony i benzynę - mówi Lach. Tymczasem w styczniu posłowie przegłosowali obniżenie proponowanego budżetu PIP na ten rok - o 8 mln zł. Zaprotestowała „S”. „Zwiększanie zadań i uprawnień inspekcji przy jednoczesnym zmniejszeniu środków finansowych na działanie tworzy wrażenie realnego braku woli walki z nadużyciami i patologiami na rynku pracy” - napisała. Śniadek poparł to stanowisko. Wczoraj Senat przywrócił większość obciętej kwoty.

Nowy szef PIP Roman Giedrojć zapowiada wiele rewolucyjnych zmian w pracy inspekcji. Część z nich postuluje od dawna Stowarzyszenie Inspektorów Pracy RP z siedzibą w Krakowie. - Wydaje się, żę wreszcie nastał dobry klimat dla zmian - mówi prezes SIPRP Leszek Rymarowicz. Jego zdaniem, w dotychczasowym systemie prawnym i organizacyjnym „PIP osiągnęła kres swoich możliwości”.

Inspekcja pracy ostrzy zęby, ale nie po to, by gnębić uczciwe firmy

Inspektorzy PIP od lat narzekali na to, że kontrole inspekcji w firmach muszą być wcześniej zapowiadane. - To kuriozum w skali całej Unii Europejskiej. Świetnie, że w ostatnich dniach udało się tę absurdalną interpretację zmienić - mówi Leszek Rymarowicz, szef Stowarzyszenia Inspektorów Pracy RP.

Pracownicy PIP liczą na zmianę wielu podobnych przepisów (i ich interpretacji), które wiążą im ręce w walce z nierzetelnymi i nieuczciwymi pracodawcami. Przykładem może być prawo dotyczące pierwszego dnia pracy, pozwalające w nieskończoność zatrudniać ludzi bez żadnej umowy. Ministerstwo pracy chce jak najszybciej znowelizować niefunkcjonalne przepisy starego kodeksu pracy, by wzmocnić pozycję pracowników, a zarazem podnieść skuteczność PIP.

Nowy szef PIP Roman Giedrojć zapowiada gruntowne zmiany w organizacji i sposobie pracy inspekcji. Normą - jak w większości krajów Unii - ma być możliwość wejścia PIP do dowolnej firmy bez zapowiedzi, „na legitymację”. Obecnie część sądów uznaje takie kontrole za nielegalne i dowody zebrane podczas nich przepadają, a decyzje (w tym kary) są uchylane. Poprzedniczka Giedrojcia dopiero miesiąc temu wydała interpretację przepisów pozwalającą inspektorom na kontrole bez uprzedzenia.

Zaniepokoiło to organizacje przedsiębiorców. Obawiają się, że inspektorzy będą, jak dawniej, nękać uczciwych, wyszukując jakieś drobiazgi, a rekiny i „prawdziwi kanciarze” pozostaną bezkarni. Giedrojć zapewnia, że będzie odwrotnie. Zapowiada przy tym, że co do zasady pierwsza kontrola PIP w mikro, małych i średnich firmach nie będzie kończyła się karą, a jedynie pouczeniem - nawet w przypadku stwierdzenia uchybień. Nie dotyczy to jednak ciężkich przewinień, jak niewypłacanie wynagrodzeń, praca na czarno, bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia pracowników.

PIP osiągnęła kres swych możliwości

Leszek Rymarowicz, szef Stowarzyszenia Inspektorów Pracy RP:

PIP osiągnęła kres swoich możliwości realnego wpływania na przestrzeganie przepisów prawa pracy. Większą skuteczność osiągnąć można jedynie poprzez zmiany systemowe. W grę wchodzą nowe instrumenty prawne, ale także zmiany strukturalne wewnątrz, odbiurokratyzowanie procedur, zmiana filozofii przeprowadzania kontroli.

Optymizmem napawają deklaracje, ale też działania podejmowane w ostatnich tygodniach przez polityków i nowego głównego inspektora pracy. Wydaje się, że nastał dobry klimat dla zmian.

Oczywiście inspekcja pracy, nawet ta wzmocniona, nie rozwiąże wszystkich problemów rynku pracy, chociażby tzw. „umów śmieciowych”. Tu wymagane są działania w różnych obszarach, a przede wszystkim consensus społeczny co do potrzeby reform systemu prawnego.

Jednym z głównych problemów PIP są bardzo niskie płace, zamrożone - mimo rosnących obowiązków - od ośmiu lat. Większość z 1,6 tys. inspektorów zarabia mocno poniżej średniej krajowej, a najmłodsi - ok. 2,5 tys. zł brutto.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski