Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracuje z duszą

Redakcja
Dar Natalii

   Nie zdążyłam jeszcze zdjąć kurtki, kiedy usłyszałam: - Ma pani chore przytarczyce. Co takiego? - nie zrozumiałam, bo nie dość, że rozbierając się, stałam tyłem do biurka, to na dodatek kobieta mówiła z silnym rosyjskim akcentem. - No, przytarczyce, gruczoły tarczkowe, wot tu - dotknęła palcem miejsca na mojej szyi.
   Zabolało. Prawda, pomyślałam, boli mnie od kilku dni, ale skąd ta obca kobieta o tym wie?
   Natalia Slipińska od 4 lat mieszka w Polsce. Ma męża Polaka i dwoje dorosłych dzieci. Urodziła się we Lwowie i tu skończyła studia psychologiczne. - Już wtedy wiedziałam, że otrzymałam od losu dar. Nie wiem, jak go nazwać, bo jeśli powiem, że to jasnowidzenie, ktoś pomyśli, że przesadzam - opowiada Natalia. - Od dziecka wiedziałam, co się wydarzy w przyszłości. Podczas egzaminów ten mój dar był pomocny, bo zawsze wiedziałam, jakie pytanie wylosuję. Wtedy to było dobre. Ale dziś wiem, że jest to dla mnie ciężar, bo ja widzę zarówno dobre, jak i złe rzeczy. Patrzę na kogoś i czasem jestem przerażona tym, co widzę. To bardzo obciąża.
   Natalia jest bioenergoterapuetką, wykorzystującą także inne niekonwencjonalne i konwencjonalne (psychologiczne) metody uzdrawiania. - Studia psychologiczne są mi bardzo pomocne, gdy rozmawiam z chorymi, załamanymi ludźmi. Ale najważniejsza jest umiejętność widzenia choroby - mówi.
   Co to znaczy widzenia? Natalia tłumaczy, ale mnie wciąż się wydaje, że nie możemy się porozumieć z powodu języka. - Widzę fale, jakimi promieniuje cały organizm człowieka i każdy narząd po kolei - mówi. - Kiedy pani weszła, od razu zobaczyłam ciemnoniebieskie fale. To te przytarczyce...
   Bo okazuje się, że Natalia widzi kolory. Serce np. promieniuje na zielono, tarczyca na niebiesko, grasica na czerwono, wątroba na brązowo, mózg ma szarą aurę. Jeśli narząd choruje, Natalia widzi zmieniony, zazwyczaj ciemniejszy kolor. Poza tym słyszy dźwięk, jaki wydaje narząd. Rozumie go tak, jakby do niej przemawiał słowami.
   Mówi o sobie, że pracuje z duszą człowieka. Ma zdolność czytania myśli, emocji, zachowań. - Czy nie sądzi pani, że brzmi to jak "bajka o żelaznym wilku"? - pytam. - Sądzę. Samą mnie to intryguje i od 18 lat, czyli odkąd zaczęłam udzielać innym swoich rad i pomocy, zastanawiam się, skąd się ta umiejętność bierze - opowiada terapeutka. - Jak to się dzieje, że potrafię przewidzieć przyszłość, że widzę i słyszę choroby, mikroby i bakterie. Pierwszy raz patrzę na człowieka i czytam z niego jak z książki. Zanim zdążę pomyśleć, wymieniam choroby, na które cierpi. Widzę problem, a dopiero potem zastanawiam się, dlaczego tak jest, z czym to jest powiązane, jaki organ udziela mi tej informacji, gdzie jest przyczyna tego problemu? Muszę przyznać, że często brakuje mi wiedzy medycznej, ale z doświadczenia już wiem, że każda choroba wynika z psychiki.
   Natalia ma teorię, że fale, jakie wydziela człowiek, oddziałują na jego bliskie otoczenie - źle lub dobrze. Powszechnie mówi się o "ludziach toksycznych", albo o "udzielającej się pogodzie ducha". Coraz więcej ludzi ma negatywne myśli, nie potrafi pogodzić się i zaakceptować niektórych problemów. Terapeutka radzi im, jak z tym walczyć. Tłumaczy, że jeśli tego nie zrobią, nastąpi blokada i pojawią się choroby somatyczne.
   - Rozmawiam z ludźmi, staram się odblokować ich organizm, wzmocnić go energetycznie. Nie proponuję cudów, w zamian proponuję naukę samoleczenia. Bo każdy człowiek ma w sobie tę umiejętność, tylko nie wszyscy o tym wiedzą. Jeśli ktoś nauczy się, jak pomóc choremu, będzie to umiał robić całe życie - twierdzi Natalia. - Ludzie nie wierzą, że mogą pomóc bliźniemu, przekazując mu własną energię. Proszę jednak spojrzeć, jak chore dziecko wycisza się i uspokaja, gdy siedząca przy łóżku matka weźmie jego dłonie w swoje ręce i długo przytrzyma.
   Nie strzeże tajemnic swego warsztatu. Przeciwnie - chętnie się nimi dzieli. - Ludzie chorują, cierpią, boli ich ciało i dusza. A ja to widzę i mam lekarstwo. Mogę poradzić, co powinni zrobić, żeby sobie pomóc. Dlaczego mam się nie podzielić tą wiedzą? Przecież tylko na tym mi zależy.
   Natalia Slipińska przyjmuje pacjentów w Polsce, Rosji i w Austrii, gdzie jeździ raz na dwa miesiące, na kilka dni. Wszędzie czekają na nią tłumy. Diagnozuje i próbuje uzdrawiać za pomocą masaży i przekazywania energii. Słucha i rozmawia, a właśnie tego ludzie najbardziej potrzebują. Cechuje ją przy tym spokój, cierpliwość i duża kultura osobista. Wszystko to powoduje, że człowiek wychodzi z jej gabinetu, nie wiem, czy uleczony, ale na pewno uspokojony.
ELŻBIETA BOREK
Fot. Andrzej Wiśniewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski