Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawda czasu, prawda billboardów

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Ale przecież sędziowie kradną! - takie telefony i mejle odbieram po moim felietonie o sądownictwie. Dwa tygodnie temu opisałem, jak mi się wydaje, prawdziwe powody niezadowalającej nas sprawności sądów oraz zdarzających się tam patologii. Wraz z ekspertami, w tym sędziami, od lat apelujemy o gruntowne zmiany. Niektóre z nich nastąpiły, ale najważniejsze - nie.

W proponowanej przez PiS reformie też ich nie ma. „Zamiast tego słyszymy o rzekomym powszechnym złodziejstwie sędziów” - napisałem. Na co część Czytelników (serdecznie pozdrawiam!) zareagowała w cytowany wyżej sposób.

Wszyscy oni oglądają telewizję narodową, w której sędziowie to złodzieje i szuje (z wyjątkiem swojaków). Sam, jako się rzekło, mam z sędziami problem. Ta „specjalna kasta” (cóż za koszmarne samookreślenie!) wolno oczyszczała się z czarnych owiec; pamiętam, jak jeden z sędziów ferujących haniebne wyroki po wydarzeniach radomskich 1976 r. został w III RP szychą w ministerstwie sprawiedliwości - zwolniono go dopiero po tekście, w którym opisałem jego dawne sprawki.

PiS twierdzi, że chce oczyścić środowisko z takich osób, ale - po pierwsze - ono się już przez 28 lat oczyściło z przyczyn demograficznych lub pod presją mediów, a po drugie - PiS traktuje prawdę o przeszłości instrumentalnie. W istocie bowiem często nie o prawdę chodzi i nie o dziejową sprawiedliwość, tylko postawienie na swoim - w tym wypadku: podporządkowanie sądów wierchuszce jednej partii. Co już było. I jest potwornie krótkowzroczne: bo co wtedy, gdy PiS straci władzę i „zabawki” przejdą w inne ręce?

Zamiast reformy, która faktycznie usprawni i oczyści sądy (osobiście bardzo chciałbym wiedzieć, kto tam pomagał opisywanym przez mnie od 20 lat łowcom krakowskich kamienic i ich adwokatom), mamy projekty oparte na błędnej diagnozie lub manipulacji. Z kosztujących miliony billboardów i prymitywnej propagandy TVP dowiedzieliśmy się o powszechnym rzekomo złodziejstwie sędziów. Tymczasem kradzież udowodniono na razie jednemu - prawdopodobnie powodem są problemy psychiczne. A reszta?

Weźmy tego, który „ukradł części do wkrętarki”. Jaka jest jego wersja? Przyszedł do marketu, w którym kupił wcześniej wkrętarkę (a w poprzednich latach masę rzeczy, za tysiące złotych - ma kartę lojalnościową sklepu), znalazł części i szedł do kasy, ale po drodze przypomniał sobie, że musi jeszcze kupić styropian. By wziąć paczkę, włożył warte kilkadziesiąt złotych części wkrętarki do kieszeni. Wtedy pomyślał, że lepiej jednak będzie przyprowadzić wózek. Gdy po niego szedł, na bramce zatrzymał go ochroniarz - który wezwał policję. Przyłapany przyjął stuzłotowy mandat, by nie robić zamieszania. Był rozkojarzony, bo tego dnia dowiedział się, że jego partnerka ma raka. Gdy sprawa wypłynęła, stanął przed sądem dyscyplinarnym, który - przed zbadaniem sprawy - pozbawił go części uposażenia, czyli tysięcy złotych.

Czy sędzia ryzykowałby karierę dla kilkudziesięciu złotych? Czy jego wyjaśnienia trzymają się kupy? Na pewno nie mniej niż tłumaczenie chorej na cukrzycę kobiety zatrzymanej za kradzież batonika. W sklepie poczuła się słabo, więc wzięła z półki baton i zjadła. Po czym próbowała wyjść - bez zapłaty. Ochrona wezwała policję. Kobieta odmówiła przyjęcia mandatu tłumacząc, że w związku z niedocukrzeniem miała zaburzoną świadomość. Sprawa trafiła do sądu, ten nałożył 20 zł grzywny - nie za to, że oskarżona zjadła batonik, lecz za to, że zapomniała zań zapłacić.

W podległych rządowi mediach sędzia od wkrętarki został sztandarowym przykładem złodziejstwa sędziów i koronnym dowodem na to, że trzeba ich podporządkować politykom (którzy mają przecież za uszami nie takie sprawki!), natomiast kobiecina z batonikiem przedstawiana jest jako „ofiara bezdusznych sądów”, które w związku z tym „trzeba zaorać”.

Drodzy Czytelnicy, błagam, nie dajcie się ogłupiać. Sądy trzeba zreformować, rozwiązania podpowiadamy od lat. Ale diagnozowanie grypy jako dżumy i leczenie jej cholerą do niczego dobrego nas nie zaprowadzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski