I jeszcze ta cisza. Ptaki ani myślą śpiewać, o co trudno mieć pretensję, gdyż zdecydowana większość odleciała na południe. Z prawie czterystu gatunków upierzonych istot jakie mieszkają u nas w ciepłej porze roku, na zimę został ledwo co dziesiąty. Wszystkie dzięcioły, drapieżne jastrzębie czy myszołowy. Wrony, kawki i gawrony. Śpiewacy z nich żadni. Mogą co najwyżej zakrakać, a dzięcioły zabębnią im do taktu. Lepiej niech już milczą. Jeno sikorki zakwilą od czasu do czasu. Pewnie ze zgryzoty, wszak chłody nie wróżą niczego dobrego. Jeszcze sroka zaskrzeczy ochryple z czubka drzewa, a w leśnej głuszy rozedrze się sójka. Wczoraj spotkałem siwą czaplę. Przycupnęła na kamieniu na środku rzeki. Skulona, z dziobem schowanym pod skrzydłem. Wymowny symbol najpaskudniejszej pory roku pod naszą szerokością geograficzną.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?