Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawdziwe historie z rodzin zastępczych

Redakcja
- Zdajemy sobie sprawę, że jak na dzisiejsze warunki nawet swoich biologicznych dzieci mamy niemało, bo aż czwórkę, jednak zawsze chcieliśmy z mężem pomóc też innym dzieciom. Naszą gromadkę tworzą dziś: 10-letnia Natalia, 9-letni Mateusz, 9-letni Eryk, 8-letnia Ania, 7-letni Patryk, 7-letni Przemek, 5-letnia Ania, 4-letni Mateusz i 1,5-roczny Kuba. Nie licząc naszych dzieci biologicznych, najdłużej - bo już 3 lata - jest z nami Ania. We wrześniu 2005 roku trafili do nas, wychowywani już wcześniej w innej rodzinie zastępczej - bracia Patryk i Eryk, zaś miesiąc po nich, wprost od swoich rodziców, kolejne rodzeństwo - Przemek i Mateusz. Początkowo po tym, jak z domu dziecka trafiła do nas Ania byliśmy dla niej zwykłą rodziną zastępczą. Zamiar wzięcia kolejnych dzieci musieliśmy jeszcze wtedy porzucić do chwili wybudowania domu, w którym miałyby one dobre warunki. Udało się nam tego dokonać i dziś jesteśmy zawodową rodziną zastępczą. Nie mamy z dziećmi żadnych większych problemów wychowawczych, z łatwością zaaklimatyzowały się w naszym domu i odnalazły wspólny język z naszymi biologicznymi dziećmi. One być może bardziej nawet niż my sami traktują tę sprawę naturalnie, nigdy na przykład nie zdarzyło się, aby przedstawiając ich komuś różnicowały je na rodzeństwo własne lub "przyszywane". Jesteśmy w stałym kontakcie z psychologiem, którego pomocy wymagają dzieci, a czasem i my sami. Głównym problemem, z jakim co dzień przychodzi nam się mierzyć to sprostanie wszystkim obowiązkom. Jest to trudne, ale przy odpowiedniej organizacji czasu, jak najbardziej wykonalne. Mąż pracuje zawodowo, ale czas po pracy poświęca już w całości dzieciom. Nie dajemy się oczywiście zwariować i znajdujemy też chwile dla siebie. Pomoc finansowa, którą otrzymujemy jest według mnie wystarczająca, co oczywiście nie oznacza, że nie staramy się żyć gospodarnie, pamiętając na przykład, że ubrania dla dzieci możemy kupować w hurcie. Wszystkie trudności, z jakimi przychodzi się zmierzyć, są w stanie zrekompensować same dzieci choćby taką sytuacją: otóż jeden z chłopców, kiedy do nas trafił, pielęgnował w sobie, wyniesiony z rodzinnego domu, zachwyt nad przemocą. Pewnego dnia, mój mąż spóźnił się do przedszkola, aby go odebrać. Po tym, jak wytłumaczył mu dlaczego tak się stało, chłopiec, powiedział coś, co zupełnie męża i mnie zaskoczyło - że gdy dorośnie także będzie tatą i tak samo będzie dbał o swoją rodzinę.

Katarzyna Pitala

z Jawornika

Co doprzyszłości, to myślę, że nawet jeśli nie wtym samym składzie, zawsze będziemy tak liczną rodziną. Dwójka chłopców będących unas jest aktualnie przygotowywanadoadopcji. Jeśli jednak odejdą, naich miejsce weźmiemy kolejne dzieci. Nie myśleliśmy otym, aby dzieci, dla których jesteśmy rodziną zastępczą, adoptować. Zwyjątkiem niepełnosprawnej Ani, która jest znami najdłużej iwprzeciwieństwie dopozostałych dzieci, oprócz nas nie ma nikogo. Ją pierwszą wybraliśmy nacórkę izostanie znami nazawsze. Ona też jako jedynamówi donas "mamo" i__"tato".

ElŻbieta Ślusarczyk

z Nowej Wsi

- Wychowuję rodzeństwo: trzech chłopców idziewczynę. Trafili domnie potym, jak okazało się, że ich nadużywająca alkoholu matka nie jest wstanie sprostać wychowaniu. Choć dzieci nie są ze mną spokrewnione, jestem znimi spowinowacona, gdyż należą dorodziny mojego zmarłego męża. Ponieważ jeszcze zanim zostałam ich matką zastępczą bywały umnie jako ucioci, naturalną rzeczą było, że kiedy domnie trafiły wdalszym ciągu tak się domnie zwracały. Zanim zdecydowałam się zabrać dzieci zpogotowia rodzinnego wJordanowie, omówiłam to zdwójką moich dzieci biologicznych. Zarówno syn, jak icórka, dziś już dorośli ludzie, nie mieli nic przeciwko temu. Dziś, ztego, co widzę naco dzień, cała szóstka dogaduje się bez problemu, ajedyne drobne zgrzyty, które się pojawiają, wynikają ztego, że moja córka ceni sobie porządek, zaś chłopaki… Jak to chłopaki. Nie mogę powiedzieć, abym miała jakiekolwiek większe problemy, czy to z20-letnim Danielem, niespełna18-letnim Tomkiem,17-letnią Dominiką czy najmłodszym Kamilem, uczniemIklasy gimnazjum. Oczywiście, jak większość dzieci miewają problemy znauką, ale inato znaleźliśmy sposób. Naprzykład kłopoty zmatematyką rozwiązaliśmy znajdując korepetytorkę, która unas zamieszkała. Zawiększe "przewinienia" karzę dzieci pozbawiając je najakiś czas kieszonkowego, muszę jednak przyznać, że jestem wtym niekonsekwentnaiczęsto "łamię się" wtrakcie kary. Zmoich obserwacji -zebranych wtrakcie tych dwóch lat, odkiedy dzieci są umnie -wynika, że wychowywanie ich dość znacznie różni się odwychowywania swoich dzieci biologicznych. Przykładem może być to, że swojemu synowi jest mi owiele łatwiej powiedzieć wprost, co wjego zachowaniu jest złego. Myślę, że dzieci zostaną umnie jeszcze przez długi czas. Choć naprzykład Tomek, który wkrótce skończy18 lat zapowiada, że wróci wtedy domatki. Jest to według mnie podyktowane potrzebą większej swobody, chęcią "wyrwania się", bardzo zresztą charakterystyczną dla tego wieku, aja swoich chłopców trzymam raczej dość krótko. Myśląc oprzyszłości, najbardziej obawiam się olos Daniela iTomka, którzy są niepełnosprawni. Pomoc, którą otrzymujemy jest wystarczająca, martwię się jednak, czy wprzyszłości chłopcom przyznana____zostanie renta, która umożliwi im godne życie.

Dorota Guzik

z MyŚlenic

- Już wkrótce poślubie podjęliśmy zmężem decyzję, że weźmiemy dosiebie Szymona. Sąd ustanowił nas rodziną zastępczą wlipcu ubiegłego roku. Jesteśmy dla niego już trzecią rodziną zastępczą, potym jak wychowywała go moja teściowa, apóźniej jeszcze jednakobieta. Zarówno ta pani, jak imy teraz, miała zSzymkiem ogromne problemy. Chłopiec nie podporządkowuje się nikomu iniczemu. Zdarza się, że znika nacałe godziny. Pozatym, wychowywany wdomu dziecka, nie ma wpojonych podstawowych wartości, takich jak rodzinaczy poszanowanie tego, co się posiada. Osoby z"zewnątrz" znające go jedynie jako miłego chłopca mówiącego grzecznie "dzień dobry" czy przytrzymującego drzwi przywchodzeniu, dziwią się czasem, że przysparza nam takich kłopotów. Dziwi też to, że pomimo uzyskiwanych wróżnego rodzaju testach wyników wykraczających ponadprzeciętność, Szymek ma kłopoty wszkole. Odkilku lat, odkąd zaczęliśmy zmężem odwiedzać domy dziecka, staram się znaleźć odpowiedź nawszystkie te pytania. Wniosek, który potym czasie nieodmiennie mi się nasuwa jest taki, że placówka taka jak dom dziecka niszczy psychikę dzieci. Czas, zwłaszcza najważniejsze wkształtowaniu osobowości dziecka -pierwsze trzy lata, jest bezpowrotnie marnotrawiony, azefektami tego przychodzi się później zmierzyć tym, którzy biorą dziecko dosiebie. Najgorsze przychodzi pojakimś czasie, gdy pojawia się tzw. prozażycia. Jasne jest, że napoczątku -chcąc, aby dziecko zaaklimatyzowało się, zasypuje się je atrakcjami. Często jednak dzieci traktują taką sytuację jako coś niezmiennego izachowują roszczeniową postawę, nie chcąc się podporządkować nowym zwyczajom -już "domowym", anie "placówkowym". Właśnie ztakim buntem iznudzeniem staramy się zmierzyć naco dzień. Nie poddajemy się jednak iwciąż szukamy skutecznej metody. Choć jest to praca mozolna, nie powoduje, że chcemy się poddać, wręcz przeciwnie. Staramy się, aby Szymon czuł, że nie robimy tego wbrew niemu, ale dla niego, ponieważ bardzo go kochamy. Kłopoty zSzymkiem nie zniechęciły nas także dostarania się owłasne dziecko. On sam wspominaczasem, że chciałby mieć rodzeństwo, choć ma obawy, że mając własne dziecko, kochalibyśmy je bardziej odtakiego rozrabiaki jak on. Mamy nadzieję, że wkońcu uda się nam pokonać bunt Szymonaistworzymy rodzinę pełnąciepła i____wzajemnego szacunku.
Notowała: KATARZYNA HOŁUJ

65 rodzin

W**powiecie myślenickim działa**65 rodzin zastępczych, z**czego cztery są rodzinami zawodowymi, co znaczy, że za**swą pracę pobierają pensje. Zarówno rodziny zwykłe, jak i**zawodowe na**każde z**dzieci otrzymują pewną kwotę, której wysokość uzależniona**jest m.in. od wieku dziecka i**tego, czy jest ono zdrowe czy niepełnosprawne. Średnio jest to**648**zł, zaś pensja rodzica w**zawodowej rodzinie zastępczej wychowującej czwórkę dzieci wynosi**1350**zł brutto.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski