Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie jak brat Kliczki

Rozmawiał Artur Gac
Rozmowa. Krakowski pięściarz wagi ciężkiej Mariusz Wach trenuje pod okiem Jamesa Alego Bashira, drugiego trenera mistrza świata Władimira Kliczki.

Za Panem ponad połowa miesięcznego obozu przygotowawczego w North Bergen. Szkoda wyjeżdżać, czy może już odlicza Pan dni do powrotu?

Od początku znałem ramy czasowe obozu, co uważam za komfortową sytuację, więc po rozmowie z promotorem Mariuszem Kołodziejem nastawiłem się mentalnie. Gdyby było trzeba, mógłbym spędzić w Ameryce dłuższy czas i nie miałbym z tym problemu. Pytanie, czy powinno być mi spieszno do Polski, skoro zaraz po powrocie zaczynamy konkretne, bardzo ciężkie treningi (śmiech).

Jak - po okresie chłodnych relacji - czuje się Pan w gościnie u swojego promotora?

Bardzo dobrze. Ten pobyt nie różni się niczym od tego sprzed trzech lat. Czuję się komfortowo i życzę sobie, aby współpraca dalej się tak układała.

Przygotowania w USA dają Panu możliwość skupienia się wyłącznie na treningach. To dodatkowy atut, który pozwala pracować ze zdwojoną siłą.

W otoczeniu najbliższych i znajomych jest pełno różnych spraw i zajęć, a tutaj całą swoją energię poświęcam wyłącznie na trening, odpoczynek i regularne posiłki. Kompletnie nic nie rozprasza mojej uwagi.

Skoro tak, to może warto znów na dłużej przenieść swoją karierę za ocean, a wracać do kraju tylko na krótko pomiędzy walkami?

Zobaczymy... Wszystko muszę przedyskutować z moim trenerem Piotrem Wilczewskim, promotorem i pozostałymi ludźmi z mojego otoczenia. Na dłuższy pobyt raczej się nie zdecyduję, ale na pełne okresy przygotowawcze przed pojedynkami, które będę toczył w USA, jak najbardziej.

Jak przebiegają zajęcia?

Trenuję dwa razy dziennie i coraz mocniej, bo wchodzimy na wyższe obroty, ale jeszcze przesadnie nie forsujemy tempa. Kilka dni temu sparowałem z Adamem Kownackim bardziej w formie zabawy, podczas której wykonywałem technikę zadaniową.

Szkolący Pana James Ali Bashir to kawał dobrego trenera?

Ciężko powiedzieć, bo trenujemy wspólnie dopiero od trzech tygodni. Potrzeba spędzić parę miesięcy na sali treningowej, aby pokusić się o taką opinię. Na pewno nie można mu odmówić starań, aby zajęcia wyglądały jak najlepiej.

Jest między wami "chemia"?

Trener jest dla mnie najważniejszy i u każdego wykonuję polecenia. Wiem, że wzbogaca mój boks i uczy mnie czegoś nowego, dlatego się nie wymądrzam. Bashir zjadł zęby na boksie, jest w sztabie trenerskim absolutnego mistrza świata Władimira Kliczki, więc przekazuje mi naprawdę cenną wiedzę. Oczywiście potrzeba czasu, żeby to wdrożyć w treningi, sparingi, a przede wszystkim w samą walkę.

Co jest ulubionym elementem Bashira w pracy z Panem?

Próbuje przekazać mi to, na czym bazuje Kliczko, czyli wykorzystywanie długich rąk, niewdawanie się w niepotrzebne wymiany w półdystansie i zadawanie dużo ciosów prostych. Moja lewa ręka nie ma być stopująca, tylko każdym uderzeniem mam sprawiać ból przeciwnikowi, co da mi pełną kontrolę w ringu. Mam realizować taki boks jak mistrz świata, więc powinienem robić dużo większy użytek ze swoich warunków fizycznych.

Czyli, niczym przyszywany brat, wypełni Pan lukę po starszym z rodzeństwa Witaliju, który zakończył karierę?

Można tak powiedzieć (śmiech). Tylko żeby taki styl wszedł mi w nawyk, musiałbym spędzić z Bashirem mnóstwo godzin na sali i poza gymem, aby oswajać się z jedną filozofią boksowania.

Amerykański szkoleniowiec zapowiada, że w ciągu roku zrobi z Pana topowego pięściarza wagi ciężkiej. Tyle że przed wylotem na obóz deklarował Pan, że pierwszym trenerem pozostanie Piotr Wilczewski.

Moim pierwszym trenerem nadal jest Piotrek. Do kraju wrócę 12 lutego i wtedy zobaczymy, jak się to potoczy.

To znaczy, że sprawa jest otwarta?

Jeszcze nie wiadomo, gdzie w najbliższych miesiącach będę boksował. Jeśli w Polsce lub w Europie, to Piotrek będzie pierwszym trenerem. Będziemy rozmawiać o tym, co zrobię, gdy będę przygotowywał się za oceanem. Teraz nie zaprzątam sobie tym głowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski