Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie jak w pożarze [ZDJĘCIA]

Aleksander Gąciarz
Przed wejściem do wnętrza komory rozgorzeniowo-dymowej
Przed wejściem do wnętrza komory rozgorzeniowo-dymowej Aleksander Gąciarz
Proszowice. Strażacy rozpoczęli ćwiczenia na jedynym w Polsce trenażerze pożarowym. W środku panują warunki prawie identyczne jak w płonącym pomieszczeniu

Mobilne urządzenie od trzech lat jest własnością Małopolskiej Komendy Wojewódzkiej PSP w Krakowie. Proszowiccy strażacy mają możliwość skorzystania z niego po raz pierwszy. Wcześniej przez kilkanaście dni w komorze ćwiczyli ich koledzy z Miechowa.

- To znakomita sprawa, bo warunki, jakie panują w środku, są bardzo zbliżone do tych, z jakimi spotykamy się podczas akcji. Wewnętrz jest bardzo wysoka temperatura, duże zadymienie i ograniczona widoczność - wylicza komendant powiatowy PSP w Proszowicach st. bryg. Zbigniew Kacała.

Wczoraj w komorze ćwiczyli strażacy zawodowi. Przed wejściem do środka każdy z nich musiał przejść badanie (m. in. kontrola ciśnienia krwi), a następnie test wytrzymałościowy, polegający na przebiegnięciu 800 metrów (w pełnym strażackim rynsztunku), wyciskaniu 35-kilogramowej sztangi oraz dwukrotnym wejściu i zejściu po drabinie. Wszystko po to, aby przekonać się, że ćwiczący są w dobrej kondycji fizycznej. Praca w komorze wiąże się bowiem ze sporym wysiłkiem. Ze względu na wysoką temperaturę trzeba poruszać się na kolanach.

Trenażer mieści się w naczepie samochodowej wykonanej z metalu. W środku temperatura może dochodzić nawet do kilkuset stopni Celsjusza. To, jakie panują we wnętrzu warunki, można regulować na pulpicie sterowniczym. Przy pomocy pilota obsługujący urządzenie mł. bryg. Grzegorz Cegła i kpt. Łukasz Łotocki z KW PSP w Krakowie zapalają ogień, dawkują ilość dymu itp.

- Cały czas obserwujemy strażaków znajdujących się w komorze. Widzimy, jak sobie radzą z zadaniami, które na nich czekają - mówi bryg. Cegła.

Wczoraj ćwiczący musieli po wejściu do środka uporać się z pożarem klatki schodowej, a następnie gasili pożar kuchni. Temperatura na wysokości głowy stojącego człowieka dochodziła do 200 stopni. - Gorąco bardzo dawało się we znaki - przyznał po wyjściu z pomieszczenia ogn. Dariusz Dukat.

- Było bardzo gorąco, ale spodziewałem się, że może być jeszcze gorzej. Ogólnie warunki są zbliżone do tych, jakie mamy w czasie akcji. Jednak mimo wszystko stres jest mniejszy. Wiemy, że ktoś za ścianą wszystko obserwuje i w razie potrzeby może zareagować - dodaje st. str. Sławomir Stuglik.

Komora rozgorzeniowo-dymowa będzie w Proszowicach do 18 września, gdy zaplanowano powiatowe ćwiczenia pożarnicze z jej użyciem. Do tej pory będą mogli na niej ćwiczyć nie tylko strażacy zawodowi, ale również członkowie jednostek OSP z terenu powiatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski