Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawnicy z urzędu: wsparcie czy fikcja za publiczne środki

Zbigniew Bartuś
archiwum
Prawo. W Polsce pracuje rekordowa w historii liczba adwokatów i radców prawnych. Niekoniecznie oznacza to lepszą jakość. Zarazem coraz trudniej o dobre zarobki. Urzędówki stały się dla wielu mecenasów głównym źródłem dochodu.

14,4 tys. zł zarobi prawnik z urzędu w sporze o mieszkanie, ponad tysiąc zł może dostać za pomoc w rozwodzie. Od początku roku w sprawach z urzędu obowiązują dwa razy wyższe niż dotąd stawki dla radców prawnych i adwokatów. Czy oznacza to również wzrost jakości usług?

PRZECZYTAJ KOMENTARZ MARKA BARTOSIKA: Warto było otworzyć prawnicze korporacje

Przez ostatnie ćwierćwiecze wśród Polaków ugruntowało się przekonanie, że prawnik z urzędu pracuje „na odwal się”, dużo gorzej niż wynajęty prywatnie. Twierdzą tak często Czytelnicy proszący naszą redakcję o interwencje. Konrad Górski, działacz ekologiczny z Rabki, miał ostatnio sprawę kasacyjną w Sądzie Najwyższym. Sąd przydzielił mu pełnomocnika z urzędu.

- Przez kilka tygodni dzwoniłem do niego na wszelkie możliwe telefony, wysyłałem esemesy, mejle… Bez skutku - twierdzi Górski. Teraz dowiedział się, że sprawę przegrał. Jego pełnomocnik pojawił się na rozprawie. - Ale jak miał bronić mego stanowiska, skoro ze mną nie rozmawiał? - pyta ekolog. Mecenas odpowiada, że „wszystko, co trzeba, było w aktach, więc kontakt nie był konieczny”.

- Klasę adwokata poznaje się po tym, jak broni z urzędu - mówi mecenas Wojciech Bergier, członek Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie. Przyznaje, że bywało z tym różnie, ale ostatnio widać wyraźną poprawę.

Potwierdzają to sędziowie krakowskiego Sądu Okręgowego. - Zarzuty wobec obrońców z urzędu dotyczą zbyt rzadkich kontaktów lub nawet ich braku oraz tego, że zamiast wyznaczonego przez sąd pełnomocnika na rozprawach pojawia się jego substytut lub aplikant - mówi sędzia Beata Górszczyk. Jej samej - a orzeka od lat - nie zdarzyło się jednak, by obrońca z urzędu przyszedł do sądu nieprzygotowany.

- Jest wyraźnie lepiej niż kilka lat temu: adwokaci i radcy zaczęli traktować urzędówki jak „normalne” sprawy - mówi sędzia Waldemar Żurek. Jego zdaniem może to być efekt wysiłków prawniczych samorządów, ale i morderczej konkurencji.

W ciągu dekady liczba zawodowych prawników w Polsce podwoiła się i część z nich ma problem ze znalezieniem klientów. Urzędówki są źródłem stabilnych dochodów. Pozwalają też wyrobić sobie nazwisko.

Adwokaci i radcy zapewniają, że traktują sprawy przyznane z urzędu z taką samą troską jak inne

Do niedawna część adwokatów i radców prawnych traktowała sprawy z urzędu jak dopust Boży. Ale to się właśnie zmienia. Dziś biorą je coraz chętniej i - według obserwacji sędziów - przykładają się do nich.

- Klasę adwokata poznaje się po tym, jak broni z urzędu. Tego mnie uczył mój mistrz Tadeusz de Virion i to samo staramy się wpoić naszym aplikantom - mówi mecenas Wojciech Bergier, członek Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie. Właśnie napisał książkę o etyce adwokackiej. Jej sporą część poświęcił urzędówkom.

- Ze strony klientów jest podejrzliwość wobec obrońców z urzędu, że oni „za darmo” nie będą pracować tak dobrze jak prywatnie. Ale po pierwsze to nie jest praca za darmo, a po drugie moi koledzy mają świadomość, że zaniedbywanie urzędówek jest nie tylko nieetyczne, ale i szybko przełoży się na opinię o danym prawniku, czyli się nie opłaca - tłumaczy mec. Bergier. Jego zdaniem urzędówki to dziś w Polsce, podobnie jak w USA, „niebywała szansa, by się pokazać”: wyrobić nazwisko i pozyskać rzesze klientów.

- Żaden radca prawny nie lubi przegrywać i dołoży wszelkich starań, by sprawa - niezależnie od tego, czy z urzędu, czy nie - rozstrzygnięta została na korzyść klienta. Czasem jednak nie jest to możliwe ze względu na stan faktyczny i prawny. Przekonanie strony o jej racji często rozmija się z rzeczywistością, której radca prawny nie może przecież zmienić. Ktoś przegrywa nie dlatego, że radca się nie przykładał - podkreśla Marcin Szczypiński, rzecznik Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie.

Według sędziego Waldemara Żurka od paru lat zanika różnica w pracy adwokatów i radców w sprawach z urzędu i pozostałych. Jego zdaniem jest to w dużej mierze efekt konkurencji: mecenasom coraz trudniej o pracę, więc chętniej biorą urzędówki i się do nich przykładają. Nie zawsze tak było.

W zeszłym roku szerokim echem w środowisku odbił się tekst mec. Tomasza Kreisa opublikowany na Facebooku (m.in. w grupie Adwokatura Polska): „Jaki to wolny zawód, gdy człowiekowi każą coś robić, a on nie może się nawet sprzeciwić? Chodzi oczywiście o sprawy z urzędu. Nie mamy żadnej możliwości sprzeciwu (…), w świetle przepisów prawa obowiązuje nas przymus świadczenia pracy, a ten przymus jest w mojej ocenie zaprzeczeniem idei wolnego zawodu. Musimy rzucać wszystko, bo zostaliśmy wyznaczeni” - pisał, przekonując, że adwokaci „mają gorzej niż chłopi pańszczyźniani”.

Sprawy z urzędu przydzielane są przez sądy wszystkim po kolei - adwokaci i radcy nie mogą odmówić ich prowadzenia. Zdarza się, że sprawy cywilne przypadają karnistom i na odwrót, albo specjalista od rozwodów ma pomagać stronie w kwestii, na której zna się słabo. - Wtedy często ustanawia substytuta, czyli kolegę-prawnika wyspecjalizowanego w danej dziedzinie. Chcemy przecież klientowi pomóc - tłumaczy mec. Bergier.

Jego zdaniem opinia, że prawnicy z urzędu pracują za grosze, to mit. - Może narażę się kolegom, ale to nie są wcale małe pieniądze w dzisiejszych czasach. Dlatego mało kto gardzi urzędówkami. To jest stałe i pewne źródło dochodu - dodaje członek ORA.

Od 1 stycznia stawki za prowadzenie z urzędu większości spraw podwoiły się, a nawet potroiły, np. pełnomocnik strony w sporze o mieszkanie warte ponad 200 tys. zł (w Krakowie trudno o tańsze) otrzyma 14,4 tys. zł, a w sprawie o naruszenie dóbr osobistych - 1080 zł (było 360 zł).

Przykładowe stawki adwokatów i radców w sprawach z urzędu

120 zł - w sprawach majątkowych, w których wartość sporu nie przekracza 500 zł
240 zł - za wpis w księdze wieczystej
360 zł - w sprawach przed sądem pracy
720 zł - w zwykłych sprawach rozwodowych (1080 zł - jeśli sąd zajmuje się orzekaniem o winie)
2400 zł - za rejestrację spółki
4800 zł - w sprawach majątkowych, w których wartość sporu wynosi od 10 do 50 tys. zł

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski