Prawo jeszcze nie pozwala na ograniczenia dla kierowców w czasie smogu [WIDEO]

- Miasto przygotowało propozycję zmian dotyczących darmowych przejazdów w dniach z zanieczyszczeniem powietrza. Proszę przypomnieć na czym mają one polegać.
- Według nich będą naliczane dwie, a nie jak dotychczas jedna, niezależne średnie stężenia pyłu PM 10 w powietrzu - pierwsza, tak jak w poprzednim sezonie, w godz. 1-16 oraz druga, nowa - w godz. 12-22. Jeżeli podczas któregoś z tych okresów obliczeń, średni poziom przekroczy 150 mikrogramów/m3, darmowa komunikacja miejska będzie obowiązywać następnego dnia przez 24 godziny.

Autor: Piotr Tymczak
Zrezygnowaliśmy też z warunku, by na jednej ze stacji średnie stężenie wynosiło więcej niż 200 mikrogramów/m3.

- Dlaczego chcecie zmieniać zasady obowiązujące od grudnia ubiegłego roku i przekonać do tego radnych miasta?

- Już wprowadzając nowe przepisy w zeszłym roku, mówiliśmy, że będą wymagały modyfikacji, bowiem wchodzimy na nieznany dla nas grunt. W minionym sezonie grzewczym dynamika zmian zanieczyszczenia powietrza była niespodziewanie duża, jakiej nie obserwowano w poprzednich latach, i obecny system naliczania średnich stężeń nie nadążał. Dlatego zaproponowaliśmy zmiany. Teraz jeżeli po pierwszym okresie obliczeń średnia na wszystkich stacjach pomiarowych w mieście wyniesie powyżej 150 mikrogramów/m3 to o po godz. 17 zaczniemy informować, że następnego dnia mamy darmową komunikację. Może być jednak tak, że średnie zostaną przekroczone w drugim wyliczeniu, w godz. 12-22, i wtedy o darmowej komunikacji poinformujemy po godz. 23.

- To będzie docelowy system?

- Optymalnym rozwiązaniem byłoby oparcie się o prognozy jakości powietrza na następny dzień. W stosowanym obecnie przez nas systemie prawdopodobieństwo przewidzenia prawidłowego poziomu zanieczyszczeń na następny dzień wynosi 60 procent. Nie wykluczam, że będą kolejne zmiany. Jeżeli będzie trzeba, to zaczniemy mierzyć średnie zanieczyszczenie w odcinkach sześciogodzinnych. Nie wykluczam też w przyszłości obniżenia średniej. Wolałbym jednak opierać się na prognozach.

- Dlaczego już teraz tego nie można robić?

- Prognozy nie są jeszcze dokładne. Wciąż nie uwzględniają danych dotyczących niskiej emisji przemysłowej, wtórnej i komunikacyjnej. Bazy danych są tworzone, ale to nie jest łatwe zadanie. To wymaga wielu analiz, przeliczeń, symulacji. Na to potrzeba nawet dwa, trzy lata. Dla przykładu w Paryżu też potrzebowali kilku lat aby odejść od systemu naliczania średnich i obecnie opierają się wyłącznie na prognozach.

- Przy nowym systemie obliczania średnich stężeń będziemy mieć 11 dni z darmową komunikacją dla kierowców?

- To wyliczenie na podstawie historycznych danych z zeszłego sezonu grzewczego. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć do końca jak będzie teraz - takich dni może być zero, ale też 20. Może być tak, że będziemy mieć darmową komunikację przez cztery dni z rzędu. Podkreślę jednak, że to powinien być tylko fragment działań jakie można podejmować w walce ze smogiem.

- Co Pan ma jeszcze na myśli?

- W dni ze zbyt dużym zanieczyszczeniem powietrza można byłoby na zmianę dopuszczać do ruchu samochody - w jeden dzień z parzystymi numerami rejestracyjnymi, a w drugi z nieparzystymi. Na razie nie ma jednak przepisów prawa, które pozwalałby na zastosowanie tego.

- Gdyby prawo pozwalało, braliście to pod uwagę?

- Oczywiście, że tak. Gdyby były takie możliwości, oprócz zasady dotyczącej parzystych i nieparzystych rejestracji, można byłoby też podczas smogu dopuszczać do korzystania z samochodu pod warunkiem, że jadą w nim więcej niż dwie osoby. Przydałaby się też możliwość wprowadzania stref ograniczonej emisji komunikacyjnej, czyli przykładowo niewpuszczania do centrum samochodów, które nie spełniają normy emisyjnej Euro 3. Taka zasada mogłaby obowiązywać albo w dni ze smogiem, albo przez cały sezon grzewczy. Zabiegamy o to, abyśmy mieli takie możliwości, ale na razie ich nie mamy. Czekamy na zmiany ustawowe w tym zakresie.