MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawosławne narodziny

Redakcja
Proboszcz uczci Swiatyj Weczir z żoną i dzieckiem, a nad ranem oznajmi wiernym: Boh narodyłsia

   W Morochowie święta są wtedy, gdy - chociażby w niedalekim Sanoku - ludzie już o nich zapomną. Dla trzydziestu prawosławnych rodzin Chrystus narodzi się 7 stycznia. Podobnie jak w wielu sąsiednich wsiach Boże Narodzenie wypada trzynaście dni później niż w oficjalnym kalendarzu.
   Część prawosławnych, na przykład w Warszawie i Lublinie, ma już święta za sobą. Podjęto tam decyzję, by zamiast według kalendarza juliańskiego, obchodzić je zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, jak katolicy rzymscy.
   Łemkowskie wioski są jednak konserwatywne i niezbyt skłonne odchodzić od tradycji dla wygody. Bo prawosławni, a także grekokatolicy, nie mają wolnego na święta; odpoczywają ze wszystkimi pod koniec grudnia.
   - Jeśli wierni chcieliby czcić Boże Narodzenie według nowego stylu, parafia mogłaby tak zadecydować. Ale u nas takie głosy są nieliczne - mówi proboszcz Julian Felenczak.

\\\*

   Dla prawosławnych przygotowaniem do Bożego Narodzenia jest czterdziestodniowy post tzw. Filipowy lub Rożdestwenskyj. Rozpoczyna się 28 listopada (według kalendarza gregoriańskiego). - Przez cały czas jest bezmięsny - opowiada ks. Felenczak, proboszcz parafii w Morochowie i dziekan dekanatu sanockiego diecezji przemysko-nowosądeckiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. - Jeśli ktoś chce przeżywać ten czas po zakonnemu, srogo, nie je także ryb. Jednak ludzie poszczą w zależności od swoich możliwości, okazując w ten sposób posłuszeństwo wobec Boga. Kto chce zgłębić naukę i pełnię łaski Ducha Świętego, to zgodnie z zaleceniem Chrystusa musi praktykować post i modlitwę. Mięsożerność to znak upadku człowieka, a post mamy po to, żeby wyrzucić drapieżność z siebie - opowiada dalej proboszcz.
   Dodaje, że nie zawsze prawosławni mają możliwość powstrzymania się od spożywania potraw mięsnych; tak jest np. z osobami mieszkającymi w internatach. One muszą podporządkować się trybowi ich funkcjonowania. - Każdy proboszcz jest ojcem duchowym dla parafian, wierny może przyjść i powiedzieć, że nie ma możliwości poszczenia. Wtedy nie musi spowiadać się z tego jako grzechu - mówi ksiądz Julian.
   4 grudnia, w święto Wprowadzenia do Świątyni Najświętszej Marii Panny, zaczyna się śpiewać pieśni nawiązujące do Bożego Narodzenia. Np. "Pieśń cherubinów" na melodię popularnej kolędy "Boh predwicznyj narodyłsia". W niektórych cerkwiach śpiewa się już również kolędy, ale w Morochowie jest na to jeszcze czas.

\\\*

   Swiatyj Weczir, Wigilia, przypada 6 stycznia (to 24 grudnia wg kalendarza juliańskiego). Przed wieczerzą przynosi się siano pod obrus, a często też pod stół, na który wysypuje się ziarno, najczęściej pszenicę, jako symbol obfitości, bogactwa, wreszcie chleba, czyli Chrystusa.
   - Wszyscy myją się zimną wodą. Dawniej był zwyczaj kąpania się w potoku, ale ludzie są teraz bardziej nowocześni_- mówi ks. Felenczak.
   Wieczerza rozpoczyna się od modlitwy "_Otcze nasz
", później śpiewa się troparion - hymn liturgiczny przynależny każdemu świętu, na Boże Narodzenie rozpoczynający się od słów "Rożdestwo Twoje Chryste Boże Nasz". - Śpiewa się go i w cerkwi, i w domu - mówi proboszcz.
   Potem wierni dzielą się prosforą. To niewielki, okrągły chleb - tylko z mąki pszennej, drożdży i wody. Prosforę wypieka albo kapłan, albo jego żona, albo któraś z parafianek.
   Po łamaniu prosfory gospodarz obdziela wszystkich członków rodziny czosnkiem, solą i chlebem. Później na stół trafia dwanaście dań. - Swiatyj Weczir _to nadal czas postu. Je się ziemniaki, kapustę, groch, fasolę. W parafii tradycyjną potrawą jest kapusta wymieszana z grochem, podawana z różnymi sosami - opowiada proboszcz. Tradycyjnie na stół wigilijny trafia żur kiszony z owsa, w rodzinnej miejscowości księdza - w podgorlickim Bartnem - zwany _kiesełycią, oraz kutia - pszenica z rodzynkami.
   Wreszcie przychodzi czas na kolędy, a na terenie, gdzie od wieków mieszały się wpływy rosyjskie, ukraińskie i polskie, jest ich prawdziwe bogactwo: "Boh predwicznyj narodyłsia" (zawsze brzmi jako pierwsza), "Boh sia rażdaje", "Nebo i zemlia", "Dywnaja nowyna" czy bardzo popularna w Morochowie i okolicach - "W hłubokiej dołynie", a także "Ticha nicz, swiata nicz".
   - Wigilia zawsze była dniem proroczym. Uważano, że jak człowiek zachowywał się w ten szczególny dzień, to zachowywał się tak przez cały rok - mówi Felenczak.
   Po Wigilii przychodzi czas na Boże Narodzenie (Rizdwo, Rożdiestwo Christowo).

\\\*

   Chociaż powinno być odprawiane o północy, w morochowskiej cerkwi nabożeństwo bożonarodzeniowe rozpocznie się 7 stycznia o czwartej nad ranem. - Żeby każdy mógł się zdrzemnąć po wieczerzy - żartuje ks. Julian.
   Najpierw odprawiane jest Wełykie Poweczerie; potem jutrznia, wreszcie liturgia eucharystyczna. Czasem modlitwy trwają nawet cztery godziny. W cerkwi są dwie choinki, ale nie ma szopki. Znakiem narodzenia Chrystusa jest niewielkich rozmiarów ikona, wyjęta z dziewiętnastowiecznego ikonostasu, przedstawiająca narodziny w Betlejem. Leżąca Matka Boża (w tradycji prawosławnej tak właśnie ukazywana jest podczas porodu), mały Chrystus w żłóbku przypominającym grób (wspomnienie Paschy), zasmucony św. Józef. Ikona zajmuje najbardziej eksponowane miejsce: spoczywa na tetrapodzie - specjalnym czteronożnym stoliku wystawionym przed ikonostas. Na czas Bożego Narodzenia zastępuje spoczywającą tam zwykle ikonę z wizerunkiem Matki Boskiej lub jednego ze świętych.
   Prawosławni świętują trzy dni. Po dniu Bożego Narodzenia obchodzony jest Sobór Przenajświętszej Bogurodzicy, zaś trzeciego dnia wspomina się św. Stefana Męczennika.

\\\*

   Na plebanii w Morochowie do wieczerzy proboszcz zasiądzie wraz z żoną i synem. Podobnie jak większość księży w dekanacie, którzy również mają rodziny (tylko jeden z niezakonnych wybrał życie w celibacie).
   U Felenczaków będą rozmawiać po francusku, polsku i łemkowsku. Ksiądz Julian przyszłą żonę poznał podczas studiów we Francji. Pięcioletni Cyprian równie dobrze posługuje się wszystkimi trzema językami. Życzenia złożą sobie jednak pewnie po łemkowsku: to pierwszy język, jakiego Seweryna nauczyła się po przyjeździe na Łemkowszczyznę.
   Po wieczerzy proboszcz odpocznie i rozpocznie liturgię w pobliskiej świątyni. Po kilku godzinach nabożeństwa pojedzie do kolejnej - w sąsiednim Mokrem, a jeszcze później, już przed południem - do odleglejszego Dziurdziowa. W świątyniach filialnych nabożeństwa będą krótsze, bo odprawia się tam tylko liturgię. Być może w cerkwiach filialnych proboszcza zastąpi przyjaciel, ksiądz z Warszawy, który spędza święta w górach.
   Prawosławni także później powitają Nowy Rok: dla nich przełom lat wypada z 13 na 14 stycznia. Chętni będą się bawili w Mokrem podczas "małanki". - Kościół zachodni wspomina w ostatni dzień roku św. Sylwestra, a my św. Melanię. Stąd ta nazwa - uśmiecha się ks. Felenczak. Ale zabawa będzie podobna.
   Kilka dni później, 19 stycznia, prawosławie obchodzi Święto Jordanu, Bohojawlenje, czyli Chrzest Pański. Poprzedza go Szczedryj Weczir, podobny do Swiatoho Weczira, również postny. - Praktykuje go już jednak mało osób - mówi Felenczak. Za to w okresie od Bożego Narodzenia do Jordanu, w który to dzień prócz zanoszenia modłów w świątyni święci się wodę w rzekach lub potokach, którą wierni zabierają do domów, post nie obowiązuje, nawet w środy i piątki, kiedy zwykle poszczą chrześcijanie wschodni.

\\\*

   Ze względu na święta Morochów jest podzielony - połowa mieszkańców to rzymscy katolicy (kilkanaście lat temu na kościół zamieniono budynek sklepu), druga - prawosławni. W Mokrem mieszkają także grekokatolicy, świętujący Rizdwo na równi z prawosławnymi.
   W Bieszczadach święta są teraz również w Sanoku, Zagórzu, Komańczy, Turzańsku i Szczawnem, bo tam też mieszkają i mają swoje świątynie prawosławni.
   O narodzinach Jezusa będzie się mówiło w cerkwi do 27 stycznia, kolędy brzmiały będą w drewnianych ścianach świątyni do 12 lutego, do Soboru Trzech Hierarchów: Bazylego Wielkiego, Grzegorza Teologa i Jana Złotoustego. Kolęda, podczas której proboszcz Felenczak odwiedzi swoich wiernych, potrwa do 15 lutego. Tego dnia - w święto Spotkania Pańskiego - przypada też parafialny odpust.
PIOTR SUBIK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski