Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Precyzja napastników

Jerzy Filipiuk
Najlepszy strzelec Garbarni Tomasz Ogar często musiał walczyć z więcej niż jednym przeciwnikiem
Najlepszy strzelec Garbarni Tomasz Ogar często musiał walczyć z więcej niż jednym przeciwnikiem FOT. ANDRZEJ WIŚNIEWSKI
III liga. Osiem punktów w czterech meczach – to dotychczasowy wiosenny dorobek „Brązowych”, którzy mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Unią w Tarnowie. Na drugie zwycięstwo w rewanżowej rundzie zapracowali solidną grą, rewanżując się rywalom za sierpniową porażkę 1:2.

Garbarnia Kraków 2 (1)
KSZO 1929 Ostrowiec Św. 0

Bramki: 1:0 Ogar 26, 2:0 Wcisło 85.

Garbarnia: Drzewiecki – Piszczek, Baliga, Kalem­ba, Pawłowicz – Liput, Pietras, Masiuda, Kaczor (81 Stokłosa) – Siedlarz (70 Wcisło), Ogar (90 M. Górecki).

KSZO: Zacharski – Stachurski, Sudy, Grunt, Ba­rański – Kapsa, Gajos (57 Dziadowicz, Mikołajek, Mąka, Nogaj (66 Łatkowski) – Kosowski (46 Stawiarski).

Sędziował: Michał Górka (Tarnów). Widzów: 200.

Prowadzenie dla garbarzy uzyskał Tomasz Ogar, który precyzyjnym strzałem po ziemi z pola karnego sfinalizował akcję Marcina Stolarza z kontrataku. Był to czwarty gol Ogara w tej rundzie i zarazem jedenasty w tym sezonie.

Kolejne akcje gospodarzy nie przynosiły powodzenia. Zbyt lekki strzał Krzysztofa Kalemby i niecelny Łukasza Pietrasa nie mogły wyrządzić krzywdy rywalom. Ci zaś nie potrafili skutecznie zagrozić bramce krakowian, dlatego chwilami gra nie była zbyt ciekawa i toczyła się głównie w środkowej strefie boiska.

Po zmianie stron obraz meczu był podobny. Garbarze szukali okazji do podwyższenia wyniku na różne sposoby: w ataku pozycyjnym, z kontry, z rzutu wolnego (mocny strzał Kalemby – nikt nie dobił piłki sparowanej przez Konrada Zacharskiego), nietypowym rozegranym rzutem rożnym (podwójne przepuszczenie piłki), a nawet lobem z... własnej połowy boiska (Ka­lemba). W końcu do siatki z 14 metrów trafił Jakub Wcisło.

Goście rzadko dostawali się pod bramkę krakowian. Nie mieli ani jednej sytuacji określanej jako stuprocentową. Jedyne ich aktywa to strzał Radosława Mikołajka zablokowany przez jednego z graczy Garbarni, niecelna „główka” Kamila Dziadowi­cza oraz duże zamieszanie na przedpolu bramki Da­miana Drze­wieckiego, ale przykrych kon­sek­wencji dla gospodarzy.

Zdaniem trenerów

Mirosław Hajdo, Garbarnia:
– To było trudne spotkanie. KSZO to bardzo niewygodny przeciwnik. Jego mocną stroną są stałe fragmenty gry. Na trening poświęciliśmy temu elementowi gry dużo czasu. Dosyć dobrze zagraliśmy w defensywie. A sytuacje zawsze potrafimy sobie stwarzać. Chłopcy są dobrze przygotowani do meczów co trzy dni.

Rafał Lasocki, KSZO 1929:
– Garbarnia wygrała zasłużenie. My byliśmy słabszym zespołem. Smuci fakt, że mecze bardzo dobre przeplatamy z przeciętnymi. Nie potrafimy ustabilizować formy. Gdybyśmy zagrali w 50 procentach tak jak trzy dni wcześniej z Granatem Skarżys­ko-Kamienna (4:1 w Pucharze Polski), to byśmy nie przegrali. (FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski