Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Presja nam nie pomaga

Artur Bogacki
Edward Mazur w krakowskiej drużynie występuje od tego sezonu
Edward Mazur w krakowskiej drużynie występuje od tego sezonu Fot. Artur Bogacki
Rozmowa z zawodnikiem Speedway Wandy Instal Kraków EDWARDEM MAZUREM.

- W ostatnim meczu Speedway Wandy Instal Kraków w Nice PLŻ, przeciwko Lokomotivowi Daugavpils (39:51), po czterech biegach miał Pan na koncie 10 pkt, w dwóch następnych nie powiększył Pan dorobku. A i tak był najlepszy w drużynie. Nie licząc tej końcówki, to pewnie był to wymarzony występ.

- Można tak powiedzieć. Nie chciałbym się tłumaczyć tylko problemami ze sprzętem, ale w dwóch ostatnich biegach tak było. Po czwartym wyścigu motor był już bardzo słaby. Niby go wzmocniłem zapłonem, myślałem, że będzie OK, ale było wręcz jeszcze gorzej. Nie mogłem wyjechać dobrze ze startu, rozpędzić się na trasie, a wcześniej wygrywałem z dużą przewagą.

- Za mecze i treningi w Krakowie zbiera Pan pochwały. Czuje się Pan tu chyba bardzo dobrze.

- Tak. Staram się jak mogę, przygotowuję sprzęt, pilnuję sam siebie, żeby wszystko „zagrało” w meczu. Do tego spotkania podszedłem trochę na luzie. Mały stres oczywiście był, bo, jakby nie patrząc, Lokomotiv to drużyna, która mogłaby jeździć w ekstralidze, pewnie wygra naszą ligę. Jestem bardzo zadowolony z dziesięciu punktów w meczu z tak mocnym rywalem.

- Wcześniejsze mecze w tym sezonie były dla Pana trochę pechowe. Dobre biegi przeplatał Pan defektami i upadkami.

- Skąd się wziął upadek? No właśnie z walki na torze. Teraz też starałem się nie odpuszczać, ale w końcówce motor już nie jechał. Pierwsze spotkanie nie było takie najgorsze, choć oczywiście te defekty dały w kość. W Bydgoszczy w drugim biegu zaliczyłem upadek, po którym ciężko mi się jechało, straciłem najlepszy motor. Wynik byłby lepszy, gdybym objechał zawody bez przeszkód.

- Czyli w następnym meczu przydałoby się więcej punktów, np. 12.

- Chciałbym, nawet komplet w każdym meczu, ale to nie jest takie proste. Jeszcze nie mam tak dużego doświadczenia, zbieram je w każdym występie. Może uda mi się ustabilizować formę i w każdym spotkaniu mieć wynik w granicach 10 punktów.

- Po tym mniej udanym dla Pana poprzednim sezonie, z „przygodami” przy zmianie klubów, teraz Pan najwyraźniej odżył.

- Były problemy, ale nie był to taki najgorszy sezon. Choć ambicje mam większe, postawiłem sobie poprzeczkę nie za wysoko - chciałem mieć średnią półtora punktu na bieg. To się udało, choć zdaję sobie sprawę, że to była tylko druga liga (w KMŻ Lublin - przyp.). Teraz jest pierwsza liga, ale wiem, że jeśli poprę wszystko swoją pracą, przyniesie to efekty. Drugi sezon przygotowuję silniki u pana Jacka Filipa z Częstochowy. Tak współpracujemy, że wszystko idzie w dobrą stronę.

- Jaki teraz Pan sobie wyznaczył poziom punktowy?

- Nie zdradzę, bo jeszcze kibice zaczną mnie rozliczać w trakcie sezonu (śmiech).

- Akurat do Pana, jeśli chodzi o polskich seniorów w klubie, to kibice mogą mieć najmniej zastrzeżeń. Pan jest najlepszy, koledzy jeżdżą dużo gorzej.

- Nie chcę nazywać siebie najlepszym. Już raz powiedziałem w wywiadzie, że chcę być liderem, a to były za mocne słowa. Choć oczywiście bardzo chcę nim być (śmiech). Będę to robił po cichu. Jeden dobry występ jeszcze nie czyni ze mnie lidera.

- No to widzi Pan siebie w roli lidera czy nie?

- Wiem, że jeśli będę pracował, to mogę osiągnąć cel. Jest coraz większe grono osób, które mi pomagają. Żużel to sport, który wymaga dużego wsparcia finansowego. A ja przed sezonem nie miałem złotówki. Moi sponsorzy, których mam teraz, starali się zrobić wszystko, żebym miał na czym wystartować. Udało mi się złożyć dwa motocykle, a teraz wszystko zmierza w dobrą stronę.

- Na co stać Speedway Wandę Instal w tym sezonie? Jedni mówią o awansie, inni o środku tabeli.

- Może lepiej na razie nie zakładać celów. Ja odczuwam bardzo dużą presję, na meczach ten stres aż zżera mnie od środka. Dlatego nie chcę, żeby kibice nakładali na nas dodatkową presję, tylko pozwolili nam robić to, co do nas należy. Wtedy drużyna pokaże, na co ją stać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski