Prezent od strażaków

Lodowisko (nie tylko) dla gimnazjalistów

   - To, że przyszkolne lodowisko powstało i funkcjonuje, to zasługa myślenickiej straży pożarnej oraz szefów miejskich wodociągów - wyjaśnia Andrzej Ślósarz, dyrektor gimnazjum. Strażacy zaoferowali swój sprzęt, miejskie wodociągi dostęp do infrastruktury przesyłowej, a przede wszystkim - surowiec. Strażacy mogą na potrzeby lodowiska pobierać bezpłatnie wodę z hydrantów. Szkoła natomiast, konserwując płytę lodowiska, opłaca tylko koszt poboru wody, zwolniono ją z opłaty za ścieki.
   Z lodowiska ulokowanego w centrum osiedla, tuż obok szkoły, są zadowoleni nie tylko rodzice i dzieci, ale także pedagodzy. - Na lodowisko przychodzą całe rodziny - twierdzi dyrektor.
   - Już w ubiegłym roku zauważyłem, że lodowisko przyciąga naszych absolwentów. Nawet tych, którzy nie darzyli szkoły specjalną sympatią - opowiada Ślósarz. I właśnie ci młodzi ludzie nie tylko przychodzili na, lodowisko, ale potem pytali, czy mogą pomóc w sprzątnięciu tafli. - I rzeczywiście, sprzątali - podkreśla dyrektor.
   W tym roku młodzi ludzie, od czasu do czasu, anonsowali zamiar gry w hokeja. Zwykle późnym wieczorem po 20. Wcześnie przygotowywali starannie taflę do gry, a co najważniejsze, po zakończeniu rozgrywek porządkowali ją. W przeświadczeniu dyrektora gimnazjum nie sposób tego lekceważyć. - Okazuje się, że lodowisko nie tylko dało nam rozrywkę, ale również wyzwoliło jakąś więź łączącą osoby, które z niego korzystają - wyjaśnia.
   W ubiegłym roku, za sprawą aury bardziej łaskawej dla miłośników łyżew, lodowisko było czynne niemal przez 60 dni. W tym roku rekord ten zapewne nie zostanie pobity. _- Docierają do mnie informacje, że na początek przyszłego tygodnia meteorolodzy zapowiadają ocieplenie. Trochę szkoda, jeśli to prawda - _mówi Andrzej Ślósarz.
(TD)