Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes PZHL gotów podać się do dymisji!

Redakcja
HOKEJOWY KONFLIKT. W polskim hokeju trwa nadal wielkie zawirowanie. Jest otwarty konflikt między szefem PZHL Zdzisławem Ingielewiczem a prezesami klubów ekstraklasy. Prezes Ingielewicz nie wyklucza złożenia dymisji.

Burzę wywołały decyzje zarządu PZHL o nowej formie rozgrywek, zmniejszeniu liczby obcokrajowców z pięciu do trzech, a zwłaszcza postanowienie o znacznym podniesieniu stawek za zgłoszenie do rozgrywek. Kluby uznały, że te decyzje nie były z nimi konsultowane. Zarzuciły prezesowi Ingielewiczowi arogancję, lekceważenie ich opinii.
- Nigdy nie należałem do zwolenników pana Ingielewicza - mówi prezes SSA Wojas Podhale Andrzej Podgórski. - Jestem zawiedziony jego stylem rządzenia. W tak podzielonym środowisku hokejowych, jakie mamy w Polsce, trzeba zachowywać się jak wytrawny dyplomata. A tego prezesowi brakuje. Jest człowiekiem konfrontacji, a nie dialogu. Nie weryfikuje swoich planów. Sytuacja jest trudna, bardzo trudna, bo nic nie da nawet dymisja prezesa. Pozostanie zaproponowany przez niego zarząd. Kto w tej sytuacji podjąłby się funkcji prezesa? Zwołanie zebrania nadzwyczajnego wymaga czasu, a terminy gonią. Bo 13 września ma ruszyć ekstraklasa, a nie wiadomo, jakim systemem będzie rozgrywany.
Czarny scenariusz zakłada, że ekstraklasa może w przewidzianym terminie nie wystartować. Prezes Podgórski jest tym względzie jednak optymistą: - Moim zdaniem liga ruszy, jeśli będzie taka wola klubów. Zadecyduje ich determinacja.
Mocno zawiedziony postawą prezesa Ingielewicza jest też szef Zagłębia Sosnowiec Adam Bernat: - Prezes unika spotkań z przedstawicielami klubów. Zaproponował zmiany, które są dla nas w klubie nie do przyjęcia. Jak można podnosić opłaty nawet 5-krotnie?! Nie boję się mocnych słów, prezes narobił dziadostwa, będzie problem jak z tej sytuacji wyjść. Zgodziłbym się na dyktaturę pana Ingielewicza, gdyby załatwił dla ekstraklasy milion złotych. Wtedy Polska Liga Hokejowa mogłaby się nazywać ekstraklasą Ingielewicza. Dlatego pozostaje prezesowi tylko jedne wyjście - dymisja!
Doszło do spotkania przedstawicieli klubów ekstraklasy, na 10 klubów przybyło 8 prezesów, wszyscy o opowiedzieli się przeciwko Ingielewiczowi. Z nieobecnych wiadomo, że TKH Toruń trzyma stronę prezesa, a Stoczniowiec przysłał później pismo solidaryzujące się z ósemką. Kluby za pośrednictwem swojego przedstawiciela chciały rozmawiać z Ingielewiczem, do planowanego na poniedziałek spotkania jednak nie doszło. Przełożono je na piątek.
Tymczasem prezes Ingielewicz wystosował do wszystkich klubów hokejowych w Polsce pismo. - Czy prawdą jest, że znalazła się w nim sugestia, że jeśli kluby Pana nie akceptują, to gotów jest Pan złożyć dymisję? - zapytaliśmy prezesa Ingielewicza.
- Tak to można odczytać - mówi prezes. - Postawiłem sprawę na ostrzu noża, ponieważ stałem się ostatnio przedmiotem brutalnych ataków. W klubach zaczęto kwestionować wszystkie decyzje zarządu PZHL. A przecież podejmowane one były kolegialnie przez zarząd, nie tylko przez moją osobę. Mam poczucie odpowiedzialności, skoro mnie nie chcą, mogę odejść. Jestem zdziwiony postawą klubów, wszyscy nie tak dawno domagali się reform, teraz są przeciwko każdej zmianie zaproponowanej przez zarząd. Weźmy choćby sprawę opłat za zgłoszenie do rozgrywek. Do tej pory obowiązywała suma 5 tysięcy złotych, nie była ona podnoszona od lata. Kluby mają pieniądze na obcokrajowców, jeden miesięcznie kosztuje około 3 tysięcy euro, a nie mają 25 tysięcy złotych. To śmieszne. Przecież te pieniądze i tak wrócą do hokeja. W tej sytuacji wystosowałem pisma do wszystkich klubów hokejowych, nie tylko w ekstraklasie. Bo nie tylko one decydują o polskim hokeju. Zobaczymy, jakie zajmą stanowisko. I wtedy powiemy sobie - albo, albo. Jeśli będzie opór ze strony klubów, to pożegnamy się. Niech ten wózek ciągnie ktoś inny. Nie zwykłem tracić czasu na sprawy, w których mam związane ręce.
Czy zakończy się to zawirowanie? Czy dymisją prezesa Ingielewicza? Wygląda na to, że w tej chwili został sam na dryfującym okręcie.
Andrzej Stanowski
Kowaliew w Ottawie
36-letni Rosjanin Aleksiej Kowaliew podpisał 2-letni kontrakt z Ottawa Senators. Przez ostatnie 5 sezonów występował w Montreal Canadiens, z krótką przerwą na grę w zespole z Kazania. Wcześniej grał m.in. New York Rangers i Pittsburgh Penguins. W 16 sezonach w NHL zdobył 394 gole, łącznie z asystami zanotował 941 pkt. 2 razy zagrał w Meczu Gwiazd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski