Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Wisły nie dotarł na spotkanie

Bartosz Karcz
Semir Stilić dobrze czuł się w Krakowie, ale kontraktu nie przedłużył i w Wiśle dłużej grać nie będzie
Semir Stilić dobrze czuł się w Krakowie, ale kontraktu nie przedłużył i w Wiśle dłużej grać nie będzie fot. Andrzej Banaś
Piłka nożna. Wczoraj zebrała się rada nadzorcza Wisły Kraków. Jej członkowie chcieli wysłuchać Roberta Gaszyńskiego, który miał opowiedzieć o sytuacji, w jakiej jest klub. Prezes przebywał jednak w Warszawie na walnym zebraniu Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Wtorek mógł być dniem, w którym wiele miało się wyjaśnić, jeśli chodzi o najbliższą przyszłość Wisły Kraków. Wczoraj zebrała się bowiem rada nadzorcza piłkarskiej spółki i jej członkowie chcieli wysłuchać prezesa Roberta Gaszyńskiego. Nie wysłuchali go jednak, bo prezes na spotkaniu tego gremium się nie stawił... Powód? Walne zebranie PZPN, na którym chciał być Gaszyński. Sprawy ważne dla całego polskiego futbolu okazały się zatem akurat wczoraj ważniejsze niż sytuacja zarządzanej przez prezesa spółki. Spółki, która pod kierownictwem Gaszyńskiego jest w kiepskiej kondycji.

Prezes jednak, chce czy nie, przed radą nadzorczą będzie musiał się stawić. Jej kolejne spotkanie zostało zaplanowane na koniec czerwca. Wtedy też będzie musiał zdać relację z sytuacji w klubie po zakończeniu sezonu, który dla Wisły okazał się porażką nie tylko na polu sportowym. Klub bowiem pod kierunkiem Roberta Gaszyńskiego nie przybliżył się ani o krok w kierunku wyjścia ze swoich problemów.

Mało tego, wszystko wskazuje na to, że wkrótce może wpaść w jeszcze większe tarapaty. O ile bowiem w minionym sezonie kadra „Białej Gwiazdy” gwarantowała przynajmniej miejsce w pierwszej ósemce – i to mimo walki o tę pozycję prawie do końca sezonu zasadniczego – o tyle trudno z optymizmem patrzeć na przyszłość drużyny przed nowymi rozgrywkami, do których Wisła przystąpi z jednym minusowym punktem.

Przypomnijmy, że w poniedziałek Robert Gaszyński zapowiedział, iż chciałby aby na początek przygotowań do nowych rozgrywek kadra była już w znacznym stopniu skompletowana. Ciekawe tylko, w jaki sposób ma zamiar tego dokonać, skoro właśnie rozpoczyna urlop, z którego ma wrócić tuż przed startem przygotowań. Kto więc będzie prowadził rozmowy i podpisywał kontrakty z nowymi piłkarzami, których Wisła ma pozyskać w najbliższym czasie, nie wiadomo...

Znaszych informacji wynika natomiast, że ostatnie działania prezesa Roberta Gaszyńskiego sprawiły, że jego akcje nie tylko w radzie nadzorczej, ale również u właściciela klubu mocno spadły. Prezes miał przede wszystkim przynieść do klubu pieniądze od sponsorów, a tego na razie nie zrobił. Trudno też mówić o poprawie wizerunku Wisły. Mało tego, tak kiepskiej atmosfery wokół klubu z ul. Reymonta dawno nie było. Trudno się zatem dziwić, że niektórzy zawodnicy, którym kończą się kontrakty, wolą szukać szczęścia gdzie indziej. Dariusz Dudka podpisze wkrótce umowę z Lechem, a „Przegląd Sportowy” informował, że może to uczynić również Semir Stilić. On sam nie chce potwierdzić tych informacji.

– Ja sam jeszcze nie wiem, gdzie będę grał _– mówi Bośniak. _– Gdybym ja to wiedział, to wszyscy pewnie też by już wiedzieli. Ludzie do mnie dzwonią z różnych krajów, są różne opcje. Dla mnie teraz liczy się jednak zgrupowanie mojej reprezentacji. Po nim będę już musiał podjąć decyzję o przyszłości i __wówczas wszystko się wyjaśni.

Stilić kolejny raz wypowiada się z żalem o tym, że musi żegnać się z Wisłą.

– Bardzo fajnie mi się grało i mieszkało w Krakowie – mówi. – Najlepiej będę wspominał ludzi, których spotkałem w tym mieście. Jestem takim człowiekiem, który szybko przywiązuje się do ludzi, którzy są w stosunku do mnie otwarci. Dlatego żal mi jest rozstawać się z Wisłą. Takie rzeczy są jednak normalne w życiu piłkarzy i trzeba się z tym pogodzić. Pozostaje mi tylko podziękować kolegom, trenerom, pracownikom klubu, ale również bardzo mocno kibicom, którzy przez cały okres gry w Wiśle solidnie mnie wspierali. Nawet gdy spotykali mnie na ulicy, to mówili miłe słowa. To było dla mnie bardzo ważne.

Sytuacja ze Stiliciem też jest obrazem tego, co w Wiśle dzieje się od kilku lat. Wystarczy przypomnieć, że gdy Bośniak przychodził do zespołu z ul. Reymonta 1,5 roku temu, był gotowy podpisać kontrakt nawet na pięć lat! W Wiśle nikt nie chciał jednak wziąć na swoje barki odpowiedzialności i związać się z piłkarzem tak długą umową.

Znamienne są słowa, które miał wypowiedzieć ojciec zawodnika, Ismet Stilić, gdy już było wiadomo, że kontrakt będzie obowiązywał tylko przez 1,5 roku. – Jeszcze będziecie tego żałować – takie stwierdzenie miało paść z jego ust. Fakt że Stilić nie podpisał dłuższego kontraktu 1,5 roku temu, nie jest winą obecnego prezesa, którego w klubie jeszcze nie było. Miał jednak pół roku na to, żeby przekonać Bośniaka do pozostania w Krakowie, a tego nie udało mu się zrobić.

Tracąc takiego zawodnika, który miał udział przy 2/3 bramek drużyny, już na starcie trener Kazimierz Moskal będzie miał utrudnione zadanie w budowie zespołu na przyszły sezon. On sam raczej zostanie na swoim stanowisku. Za tym optują przynajmniej członkowie rady nadzorczej. Argumenty są dwa. Po pierwsze – Moskal pracuje zbyt krótko, żeby można było w pełni rozliczać go za pracę w Wiśle, a po drugie klubu nie stać w tym momencie na takie fanaberie, jak utrzymywanie trzech trenerów na kontraktach. Ostatnie słowo będzie jednak i tak należało do właściciela klubu Bogusława Cupiała.

Dodajmy, że Wisła już poinformowała, że nie przedłuży kontraktu z Gerardem Bieszczadem.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski