MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezesie, gdzie są bilety?

K
- Prawda jest taka, że nie zrobiliśmy tego, co powinniśmy, czyli nie awansowaliśmy dalej - mówi Jakub Błaszczykowski.

JAKUB BŁASZCZYKOWSKI. Osobiste wyznanie kapitana biało-czerwonych

- Ciężko teraz wylewać swoje żale, bo może to być odebrane jako frustracja. Aczkolwiek ja z racji tego, że czuję się odpowiedzialny za drużynę, za to, jak ta drużyna funkcjonuje i za organizację, chcę powiedzieć, że organizacja tego wszystkiego była naprawdę dobra.

Wielki smutek w strefie kibica [ZDJĘCIA]

Ale nie może być tak, że my przed każdym meczem pytamy pana prezesa o to, czy nasze rodziny mogą przyjechać na mecz, czy dostaniemy bilety, czy nie. Inni dostają i nie ma z tym problemu, a nasze rodziny ich nie mają. Pan prezes mówi w wywiadzie, że on osobiście ma dobry kontakt z drużyną. Ja tego osobiście nie zauważyłem, bo za każdym razem, gdy coś ustalaliśmy z prezesem (Latą), później nie trzymało się to kupy.

To nie ma kompletnie znaczenia w kontekście tego, co dzisiaj się wydarzyło. Żebyśmy się zrozumieli. Nie ma znaczenia w kontekście tego, czy dzisiaj awansowaliśmy z grupy, czy nie, czy zagraliśmy dobrze, czy nie. To są rzeczy, które my jako piłkarze, a szczególnie ja, jako kapitan mam prawo powiedzieć i muszę powiedzieć. Nie może być tak, że chodzimy dzisiaj (tj. w sobotę - przyp. red.) do 12 w południe i nie wiemy, czy dostaniemy bilety, bo pan prezes musi się dowiedzieć, czy dostanie je z UEFA. Przed każdym meczem zresztą było tak samo. Dostaliśmy po osiem biletów za darmo, a to było chyba po to, żebyśmy zamknęli przysłowiowe gęby i się nie odzywali.

Co sądzę o odejściu z kadry trenera Smudy? Gdyby to ode mnie zależało, to jak najbardziej starałbym się, aby trener Smuda został, bo jednak otrzymałem od niego dużo wsparcia i nie ma co ukrywać. Aczkolwiek to nie ode mnie zależy.

Lewandowski: do zobaczenia w Anglii? - czytaj także

To dla mnie dzieje się zbyt szybko, zbyt łatwo i wydaje mi się, że o pewne rzeczy trzeba walczyć. Moje życie wygląda jak ciągła walka i trzeba walczyć również o swoje racje. Tak też będę walczył o naszą drużynę i o to, co było. Między innymi dzięki wam, dziennikarzom, wszystko było różowo, kolorowo. Ja nie chciałem, drużyna nie chciała niepotrzebnego zamieszania przed mistrzostwami. Ale, niestety, po raz kolejny są rzeczy, które nie do końca są dopilnowane. Nawet nie mieliśmy w pełni ustalonych premii. To nie ma znaczenia, bo dla nas pieniądze nie są najważniejsze. Chodzi mi o rodziny, bo każdy z nas musiał się martwić - może rodzina przyjechać, czy nie? To było dla nas najważniejsze. Dla was pewnie też rodzina jest najważniejsza. To jest coś, co w pewnym sensie zabiera tę koncentrację, która powinna być na meczu, a nie jest. Tak też było w tym przypadku. Przed każdym meczem było to samo: przed Grecją, przed Rosjanami. Nie boję się odpowiedzialności za to, pewnie niektórym ludziom to się nie będzie podobać, aczkolwiek trzeba to powiedzieć. Mówię to prosto w twarz. Nie ma to wpływu na ostateczny wynik, ale jeśli ja osobiście musiałem załatwiać pewne rzeczy do godziny 11, 12 w nocy, rzeczy, które są totalnymi bzdurami, takimi jak bilety, to wydaje mi się, że ktoś gdzieś zapomniał, o co w tym wszystkich chodzi.

Co prezes odpowiedział Błaszczykowskiemu? Czytaj dalej...

Tu nie chodzi o sprawy organizacyjne, bo i Tomek Rząsa, i Konrad Paśniewski starali się w tym temacie jak najbardziej, tylko problem polegał na tym, że za każdym razem słyszeliśmy, że bilety będą o 14, potem że o 17, następnie, że o 20, a za chwilę, że jutro. (W sobotę) pięć godzin przed meczem, a niektórzy rodziny mieli w Gdańsku! I każdy miał nadzieję, bo to jest normalne, a okazywało się, że nie ma. Uważacie panowie, że to jest w porządku? Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi, zaczynam się zastanawiać. Czy chodzi o to, by wizerunek polskiej piłki wyglądał tak, jak wygląda, czy chodzi o to, by go poprawić. Jeżeli będziemy robić tak, jak robimy, to go nigdy nie poprawimy.

Prezes przyszedł po meczu do szatni i powiedziałem mu dobitnie, co o tym wszystkim myślę. Nie pytajcie mnie co, ale powiedziałem dobitnie. Ja jestem odpowiedzialny za tę drużynę, wiem, co każdy z nas myśli i co każdy z nas czuje. Nie ma znaczenia, czy awansowaliśmy, czy nie. Co odpowiedział prezes? Nie było reakcji.

Całokształt oceny naszego występu na mistrzostwach burzy ostatni mecz. Aczkolwiek wydaje mi się, że wielu Polakom przysporzyliśmy wiele chwil radości. Jak jechaliśmy na stadion, widziałem, ilu Polaków wyszło, ilu w nas wierzyło. Ze strony chłopaków wielkie, wielkie słowa podziękowania. Byliśmy wspólnie z kibicami.

Jeżeli chcemy podążać w stronę profesjonalizmu, jeżeli chcemy, żeby to wyglądało tak jak w innych krajach, musimy brać przykład z najlepszych. Są rzeczy, które w prasie są przedstawiane nie do końca tak, jak jest w rzeczywistości.

A wracając do meczu. Szczególnie w pierwszej połowie mogliśmy pokusić się o to, by strzelić gola, niestety nie udało nam się to. Wychodząc na drugą połowę zakładaliśmy, że musimy zagrać bardziej ofensywnie. Remis nam nic nie dawał. Przegraliśmy 0:1 i ocena tego może być negatywna, aczkolwiek wydaje mi się, że kilka pozytywów było i powinniśmy wyciągać wnioski. Bo to może procentować w przyszłości.

Wysłuchał we Wrocławiu KRZYSZTOF KAWA

PÓŁ MILIONA PREMII

Dostali po 33 wejściówki

Według Grzegorza Laty, reprezentanci Polski za dwa remisy na Euro dostaną do podziału pół miliona euro (ponad 2 mln zł). - A jeśli chodzi o bilety, to też jest uchwała PZPN - powiedział prezes na antenie RMF FM. - Mieli najpierw dostać po 4, dostali po 8, a w sumie dostali po 11 na każdy mecz. Każdy z nich otrzymał 33 bilety. A jeśli ich wymagania są takie, że oni ciągle mówią, że tych biletów jest mało... Ja dostałem tyle biletów i takiej klasy, jakie mi przydziela UEFA. To nie jest mecz Polska - Andora, gdzie jeśli chciałaby reprezentacja, to mogą mieć wszystkie VIP-owskie bilety. Ja tych VIP-owskich biletów mam raptem 40 sztuk. Powiem tak, jak się przegrywa - nie mam pretensji do Kuby - to trzeba mieć nieraz klasę i popatrzeć najpierw na siebie, bo mieli wszystko. (K)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski