Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Asad ma się dobrze i stawia warunki

REMIGIUSZ PÓŁTORAK
Dlaczego akurat teraz? Zdecydowała o tym chęć poprawy wizerunku w obliczu docierających informacji, że opozycja coraz częściej przejmuje inicjatywę na froncie czy może rozmieszczenie przez NATO rakiet patriot przy granicy z Turcją i przybycie tam amerykańskich żołnierzy?

SYRIA. Szef kraju ogarniętego wojną domową wystąpił pierwszy raz od wielu tygodni i zaapelował o "dialog narodowy". Opozycja: najpierw Asad musi odejść.

Faktem jest, że prezydent Asad w wypełnionej zwolennikami wielkiej sali Centrum Kultury i Sztuki w Damaszku zaapelował o "polityczne rozwiązanie", aby położyć kres trwającemu już od ponad 21 miesięcy konfliktowi. W tym czasie wojna domowa pochłonęła już - według szacunków - 60 tysięcy ofiar, a walki na froncie cały czas trwają.

Szef państwa, uważany przez dużą część społeczności międzynarodowej za tyrana, który niszczy własny kraj, postawił warunki.

Jego zdaniem, b kraje, które dostarczają broń "terrorystom", powinny przestać ich finansować, wtedy armia syryjska też zakończy swoje działania, b powinna powstać "Karta narodowa", która broniłaby suwerenności Syrii i jej integralności terytorialnej, a także b powinny zostać zorganizowane wybory parlamentarne, w wyniku których powstałby rząd, będący reprezentantem różnych warstw społecznych. Prezydent mówił też o amnestii, a rebeliantów nazwał dżihadystami i "marionetkami Zachodu".

Co na to koalicja antyreżimowa? Natychmiast odrzuciła propozycje, uważając, że przemówienie było skierowane przede wszystkim do władz międzynarodowych. - Cały czas chcemy, aby konflikt zakończył się rozwiązaniem politycznym, ale pierwszym warunkiem jest odsunięciem Asada od władzy - mówi Walid al-Bounni, rzecznik opozycjonistów.

- Długie, godzinne wystąpienie Baszara el-Asada nie wniosło wiele nowego w sprawach ideologicznych, ale przede wszystkim miało pokazać, że reżim cały czas dysponuje niemałą siłą - nie tylko jeśli chodzi o działania militarne, ale również poparcie społeczne - przekonuje dr Łukasz Fyderek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W jego opinii propagandowe wystąpienie Baszara el-Asada niekoniecznie musi rozmijać się całkowicie z rzeczywistością.

- Trzeba mieć świadomość, że w Polsce, podobnie jak w większości krajów zachodnich, przekaz z Syrii jest dość jednostronny. Wynika to również z łatwiejszego dostępu do strony opozycyjnej. Niezależnie jednak od tego, należy brać pod uwagę, że reżim ciągle cieszy się poparciem znacznej części społeczeństwa. Nie większości, ale też wydaje mi się, że ta baza nię będzie się już kurczyć.

Czy rzeczywiście wystąpienie było skierowane do społeczności międzynarodowej? - Nie tylko. Także do swoich zwolenników w kraju - żeby pokazać, że jest w dobrej formie - oraz do wrogich mu monarchii w Zatoce Perskiej. Mam wrażenie, że Asad chce pokazać, iż popierana przez kraje Zachodu opozycja nie jest dla niego partnerem do rozmów - uważa dr Fyderek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski