Prezydent dbający o interesy deweloperów

Prezydent przygotował właśnie projekt poprawienia programu parkingowego tak, aby warunkiem postawienia biurowca było wyznaczenie o połowę mniej miejsc postojowych niż obecnie, a dla galerii handlowych - o 40 procent mniej.

To więc świetna informacja dla deweloperów. Wiadomo, im mniej parkingów i podziemnych garaży, tym mniejsze koszty budowy i więcej miejsca na mieszkania, biura, usługi. Urzędnicy nie ukrywają, że przedstawiciele branży budowlanej tak właśnie im doradzali. To też kolejny przykład tego, jak władze Krakowa są życzliwe dla inwestorów, którzy w ostatnich latach przyczyniają się do betonowania miasta.

O mieszkańcach prezydent nie pomyślał. W przypadku zabudowy wielorodzinnej, osiedli i kompleksów apartamentowych, prezydent uznał, że wystarczą obecne wskaźniki - 1,2 miejsca postojowego na mieszkanie. A wiadomo, że dwa auta to już w wielu rodzinach standard. Prezydenta i urzędników nie przeraża jednak to, że z powodu braku miejsc postojowych przed blokami samochody zajmują chodniki i każdy skrawek zieleni. Wraz z urzędnikami nie dostrzega też zapchanych parkingów przy biurowcach i galeriach handlowych.

Urzędnicy zwracają uwagę, że przecież można dojechać do pracy tramwajem. A wielkie kompleksy biurowe są na przykład na Olszy i przy Bonarce. Tramwajem tam się nie dojedzie. Mimo to zdaniem prezydenta prywatni inwestorzy mogą budować mniej parkingów. Choć nowa polityka parkingowa, jaką proponuje zakłada jednak, że miejsc postojowych dla aut powinno powstawać więcej - tyle że za pieniądze podatników.

A później prezydent się oburza, gdy ktoś mówi, że Krakowem rządzą deweloperzy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mniej parkingów przy krakowskich biurach. Prezydent dba o deweloperów