Tylko dzięki dużej sprawności kierowcy BOR-u nie doszło do niebezpiecznego wypadku, bo w tym samym czasie trasą poruszało się wiele innych aut. - Opona kompletnie się rozleciała, samochód wpadł w poślizg i zsunęliśmy się do rowu - mówił prezydent na gorąco w telewizji TVN24.
Na nagraniu od jednego z kierowców jadących w przeciwną stronę widać, że było bardzo niebezpiecznie. - W pewnym momencie jeden z samochodów zaczął zjeżdżać na swoje lewe pobocze i ustawił się praktycznie bokiem do mnie. Wydawało się, że przebije bariery dzielące obie jezdnie autostrady - mówił świadek zdarzenia na antenie TVN24.
Do wypadku doszło na autostradzie A4 w okolicy Lewina Brzeskiego koło Opola. Prezydent RP wracał z Karpacza w województwie dolnośląskim, gdzie uczestniczył w Mistrzostwach Polski Parlamentarzystów i Samorządowców w Narciarstwie Alpejskim. W godzinach popołudniowych, w limuzynie Andrzeja Dudy nagle pękła opona. - Wpadliśmy w poślizg, ale bardzo przytomnie i superfachowo zachował się kierowca z Biura Ochrony Rządu. Oficer zdołał opanować auto i nie uderzyliśmy ani w bariery, ani w samochody jadące na pasie obok - relacjonował wypadek prezydent na antenie TVN24. Nikomu nic się nie stało. W ocenie Andrzeja Dudy, do takiej sytuacji nie powinno dojść, zwłaszcza w pancernej limuzynie. BOR ustala przyczyny wypadku. Po całym zdarzeniu prezydent przesiadł się do innego samochodu i z opóźnieniem wyruszył do Wisły, gdzie wieczorem obserwował zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?