Strażnicy miejscy, policjanci, służby weterynaryjne, inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz inne służby odpowiedzialne za porządek i bezpieczeństwo w mieście mają prowadzić wzmożone działania przeciwko trucicielom psów.
Na prośbę prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego w siedzibie straży miejskiej odbyło się spotkanie poświęcone temu problemowi. Wprawdzie dotąd służby nie dysponują żadnymi dowodami na celowe działania konkretnych osób, ale nie mogą bagatelizować sygnałów płynących od mieszkańców.
W „Dzienniku Polskim” opisywaliśmy dramatyczne historie psów, które zatruły się na spacerach. Właściciele skarżyli się, że byli ignorowani przez policję, gdy zgłaszali te zdarzenia. Inni, zrażeni taką postawą stróżów prawa, w ogóle nie powiadamiali policji.
– Policjanci i strażnicy miejscy prowadzą działania mające na celu identyfikację nienaturalnie zachowujących się osób, szczególnie w miejscach wyprowadzania psów – zapewnia Filip Szatanik, zastępca dyrektora Wydziału Informacji w Urzędzie Miasta Krakowa.
Służby weterynaryjne będą natomiast monitorować ewentualne przypadki wskazujące na otrucie zwierzęcia, a przedstawiciele Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zbierają informacje od właścicieli psów i przekazują je odpowiednim służbom.
– Prosimy, aby w sytuacjach podejrzenia zatrucia czworonoga taki przypadek bezwzględnie zgłosić do lekarza weterynarii, Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami lub schroniska dla bezdomnych zwierząt – radzą miejscy urzędnicy.
Dodają, że jednocześnie należy poinformować służby dyżurne krakowskiej policji (telefon alarmowy 997) bądź właściwy dla miejsca zdarzenia komisariat. W uzasadnionych przypadkach warto także skorzystać z badań w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej przy ul. Brodowicza 13.
Tylko przypadki udokumentowane – wyniki badań psa bądź próbki zatrutego pożywienia – mogą być podstawą do podjęcia dalszych działań przez policję. Pomogą one w określeniu, czy faktycznie mamy do czynienia z osobą usiłującą podkładać zatrutą żywność w miejscach uczęszczanych przez właścicieli psów, czy może z innymi, nie mniej ważnymi problemami. Za badania, niestety, będą musieli zapłacić właściciele psów.
Do czasu jednoznacznego zidentyfikowania problemu urzędnicy apelują o zachowanie odpowiednich środków ostrożności, które pozwolą uniknąć zagrożenia zdrowia zwierząt. Smycz i kaganiec to nie tylko prawny obowiązek. To także podstawowe narzędzia pozwalające na sprawowanie kontroli nad zachowaniem – niesfornych nieraz – pupili.
Szymon Bałek, organizator listopadowego marszu przeciwko trucicielowi, jest zadowolony, że wreszcie głos właścicieli psów został usłyszany i potraktowany poważnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?