Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent musi zapłacić rowerzyście

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Grzegorz Mazur wygrał w sądzie z prezydentem Jackiem Majchrowskim
Grzegorz Mazur wygrał w sądzie z prezydentem Jackiem Majchrowskim Michał Gąciarz
Kontrowersje. Rzecznik Praw Obywatelskich twierdzi, że władze Krakowa błędnie interpretują ustawę o zgromadzeniach publicznych.

Prezydent Jacek Majchrowski i jego urzędnicy toczą spór z rowerzystami. Od kilku miesięcy nie chcą pozwolić im na zorganizowanie, w formie zgromadzenia publicznego, tzw. masy krytycznej, czyli przejazdu po mieście dużej grupy cyklistów. Twierdzą, że zgodnie z ustawą o zgromadzeniach publicznych, uczestnicy takiego wydarzenia mogą przemieszczać się...tylko pieszo. Z taką interpretacją nie zgadza się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. A Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał właśnie, że prezydent Krakowa dopuścił się „bezczynności z rażącym naruszeniem prawa”. I musi wypłacić 1000 zł Grzegorzowi Mazurowi, który chciał zorganizować rowerowy przejazd.

Podział wśród rowerzystów

Ale od początku. Rowerowa masa krytyczna odbywała się w Krakowie co miesiąc przez kilka ostatnich lat, budząc skrajne emocje. Miłośnicy jednośladów, przejeżdżając grupą ulicami miasta, manifestowali, domagając się m.in. budowy nowych ścieżek rowerowych. Cześć mieszkańców oskarżała ich natomiast o blokowanie miasta. Fala krytyki spadła na rowerzystów m.in. za to, że chcieli zorganizować przejazd tuż przed dniem Wszystkich Świętych, gdy tysiące osób planowało sprawnie dojechać na cmentarze.

W 2015 r. Stowarzyszenie Kraków Miastem Rowerów, które organizowało „masę”, zdecydowało o jej ograniczeniu. M.in. ze względu na udane referendum w sprawie ścieżek, postanowili przejazd organizować raz na kwartał. Część rowerzystów uznała, że to zbyt rzadko. I postanowiła oddzielić się, organizując przejazdy, nadal co miesiąc.

W listopadzie 2015 r. wystąpili do prezydenta Majchrowskiego o zgodę na zorganizowanie zgromadzenia publicznego, podczas którego przejechaliby wyznaczonymi ulicami. - I zaczęły się problemy. Mimo, że przez ostatnie lata „masa” odbywała się jako zgromadzenie publiczne, my zgody nie dostaliśmy - mówi Grzegorz Mazur. - Gdyby nasz wniosek został odrzucony, to moglibyśmy się w trybie pilnym odwołać, w ciągu 24 godz. musiałby zapaść wyrok sądu i gdyby był dla nas pomyślny, zdążylibyśmy zorganizować przejazd. Tymczasem urzędnicy zaczęli stosować kruczki formalne, nie przyjmując naszego zgłoszenia, co powodowało, że nie mogliśmy się w tamtym momencie odwołać, bo formalnie nie zostało ono odrzucone - tłumaczy Grzegorz Mazur.

Oburzeni rowerzyści, skierowali sprawę w normalnym trybie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. I właśnie wygrali. - Prezydent Krakowa powinien albo wydać decyzję odmowną, albo wezwać w odpowiednim terminie do uzupełnienia wniosku. Mógł też go zaakceptować. Tymczasem organizatorzy dostali informację, że zawiadomienie o planowanym zgromadzeniu nie jest przyjęte - tłumaczy sędzia Anna Szkodzińska, rzecznik prasowy WSA w Krakowie. I dodaje, że takiej formy rozpatrzenia sprawy ustawa nie przewiduje. - Dlatego sąd uznał, że prezydent Krakowa dopuścił się bezczynności z rażącym naruszeniem prawa i musi wypłacić 1000 zł na rzecz wnioskodawcy, czyli Pana Mazura. Sąd nie oceniał jednak pobudek, dla których prezydent podjął takie działania - dodaje sędzia.

Kto broni rowerzystów

A w całej sprawie najwięcej emocji budzi właśnie powód, dla którego prezydent nie chce wydać rowerzystom zgody na przejazd w formie zgromadzenia publicznego. W polemice prowadzonej z Rzecznikiem Praw Obywatelskim, Paweł Stańczyk, sekretarz Miasta Krakowa, pisze: „Jak wynika z art. 10 usl. 1 pkt 4 ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. Prawo o zgromadzeniach, w zawiadomieniu o zamiarze zorganizowania zgromadzenia organizator zgromadzenia podaje datę, godzinę i miejsce rozpoczęcia zgromadzenia, przewidywany czas trwania, przewidywaną liczbę uczestników oraz ewentualną trasę przejścia”. I dodaje:„Urząd Miasta Krakowa stoi na stanowisku, że jedyną wskazaną przez ustawodawcę formą przemieszczania się uczestników zgromadzenia jest „przejście” tudzież „przechodzenie”.

Pracownicy Biura Rzecznika Praw Obywatelskich z taką interpretacją się nie zgadzają. I w piśmie do prezydenta Majchrowskiego cytują m.in. stanowisko Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z 2009 r., który zwraca uwagą, że literalne interpretowanie słowa „przejście”, powodowałoby, że w zgromadzeniu nie mogą wziąć udziału np. osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich. - Co prawda ustawa o zgromadzeniach została od tamtego czasu znowelizowana, ale nadal uważamy, że zgromadzenie może odbywać się w formie przejazdu rowerowego - tłumaczy Karolina Miksa z Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Marcin Dumnicki, rzecznik prasowy stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów uważa, że władze Krakowa, nie godząc się na zgromadzenie w formie przejazdu rowerowego, nie działa na podstawie prawa. - Moje stowarzyszenie uznało, że kolejne „masy” nie są konieczne. Choć nie wspieramy organizujących je rowerzystów, jest dla nas bulwersujące, że nie dostają zgody na takie zgromadzenia - mówi Marcin Dumnicki. I podkreśla, że choć faktycznie w zeszłym roku znowelizowana została ustawa, to jego zdaniem w tym kluczowym punkcie nic się nie zmieniło. -Wcześniej też mowa była o „trasie przejścia”. Ale sądy oraz organy wydające zezwolenia miały jasną wykładnię, że nie chodzi o to, że trzeba iść pieszo. Dlatego w Krakowie odbywały się rowerowe masy krytyczne na zasadach zgromadzenia. Teraz prezydent Krakowa i jego urzędnicy z niezrozumiałych pobudek zmienili interpretację - dodaje Marcin Dumnicki.

Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego podkreśla, że z jednej strony rozumie interpretację prezydenta Majchrowskiego. - Ktoś mógłby oczywiście zapytać, że jeśli ma być zgoda na przejazd rowerów, to dlaczego nie ma być zgody np. na przejazd tirów. Ale przyjmując zdroworosądkowe podejście, trzeba zauważyć, że np. uciążliwość dla mieszkańców, w przypadku przejazdu rowerowego jest podobna do pieszego zgromadzenia. Dlatego wydaje się, że powinna być zgoda na taką formę - mówi dyrektor Chrapusta.

Jakub Furkal, prezes stowarzyszenia „Rowerowa Gdynia”, zapewnia, że w jego mieście nie ma problemu z zorganizowaniem rowerowej masy krytycznej w formie zgromadzenia publicznego. - W Szczecinie zrezygnowaliśmy z organizowania „mas”, ale dopóki je prowadziliśmy, nie było problemu, by odbywały się jako zgromadzenie publiczne. Nawet po nowelizacji ustawy - dodaje Maciej Gibczyński ze stowarzyszenia „Rowerowy Szczecin”.

Tymczasem Grzegorz Mazur od listopada 2015 r. regularnie składa wnioski o możliwość zorganizowania zgromadzenia publicznego. Do dziś zgody nie dostał. - Istnieje jeszcze jedna droga. Moglibyśmy złożyć wniosek o tzw. specjalne zajęcie pasa drogowego. Ale to jest procedura dla wielkich imprez, np. Tour de Pologne. Trzeba dostarczać np. przygotowaną przez specjalistów organizację ruchu, zapewniać profesjonalną ochronę itd. To wszystko jest skomplikowane i kosztuje. Po to jest forma zgromadzenia publicznego, by mieszkańcy mogli szybko i sprawnie zorganizować swoją formę „manifestacji” - podkreśla rowerzysta. I zapowiada kolejne pozwy przeciwko prezydentowi Majchrowskiemu.

Urząd czeka na uzasadnienie

Z Urzędu Miasta Krakowa nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania np. czy prezydent znając np. opinię z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, zmieni swoją interpretację przepisów. - Miasto nie otrzymało jeszcze ani wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ani jego uzasadnienia. Dlatego nie możemy się ustosunkować do pytań - stwierdził jedynie Jan Machowski, z biura prasowego magistratu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski