Prezydent nie chce sprzedaży „Tandety”

Wczoraj, podczas posiedzenia komisji mienia, radni dyskutowali nad możliwością sprzedaży placu targowego „Tandeta”. Prezydent Jacek Majchrowski jest przeciwny temu pomysłowi.

- W interesie miasta jest posiadanie stałego, chociaż niewielkiego dochodu, który jest korzystniejszy dla budżetu niż większy, ale jednorazowy zastrzyk gotówki - wyjaśnia Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Również radni wydają się nie do końca przekonani do propozycji sprzedaży placu. - Należy zastanowić się m.in. nad możliwością zabezpieczenia funkcji placu targowego w przypadku ewentualnej sprzedaży tych gruntów -podkreśla Małgorzata Popławska, wiceprzewodnicząca komisji mienia i rozwoju gospodarczego w Radzie Miasta. Dodaje także, że trzeba zapobiec sytuacji, w której po zakupie „Tandety” kupcy będą chcieli od razu sprzedać ją komuś innemu.

Działki, na których położony jest plac, należą do gminy. Zgodnie z raportem przygotowanym na polecenie krakowskich radnych ten plac targowy jest jedynym spośród miejskich placów targowych, który można sprzedać. Wszystko dlatego, że obszar, na którym zlokalizowany jest bazar, podlega ustaleniom obowiązującego planu zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z ustaleniami planu działki są oznaczone jako teren zabudowy usługowej - usługi komercyjne.

Na prośbę kupców zrzeszonych w „Tandecie” wydział skarbu Urzędu Miasta sporządził wycenę działek, według której grunty są warte ok. 13 mln zł, natomiast roczny czynsz, który płacą kupcy za dzierżawę budynków, wynosi ok. 1 mln zł. Kupcy zrzeszeni w „Tandecie” podkreślają, że liczą na możliwość zakupu, bo posiadanie terenu na własność da im szansę na większe inwestycje w rozwój tego miejsca.