Napięcie wyraźnie rośnie, co można było zobaczyć wczoraj wieczorem podczas wyjątkowo burzliwego głosowania w sejmowej komisji sprawiedliwości nad kandydatami zgłoszonymi przez Prawo i Sprawiedliwość. To zapowiedź awantury politycznej, która może być jeszcze większa.
Wszystko wskazuje na to, że ta kolejna próba w sporze o Trybunał będzie decydująca.
Pierwszy raz Andrzej Duda mógł wykazać się niezależnością, gdyby zaprzysiągł trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego przed 8 listopada. Nie zrobił tego, bo - jak twierdzi - ich powołanie odbyło się niezgodnie z konstytucją, choć sam nie złożył w tej sprawie skargi do TK. Drugie podejście miało miejsce podczas wizyty Andrzeja Dudy w Chinach. Jego ministrowie sugerowali wtedy, że możliwe jest kompromisowe rozwiązanie sporu o TK, ale Sejm w ekspresowym tempie podjął akurat uchwały o utracie mocy prawnej wyboru pięciu sędziów. I wówczas prezydent przyłączył się do chóru polityków PiS, uznając, że obecne działania to naprawa tego, co zepsuła PO.
Do trzech razy sztuka? Wczorajsze spotkanie w Kancelarii Prezydenta z przedstawicielami klubów parlamentarnych mogło być przełomem. Andrzej Duda nie zajął jednak żadnego stanowiska, zostawiając duże pole do spekulacji.
Tymczasem decyzje, które podejmie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego mogą niewątpliwie zaważyć na odbiorze całej jego prezydentury. Teraz to on musi zdecydować, czy jest gotowy do obrony także tych, którzy nie podzielają wizji środowiska politycznego, z którego się wywodzi.
Z punktu widzenia prezydenta - to pewnie będzie niełatwy wybór.
Chyba że się mylimy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?