Prezydent z Krakowa nie tylko dla Krakowa

Zapewnienie znacznie większych pieniędzy na budowę dróg w Małopolsce; przyspieszenie inwestycji kolejowych w naszym regionie; zwiększenie pozycji Małopolski i większy strumień budżetowych pieniędzy dla niej – to tylko niektóre z postulatów od dawna zgłaszanych przez polityków Prawa i Sprawiedliwości z naszego województwa.

Andrzej Duda, jeszcze jako poseł z Krakowa, szczególnie krytykował rząd za brak finansowania drogi ekspresowej S7. Jako prezydent RP nie będzie miał jednak żadnych możliwości zapewnienia pieniędzy na ten cel. Bowiem w budżecie jego kancelarii nie ma środków na inwestycje drogowe.

Za to każdego roku do budżetu Kancelarii Prezydenta wpisywane są kwoty na Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Wprawdzie Sejm może zmniejszyć pulę zaproponowaną na ten cel przez prezydenta, ale nigdy nie było sytuacji, by w ogóle wycięto krakowskie zabytki z planu prezydenckich wydatków.

Rola Andrzeja Dudy może być szczególnie istotna w tej sprawie, bo od kilku lat ze strony posłów Platformy Obywatelskiej czynione są starania, by Kraków nie dysponował osobną pulą na ratowanie zabytków i by powstał jeden fundusz dla wszystkich miast historycznych. Miał nawet pojawić się projekt ustawy w tej sprawie, sygnowany przez prezydentów tych miast, ale do tej pory propozycje nowych rozwiązań nie zostały oficjalnie przedstawione. A od kilku miesięcy nie ma o tym dyskusji.

Nie należy się spodziewać, by teraz Andrzej Duda szczególnie angażował się w lobbing na rzecz krakowskich inwestycji lub ważnych dla naszego miasta inicjatyw. Od momentu objęcia urzędu musi reprezentować cały kraj, a nie tylko rodzinne miasto. Okazywanie mu szczególnych względów kosztem innych byłoby powodem krytyki jego działań.