Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem nas nie ominie

Paweł Kowal
Od Krakowa do Brukseli. Viktor Orban broni idei muru chroniącego Węgry przed uchodźcami. Gdyby w średniowieczu albo w XIX wieku wdarło się do Europy tak wielu nieproszonych przybyszów, do dziś czytalibyśmy w książkach do historii o wielkiej wędrówce ludów.

Z drugiej strony świat obiega zdjęcie martwego chłopca wyrzuconego przez morze. Nic tak przecież nie porusza współczesnych jak obrazek. Szczególnie Europa Środkowa jest zaskoczona tematem. Okazuje się, że są takie polityczne dylematy, na rozwiązanie których nie ma żadnej prostej recepty. Przez lata problem uchodźców w Polsce był akademickim zagadnieniem dla grupy badaczy. Nigdy nie wszedł na wokandę najważniejszych sporów, kwestia nie była dyskutowana w trakcie kampanii wyborczych, nie pojawiała się w wielkich debatach.

Większość pytanych nie ma własnego zdania. Politycy nauczyli się w tej sprawie jedynie zachodnich schematów. Prawica przypuszcza, że powinna mówić uchodźcom: „nie”. Lewica małpuje zachodni zachwyt przybyszami. Narodowi zostaje w głowie, że nie można się bronić przed uchodźcami, że „obcy” mogą nam odebrać dobrobyt, może nie taki znów wielki, ale jednak. Wmawianie obywatelom, że możemy powiedzieć w telewizji „nie” i problem uchodźców do nas nie dotrze, to przykład magicznego myślenia lub strachu przed prawdą.

Trzeba też Polakom odważnie powiedzieć, że jeśli chcemy odgrodzić się zasiekami przed intruzami z południa, to oznacza także np. powrót do granic w Europie, kontrolę paszportów itd. I sprawa najważniejsza: imigranci i uchodźcy to nie plagi egipskie. W niejednym kraju bardzo pomogli gospodarce, bo ich obecność to przecież nie tylko problemy ale też szanse dla państwa przyjmującego. Również w Polsce, mimo bezrobocia całe segmenty rynku pracy zmagają się z brakiem rąk do pracy w niektórych zawodach: medycznych, budowlanych. Polska potrzebuje informatyków, absolwentów szkół technicznych itd.

Trzeba jednak wiedzieć, czego się chce. Nie ma sensu wmawianie społeczeństwu, że ma być po prostu „przeciw” uchodźcom: trzeba przyjąć do wiadomości, że trudny temat nas nie ominie i pomyśleć, jakie konkretne korzyści może przynieść realna fala imigracyjna. A teraz trzeba kupić czas na zastanowienie: oświadczyć w Brukseli, że nie mamy dzisiaj możliwości przyjęcia większej grupy uchodźców, bo biorąc pod uwagę skromną bazę jaką dysponujemy, potrzebujemy kilku lat, by się przygotować. Zaproponować jakieś rozwiązania dla całej Europy, tak, by nie powstało przekonanie, że to wszystko nas nie obchodzi. Zacznijmy myśleć, jak naszą współczesną wędrówkę ludów da się wykorzystać chociaż trochę na korzyść kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski