Problem z obsadzeniem dyżurów w szpitalu w Myślenicach. Wstrzymano zabiegi planowe na jednym z oddziałów

Problem braku lekarzy nie jest niczym nowym. Mówiło się o nim nieraz m.in. na sesjach Rady Powiatu, bo myślenicki szpital jest szpitalem powiatowym i powiatowi podlega.
Nowością i zaskoczeniem (szczególnie dla pacjentów) jest natomiast sytuacja, jaka teraz zaistniała, czyli wstrzymanie planowych zabiegów na oddziale chirurgii ogólnej.

Jak mówi dyrektor szpitala w Myślenicach Adam Styczeń, przy układaniu czerwcowego grafika dyżurów lekarzy chirurgów ogólnych w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym okazało się, że kilku nie ma kto zabezpieczyć.

W pierwszej kolejności naszym obowiązkiem jest zabezpieczanie świadczeń ratujących życie w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym a następnie dopiero świadczeń planowych – mówi dyrektor.

Dlatego, jako, że priorytetem jest zabezpieczeniem dyżurów tam, gdzie trafiają pacjenci w stanach nagłego zagrożenia życia i zdrowia, czyli na SOR, zawieszono wykonywanie zabiegów planowych na chirurgii ogólnej.

Sytuacja nas do tego zmusiła, dlatego że mamy określoną liczbę kadry – mówi nam dyrektor szpitala w Myślenicach Adam Styczeń.

I dodaje: To nie jest w nikogo wymierzone, nie jest to też forma złośliwości. Kto jeśli nie chirurg, ma przyjmować pacjentów chirurgicznych z SOR do oddziału chirurgii? Bo chyba nie internista, kardiolog, pulmonolog ani też zakaźnik.

W rozmowie z nami tłumaczy, że mając świadomość niedoborów kadry lekarskiej, już jakiś czas temu przyjęto, że dwie trzecie dyżurów chirurgicznych w SOR będą zabezpieczać lekarze ortopedzi z oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej, natomiast pozostałą jedną trzecią lekarze chirurdzy z oddziału chirurgii ogólnej.

Ten pierwszy z tych zadań wywiązuje się wzorowo, ale w ostatnim czasie nasiliły się problemy po stronie chirurgii ogólnej – mówi dyrektor szpitala Adam Styczeń.
I dodaje: - Są lekarze z oddziału chirurgii ogólnej, którzy te dyżury w SOR pełnią, ale to dotyczy tylko części zespołu.

Ordynator oddziału chirurgii ogólnej dr Jacek Pucz, pracujący na tym już 45 lat powiedział nam:

Moją rolą jest zabezpieczenie medyczne pacjentów zarówno w oddziale chirurgii ogólnej, jak i w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Za to odpowiadam i to robię, tak zresztą jak robiłem to całe życie. Nie komentuję natomiast spraw pozamedycznych także dlatego, że każde jedno słowo może sprawie tak samo pomóc, co zaszkodzić i wywołać burzę.

Na SOR w Myślenicach trafia rocznie ok. 30 tys. pacjentów.

To na tyle dużo, że praca na SOR angażuje nawet dwóch lekarzy chirurgów, nie jednego – mówi dyrektor. I dodaje: Zgodnie z przepisami prawa dyżury na oddziałach zabiegowych mogą być łączone. Do tej pory nie stosowaliśmy tej praktyki, ale jeśli liczba lekarze nie pozwala na to, to musimy sobie radzić w taki sposób.

Godzinowa stawka jaka szpital płaci dziś lekarzowi z SOR to 180 zł. Za 24-godzinny dyżur wychodzi więc 4320 zł. Płacimy tyle, ile możemy w odniesieniu do tego, ile płaci płatnik, czyli NFZ – mówi dyrektor Styczeń.

Dyrektor w oświadczeniu wydanym dla telewizji internetowej Myślenice iTV przeprasza pacjentów za zaistniałą sytuację, a zarazem apeluje do lekarzy o „zweryfikowanie swojego postępowania”.
W tym samym oświadczeniu dla telewizji, jego zastępca ds. medycznych dr Wojciech Dudek mówi, że pomimo zawieszania zabiegów planowych, będą wykonywane zabiegi planowe związane z podejrzeniem nowotworów, m.in. kolonoskopia.

Lekarze asystenci oddziału chirurgicznego wydali własne oświadczenie. Przesłali je go iTV Myślenice i za nią je cytujemy.

Naszym podstawowym zadaniem jest skupienie się na procesie leczenia oraz wykonywanie zabiegów operacyjnych co wymaga od nas racjonalnego dysponowania naszymi zasobami psycho-fizycznymi i dlatego nie podejmujemy się większej ilości godzin pracy poza uzgodnionymi zakresem umów. Jesteśmy tylko ludźmi: nie jest to dla nas kwestia formalna, ani finansowa, kluczowe jest dla nas bezpieczeństwo pacjentów(...) Zwracamy uwagę, że niezrozumiała przez nas decyzja o wstrzymaniu planowych przyjęć na Oddział Chirurgii Ogólnej może narażać pacjentów na pogorszenie ich życia i zdrowia, gdyż jako chirurdzy wiemy, że pacjent planowy dziś, może stać się pacjentem pilnym jutro - możemy w nim przeczytać.

Kiedy pytamy dyrektora, jakie argumenty padają ze strony tych, którzy tych dyżurów na SOR nie chcą pełnić, mówi o dużej liczbie pacjentów.

Nie jest to jedyny argument, ale pojawia się bardzo często, że praca na SOR jest ciężka i wyczerpująca psychicznie. Nie polemizuję z tym, bo to prawda. Tak samo jak fakt deficytu kadrowego, ale po to jesteśmy zespołem, aby w trudnych sytuacjach sobie wspólnie pomagać. Kwestia kilku dyżurów nie powinna angażować aż tylu stron - mówi Adam Styczeń.

Problem takiego tłoku na SOR-ze był już nieraz poruszany na sesjach Rady Powiatu. Wielokrotnie podnoszono, że na SOR trafiają osoby, które powinny szukać pomocy w placówkach POZ lub też opiece nocnej o świątecznej, a nie w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, który jest dla pacjentów w stanach nagłego zagrożenia zdrowia lub życia.

Czy technologie niszczą psychikę dzieci?