Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces od lat

STRZ
(INF. WŁ.) Sprawa 60-letniego mężczyzny skazanego za czyny nierządne wobec czterech upośledzonych chłopców oraz rozpijanie nieletniego, po raz trzeci będzie rozpatrywana przez krakowski sąd. Proces ciągnie się od 5 lat. Najpierw prawomocny wyrok uchylił Sąd Najwyższy, wytykając błąd Sądowi Okręgowemu. Ten z kolei nie skorygował pomyłki, lecz podjął decyzję o powtórnym rozpatrywaniu sprawy przez Sąd Rejonowy. Drugi proces został przerwany, bo sędzia złożył wymówienie z pracy. Trzeci miał zacząć się wczoraj, ale rozprawa się nie odbyła z powodu nieobecności oskarżonego.

Rozprawa znów się nie odbyła

   Sprawa Andrzeja S. trafiła do krakowskiej prokuratury w lutym 1998 r. Zawiadomienie o przestępstwie złożyli pracownicy placówki wychowawczej dla głuchoniemych. Śledztwo wykazało, że mężczyzna dopuścił się czynów lubieżnych wobec czterech upośledzonych wychowanków tej placówki oraz rozpijał nieletniego.
   Proces rozpoczął się w październiku 1998 r. Ze względu na wątek obyczajowy toczył się przy drzwiach zamkniętych. Pokrzywdzeni składali zeznania przy pomocy tłumacza języka migowego. Od czerwca 1998 do marca 1999 r. Andrzej S. przebywał w areszcie. Przed sądem odpowiadał już z wolnej stopy.
   W maju 1999 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia skazał go na 2 lata więzienia. Oskarżony uznał ten wyrok za niesprawiedliwy. W wyniku apelacji Sąd Okręgowy złagodził karę, zawieszając jej wykonanie na 4 lata. Sąd nałożył także na Andrzeja S. grzywnę w wysokości 7,2 tys. zł oraz 5,5 tys. zł nawiązki na cele społeczne. Skazany nie musiał jednak płacić grzywny, bo sąd w jej poczet zaliczył mu 9-miesięczny pobyt w areszcie.
   Od wyroku kasację złożył i obrońca, i prokurator, który uznał, że zawieszając wykonanie kary, sąd zasądził zbyt wysoką grzywnę i bezpodstawnie nałożył na oskarżonego nawiązkę na cele społeczne. Zgodnie z prawem, taką karę orzeka się w przypadku przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, a nie przeciwko czci i nietykalności osobistej. Sąd Najwyższy uznał, że błąd popełnił nie sąd pierwszej, lecz sąd drugiej instancji i on też powinien go naprawić. Sąd Okręgowy tego nie zrobił, lecz skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez Rąd Rejonowy. Proces zaczął się w kwietniu ub.r., a w grudniu się skończył, bo sędzia prowadzący sprawę złożył wymówienie. Oznaczało to, że sprawę trzeba zacząć od nowa. (STRZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski