Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie „kolesiostwa”. Sąd pyta, a świadek gubi się we własnych odpowiedziach

Marcin Banasik
Marcin Banasik
archiwum
Proces. Sąd przesłuchał wczoraj Marcina Kandefera z zarządu Krakowskiego Holdingu Komunalnego (KHK). Wytoczył on Łukaszowi Gibale, szefowi Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa, proces o naruszenie dóbr osobistych.

Gibała, były kandydat na prezydenta Krakowa, był inicjatorem akcji zbierania podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.

W filmie, udostępnionym przez Logiczną Alternatywę w internecie, pojawiło się zdjęcie Kandefera, pod którym można było przeczytać „Członek zarządu Krakowskiego Holdingu Komunalnego. Żeby mógł dostać pracę, trzeba było zmienić regulamin spółki, bo miał nieodpowiednie wykształcenie”. Regulamin przewidywał, że członkiem zarządu KHK mogła zostać osoba z wykształceniem prawniczym, ekonomicznym lub technicznym. Kandefer jest z wykształcenia socjologiem, więc nie spełniał tych warunków.

Wczoraj sąd pytał członka zarządu KHK, w jaki sposób Gibała naruszył jego dobra osobiste.

- Od części pracowników Holdingu docierają do mnie informacje, że jestem niekompetentny i korzystam z kolesiostwa. Podważanie moich kompetencji osłabia zaufanie do mojej osoby i utrudnia mi zarządzanie pracownikami - mówił Kandefer przed sądem.

Od stycznia tego roku Kandefer jest członkiem zarządu KHK zajmującego się m.in. ekospalarnią w Nowej Hucie. Wcześniej był pełnomocnikiem zarządu KHK ds. logistyki i promocji i rzecznikiem prasowym Jacka Majchrowskiego. Jest mężem obecnej rzeczniczki prezydenta.

Sąd przesłuchał wczoraj również Tadeusza T., przewodniczącego rady nadzorczej KHK, który zgłosił w grudniu 2015 r. Kandefera jako kandydata do zarządu Holdingu (był jedyną osobą proponowaną na to stanowisko). Sąd chciał ustalić, w jakich okolicznościach się to odbyło.

Co ciekawe, w lutym 2015 r. jednym z punktów posiedzenia rady nadzorczej KHK było uzupełnienie składu zarządu. Zdaniem Gibały już wtedy wiadomo było, że to stanowisko ma objąć Kandefer. Z kolei Tadeusz T. zapewniał wczoraj sąd, że rozmowy w sprawie uzupełnienia składu zarządu dotyczyły wtedy Jacka G.

Szef Logicznej Alternatywy przypomniał jednak świadkowi, że wówczas Jacek G. był już członkiem zarządu, więc jego kandydatura nie mogła być brana pod uwagę.

Po krótkim namyśle Tadeusz T. przyznał Gibale rację. Później przypomniał sobie, że kandydatem mogła być Zdzisława G., ale zaznaczył, że nie jest tego pewien. Podkreślał przy tym, że kandydatury innych osób nie były brane pod uwagę.

Sąd zwrócił uwagę świadkowi, że jego wypowiedzi są sprzeczne. Z jednej strony bowiem Tadeusz T. mówił o rozmowach w sprawie dwóch konkretnych kandydatów, z drugiej strony nie potrafi wskazać, o którą osobę ostatecznie chodziło.

W odpowiedzi świadek powiedział, że od tego czasu minęły już dwa lata i nie pamięta wszystkiego dokładnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski