Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces wiceprezydentów. Niewyraźne zdjęcie pod lupą

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Prawo. Rozprawa apelacyjna w sprawie byłych wiceprezydentów Krakowa dobiega końca. Wczoraj sąd wysłuchał ostatniego świadka, biegłego z zakresu fotografii. Ekspert miał dowieść, że zdjęcie z wakacji jednego z oskarżonych jest dowodem na jego niewinność. Prokurator miał co do tego wątpliwości.

Apelacja dotyczy jednej z najbardziej bulwersujących spraw, w jakie zamieszani byli urzędnicy sprawujący najważniejsze funkcje w samorządzie miejskim. Prokuratura oskarża m.in. byłego wojewodę Jerzego A. o przyjęcie 200 tys. zł łapówki 23 lipca 1999 r. w restauracji Akropolis na ul. Grodzkiej w Krakowie. Oskarżony twierdzi jednak, że w tym czasie był na urlopie nad polskim morzem.

Jerzy A. na poprzedniej rozprawie przedstawił sądowi zdjęcia z urlopu, które mają wskazywać na to, że nie mógł być w tym czasie w Krakowie.

Wczoraj biegły z zakresu fotografii potwierdził, że jedno ze zdjęć wskazuje na to, iż zostało zrobione pomiędzy 12 a 31 lipca 1999 r. na rynku w Poznaniu. Ekspert dopatrzył się w tle fotografii plakatu, na którym widnieją terminy letniej szkoły języka polskiego, organizowanej przez poznański uniwersytet.

Po dociekliwych pytaniach prok. Pawła Bacy dotyczących m.in. tego, jaka data roczna widnieje na plakacie w tle zdjęcia, sąd nakazał ekspertowi zbadanie fotografii na sali sądowej za pomocą lupy. Okazało się wtedy, że na plakacie nie ma daty rocznej. - Nie wykluczam, że zdjęcie mogło zostać zrobione w 1998 r. - przyznał biegły.

Ekspert od fotografii dodał, że informacje o tym, kiedy plakat był wywieszony, dostał od jednej z wykładowczyń poznańskiego uniwersytetu, która organizowała letnią szkołę języka polskiego.

Biegły to najprawdopodobniej ostatni świadek w apelacji głośnego procesu.

Sprawa dotyczy działek położonych w krakowskim Chełmie, które miasto odkupiło w 1999 r. na prawach pierwokupu od dwóch biznesmenów za kwotę 5 mln zł. Jak ocenił rzeczoznawca, w rzeczywistości działki były warte niespełna 1,4 mln zł, miasto straciło zatem na transakcji 3,6 mln zł.

Do kupna ziemi, według prokuratury, miał namawiać były wiceprezydent Krakowa Tomasz Sz., były wojewoda Jerzy A. i były radny miasta Władysław W. (sąd jego sprawę umorzył). Urzędnicy mieli w związku z tym otrzymać łącznie pół miliona złotych łapówki. Tomasz Sz. został skazany na 3,5 roku więzienia, a Jerzy A. na 3 lata więzienia.

Sąd pierwszej instancji uznał, że winę za doprowadzenie do szkody w mieniu miasta ponoszą również cztery inne osoby - ówcześni wiceprezydenci Krakowa: Paweł Z., Ewa K.-B., Teresa S. i Jerzy J. Dostali wyroki w zawieszeniu. Ponadto Tomasz Sz. ma oddać miastu 500 tys. zł, Jerzy A. 300 tys. zł, Paweł Z. 100 tys. zł, pozostali po 50 tys. zł. Urzędnicy złożyli odwołania od wyroków.

Podczas apelacji jako świadek zeznawał m.in. Rafał R., jeden z dwóch biznesmenów, którzy sprzedali miastu działkę za 5 mln zł.

Rafał R. i Marian M. przyznali się w czasie śledztwa do korumpowania urzędników i dobrowolnie poddali się karze. Otrzymali wyroki w zawieszeniu. Ich wyjaśnienia były głównym dowodem w oskarżeniu wiceprezydentów.

Obrońcy urzędników twierdzą, że przedsiębiorcy nie są wiarygodni. Mec. Krzysztof Bachmiński, adwokat Tomasza Sz., przypomina, że Rafał R. i Marian M. byli wcześniej wielokrotnie karani m.in. za oszustwa, a ich zeznania w śledztwie nie zostały wystarczająco zweryfikowane przez prokuraturę.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 14

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki CO TY WIESZ O KRAKOWIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski