Oskarżony przyszedł do sądu uśmiechnięty, na luzie, z puszką coca-coli w ręku. Na sali sądowej również zrobiło się wesoło. Głównie za sprawą świadka Walerii T.-B.
72-letnia kobieta opowiadała przed sądem o tym, że była uczestnikiem wiecu przedwyborczego Bronisława Komorowskiego 3 marca 2015 r. na Rynku Głównym w Krakowie. - Widziałam przed sceną krzesło, które wędrowało z rąk do rąk. To była forma happeningu - mówiła Waleria T.-B.
Kobieta dodała, że gdy zobaczyła, iż jeden z uczestników spotkania jest odprowadzany przez policjantów do radiowozu, to chciała nawet pomóc mu w ucieczce.
- Pomyślałam, że porozmawiam z policjantami, używając kobiecego uroku. Chociaż nie wiem, czy w tym wieku taki urok jeszcze działa - mówiła 72-latka.
Kobieta przyznała, że postanowiła pomóc zatrzymanemu przez policję mężczyźnie, ponieważ uważała, iż jest niewinny. Dlaczego? Gdy stał między funkcjonariuszami, miał ręce opuszczone wzdłuż ciała. - Tak nie zachowuje się osoba, która jest winna - przekonywała sąd kobieta.
Po zakończeniu zeznań Walerii T.-B. obrońca Majchra złożył wniosek o przesłuchanie jeszcze dwóch uczestników wiecu wyborczego. Chodzi o Urszulę F. i Zygmunta M., który 3 lata temu podczas rozprawy ws. zawieszenia procesu gen. Czesława Kiszczaka rzucił tortem w sędzię Annę Wielgolewską. Mężczyzna ten aktualnie odbywa wyrok 10 miesięcy więzienia. Sąd zgodził się na przesłuchanie obu świadków.
Według prokuratury Majcher najpierw wyzywał wchodzącego na scenę prezydenta obelżywymi słowami, a następnie, stojąc w odległości 4-5 m od sceny, zamachnął się, chcąc rzucić w niego krzesłem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?