Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Baluch nie był agentem SB. Sąd mówi, że jest czysty jak łza

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Pixabay
Sąd Apelacyjny w Krakowie podtrzymał w mocy wyrok I instancji, który oczyścił Jacka Balucha, profesora UJ, z zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Wyrok jest prawomocny.

78-letni Jacek Baluch oświadczenie lustracyjne składał 14 stycznia 2008 r. w związku z pełnieniem funkcji publicznej Dyrektora Instytutu Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Po kwerendzie w archiwach Instytut Pamięci Narodowej uznał, że są wątpliwości dotyczące tego oświadczenia. Prof. Baluch to znana postać w kraju. Tłumacz, znawca kultury i języka czeskiego, ambasador Polski w Czechosłowacji, a po jej rozpadzie w Czechach (1990-95).

Zasłużony działacz

W okresie PRL działał w opozycji i w strukturach „Solidarności”. Był członkiem komisji zakładowej związku na UJ (1980-1981), a po wprowadzeniu stanu wojennego jako jeden z dwóch profesorów uczelni, obok prof. Juliana Kornhausera, był internowany w Załężu od 31 grudnia 1981 do 7 kwietnia 1982 r.

Z materiałów IPN wynikało, że Służba Bezpieczeństwa po raz pierwszy zainteresowała się Baluchem od 1962 r., gdy był studentem V roku filologii słowiańskiej na UJ. Balucha zarejestrowano jako kandydata na tajnego współpracownika i SB miało plan, by informował ich o japońskich studentach na UJ.

Oficer SB odwiedzał Balucha w mieszkaniu i wypytywał o Japończyków. Potem na kolejnym spotkaniu odebrał od na ten temat informację na piśmie.

W IPN jest podpisane przez Balucha zobowiązanie do zachowania w tajemnicy faktu rozmowy z SB. Potem odmówił spotkań, gdy padła propozycja stałej współpracy, bo „to nie leży w mojej psychice” - mówił oficerowi SB.

Stwierdził też, że sytuacja osobista i cechy charakteru nie sprzyjałyby zachowaniu tej współpracy w tajności. W sumie czterokrotnie odmawiał współpracy.

Sąd Okręgowy uznał, że nie były spełnione przesłanki współpracy z SB. Były tylko luźne kontakty z funkcjonariuszami, w trakcie których lustrowany nie przekazywał żadnych informacji. Nie została też spełniona przesłanka tajności kontaktów z SB, bo lustrowany informował o tym osoby, o które był pytany przez esbeków.

IPN w złożonej apelacji od tego wyroku stwierdził, że krakowski sąd niewłaściwe pojmował definicję tajnej współpracy i zauważał, że nie można tylko się koncentrować na tym, że Baluch formalnie kilka razy odmawiał esbekom zgody na zostanie tajnym współpracownikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Prof. Baluch nie był agentem SB. Sąd mówi, że jest czysty jak łza - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski