Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profetyczne wizje

Redakcja
Już za życia Nimfa Suchońska otoczona była aurą świętości, a mieszkańcy Krakowa nieraz udawali się do kościoła Świętego Ducha, aby tam zapytać siostrę Nimfę o losy swoje i najbliższych

Michał Rożek

Michał Rożek

Już za życia Nimfa Suchońska otoczona była aurą świętości,

a mieszkańcy Krakowa nieraz udawali się do kościoła Świętego Ducha,

aby tam zapytać siostrę Nimfę o losy swoje i najbliższych

   Narożnik ulic św. Tomasza i Szpitalnej. Tutaj wznosi się kościół św. Tomasza Apostoła, którym opiekują się obecnie siostry duchaczki (Zgromadzenie Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego de Saxia). O świątyni tej te słowa skreślił w połowie XVII stulecia Piotr Hiacynt Pruszcz: Przy tym kościele mieszkają ojcowie Karmelici, gdzie przedtem było brzydkie bluźnierstwo ariańskie (...) teraz się tu służba pańska porządnie odprawuje. Jest ochędóstwo piękne i relikwij świętych bożych niemało, za staraniem pobożnego i czcigodnego starca księdza Spirydiona tegoż zakonu, które mu przez ks. Ambrożego Korniewicza z Rzymu przysłano, które on po różnych klasztorach tego zakonu swego porozsyłał (...). Na fest świętego Tomasza apostoła i na Najświętszej Maryi Szkaplerznej i na świętą Cecylię jest odpust zupełny.
   Fundacja tegoż kościoła wiązała się z dwoma wydarzeniami. Otóż karmelici z Piasku, zwani przez stulecia trzewiczkowymi, po tragicznych wydarzeniach z roku 1587 związanymi z oblężeniem Krakowa przez wojska arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, pretendenta do polskiej korony, zapragnęli posiadać swój konwent w obrębie murów miejskich, w którym by mogli na wypadek oblężenia przebywać starcy i chorzy. 18 października 1618 roku Wespazjan Piotrowski ofiarował im kamienicę przy ulicy Szpitalnej, gdzie do roku 1591 stał ariański zbór. Zbór ten burzono dwukrotnie: po raz pierwszy w roku 1588, zaś ostateczny kres zboru przypadł na rok 1591. To pierwsze wydarzenie relacjonował ks. Krzysztof Zelner, kreśląc te słowa: Tego roku (1588), po Bożym Wstąpieniu, uderzono na zbór ariański w nocy i wyplądrowano wszystek, że pusty został. Trzy lata później zapisał: Tegoż roku (1591) ...uderzyli na zbór ariański i ten rozwalili nie paląc, i mury potłukli (...) także dom albo szpital ariański w godzinę prawie rozwalili i rozebrali.
   Karmelici przejąwszy parcelę i kamienicę po zborze, za radą biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego, zaczęli w tym miejscu budować kościół ze składek mieszczańskich. W roku 1619 w budującym się kościele odprawiano msze święte, a w roku 1621 budynek był już gotowy. 24 września 1621 roku biskup Tomasz Oborski konsekrował nową świątynię pod wezwaniem św. Tomasza Apostoła. A wybór wezwania nie był przypadkowy. To św. Tomasz Apostoł okazał się wobec pozostałych apostołów sceptykiem co do wiary w zmartwychwstanie Chrystusa i wręcz zażądał namacalnego dowodu: chce sam zobaczyć oraz dotknąć Jego ran. Osiem dni później przestaje być "niewiernym Tomaszem" i we wspaniałym okrzyku po rozpoznaniu ran Zbawiciela jako pierwszy nazywa Jezusa "Panem i Bogiem".
   W dobie kontrreformacji na miejscu zborów kalwińskich i ariańskich bardzo często stawiano kościoły, którym nadawano wezwanie św. Tomasza Apostoła, owego "niewiernego Tomasza", który uwierzył w cud Zmartwychwstania. Tak było w Krakowie. Kościół krakowski ma skromną fasadę, zaakcentowaną na osi portalem i posągami Chrystusa i św.św. Piotra i Pawła, stojącymi w płytkich niszach. Od południa przylega kamienica, w której mieści się klasztor duchaczek. Wnętrze typu salowego (jednonawowe) z barokowym urządzeniem, wiązanym z dziełami snycerskimi Jerzego Hankisa (zm. ok. 1716) i Wojciecha Brzeskiego.
   W roku 1787 opuszczony przez karmelitów, zaś w roku 1800 oddany został nasz kościół pod opiekę kanoniczkom Ducha Świętego de Saxia, których pierwotny klasztor mieścił się naprzeciw kościołów św. Ducha i św. Krzyża. Pruszcz odnotował te zdania przy opisie kościołów św. Ducha i św. Krzyża: Niedaleko tych kościołów mają panny (duchaczki) swój klasztor, tejże reguły (...) z pracy rąk swoich i z eleemozyny (jałmużny) świętej się żywiąc, powinności tej podlegają co i kapłani. _Intabulacja w księgach hipotecznych panien duchaczek jako właścicielek klasztoru i kościoła św. Tomasza nastąpiła dopiero w październiku 1828 roku.
   Wchodząc do kościoła św. Tomasza - po lewej stronie od wejścia - dostrzegamy niedużą tablicę upamiętniającą niezwykłą zakonnicę, siostrę Nimfę Suchońską, postać już dzisiaj prawie zapomnianą. Z tego miejsca wypada przenieść się na plac Ducha Świętego. Tutaj pomiędzy gmachem Teatru im. Juliusza Słowackiego a dawnym szpitalem scholarów pod wezwaniem św. Rocha (tzw. Dom pod Krzyżem) znajduje się skwer, pokryty letnią porą kwiatami. Pośrodku dostrzegamy współczesną kompozycję rzeźbiarską Romana Tarkowskiego zatytułowaną przez artystę "Komedianci". Niegdyś mieścił się tutaj cmentarz parafii św. Krzyża i zakonu duchaków. To właśnie w tym miejscu ziemia kryje doczesne prochy siostry Nimfy Suchońskiej.
   Ta niezwykła mniszka przyszła na świat w Warszawie w roku 1688. Już we wczesnej młodości dokonała ofiary ze swego życia za Ojczyznę, Boga i macierzysty zakon duchaczek. Była mistyczką, mającą profetyczny dar widzenia. Bez reszty poświęciła się bliźnim, chorym i przez nich Chrystusowi. To w krakowskim klasztorze duchaczek, który mieścił się wtedy naprzeciw zabudowań szpitalnych, kościołów św. Ducha i św. Krzyża, miała Nimfa Suchońska widzenie. Modląc się przed ukrzyżowanym Chrystusem usłyszała od Zbawiciela te prorocze słowa dotyczące przyszłości Polski: _Ojczyzna twoja w dwudziestym wieku dopiero powstanie do bytu częściowo, zaś w całości i wielkiej ozdobie w czas jakiś potem, jeżeli przykazań moich strzec będzie pilnie, zostając w posłuszeństwie namiestnikowi memu; jeżeli rozsławiać będzie wśród niewiernych imię moje, to i ja ojczyznę twoją błogosławić i rozszerzać będę.

   Widzenie to miała Nimfa około roku 1700. Już za życia Nimfa Suchońska otoczona była aurą świętości, a mieszkańcy Krakowa nieraz udawali się do kościoła św. Ducha, aby tam zapytać siostrę Nimfę o losy swoje i najbliższych. Darzyli ją zaufaniem biskupi krakowscy - Jan Małachowski i Kazimierz Łubieński. Tymczasem początek XVIII stulecia naznaczyła swoim stygmatem okrutna zaraza dziesiątkująca przez kilka lat mieszkańców podwawelskiego grodu. Dżuma atakowała po równo, nikogo nie oszczędzając. A wszystko zaczęło się w roku 1702. Powietrze morowe zrazu grasowało na Rusi, a zwykłe środki ostrożności nie pozwoliły na szybkie i skuteczne zlokalizowanie choroby, przywleczonej do Krakowa przez żołnierzy i Żydów z Pińczowa. Z końcem sierpnia władze miejskie publicznie ogłosiły stan zagrożenia dla mieszkańców. W wydanym z tej racji rozporządzeniu czytamy: Ponieważ w tych dniach plaga gniewu Bożego, która przeszłych lat w odleglejszych miejscach trwała, już i w mieście tutecznym z dopuszczenia Pańskiego za ciężkie grzechy nasze pokazuje się, jako to (...) przy rewizji ciał zmarłych ludzi znaki powietrza uznane są. _Magistrat krakowski nakazał błyskawicznie grzebać ciała zmarłych, dbać o higienę, a _osoby podejrzane z miasta wygnać. Zamknięto szkoły parafialne, zawiesił działalność uniwersytet. Do naszych czasów dotrwały zapiski archiwalne z parafii św. Szczepana. Otóż wedle nich w latach 1707 - 1710 tylko w tej jednej parafii zeszło z tego padołu 2448 osób. Obliczono też, że w samym Krakowie zmarły za sprawą morowego powietrza aż 7223 osoby.
   To podczas tej wielkiej zarazy zmarła w roku 1709 siostra Nimfa Suchońska, zaraziwszy się od jednego z chorych, których z niezwykłym poświęceniem pielęgnowała. Biograf Nimfy tak pisał o jej ostatnich chwilach: Wreszcie pochylając się coraz niżej, tak została czas dłuższy. Zaniepokojone siostry zawołały przełożoną, a ta, gdy poruszyła s. Nimfę Kazimierę Suchońską, ujrzała, że ta Oblubienica Pańska już uleciała duchem, by zatopić się w źródle swej miłości. U stóp Najświętszego Sakramentu pozostało już tylko martwe ciało (...). Stało się to dnia 6 czerwca o godzinie 10 i pół rano, Roku Pańskiego 1709, w dzień św. Norberta. Do trumny siostry Nimfy dosłownie spieszył cały Kraków. Wszyscy nazywali ją świętą. Pamiętano jej heroiczną troskę o chorych na dżumę. O ciało jej pocierano różańce i medaliki, a jej płaszcz pocięto na relikwie. Duchacy i duchaczki na przemian odmawiali przy ciele zmarłej psalmy, czyniąc to przez całą dobę, dopóki ciała Nimfy nie złożono do grobu, co nastąpiło 10 czerwca 1709 roku.
   Po kasacie zakonu duchaków (1783 r.) i śmierci ostatniego z zakonników (1788 r.) siostry duchaczki objęły u samego schyłku XVIII stulecia kościół św. Tomasza. Wedle tradycji zabrały ze sobą ów łaskami słynący krucyfiks, który przemówił do Nimfy. Obecnie w tym niewielkim kościele św. Tomasza obejrzeć można obok cudami słynącego Ukrzyżowanego portret siostry Nimfy Suchońskiej, wieszczącej przyszłość mistyczki, przez zakonnice uznawanej za błogosławioną. Z końcem XIX stulecia zniknął z powierzchni naszego miasta szpital i klasztor duchaków, zniszczono także cmentarz. Przepadły groby zakonnic, w tym Nimfy Suchońskiej. Polskiej mistyczki, uważanej jeszcze w XVIII wieku przez lud Krakowa za błogosławioną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski