Dlatego wszystkie pierwsze klasy nowej szkoły były ogólne. Natomiast wybór profilów klas rozpoczął się po pierwszym półroczu i trwał aż do końca roku szkolnego. Ostatecznie utworzono jedną klasę ogólną, dwie klasy językowe, jedną humanistyczną, jedną biologiczno - chemiczną, jedną geograficzno - historyczną o nachyleniu menedżerskim i jedną matematyczno - informatyczną. Największe zainteresowanie wzbudzała modna informatyka. Gdy okazało się, że chętnych jest więcej niż może być uczniów w jednej klasie, dokonano selekcji negatywnej biorąc pod uwagę oceny z przedmiotów kierunkowych. - "Było to z korzyścią dla tych, którzy trafili do innych klas, a do klasy matematycznej chcieli iść dlatego bo szedł tam ich najlepszy kolega" - uważa E. Rachfalik. Za rok do liceum przyjmowani będą już pierwsi absolwenci gimnazjów, lecz mimo tego w szkole na os. Św. Jana w Bochni profilowanie będzie, tak jak obecnie, dopiero od drugiej klasy. Zdaniem dyrektorki placówki system ten ma tylko jedną negatywną konsekwencję - naruszenie więzi koleżeńskich, a poza tym same zalety. Przyznają to zresztą sami uczniowie. Niektórzy z nich przychodząc do szkoły średniej, myśleli o całkiem innych profilach niż te, które wybrali po kilku miesiącach nauki.
Nowy rok szkolny uczniowie najmłodszej szkoły średniej w powiecie bocheńskim - II Liceum Ogólnokształcącego rozpoczęli w towarzystwie nowych kolegów i koleżanek. "Żadna klasa nie pozostała w pierwotnym składzie" - potwierdza dyrektorka placówki Ewa Rachfalik. Jest to konsekwencja przyjętego przez nią założenia, że młodzież przychodząca z podstawówki nie jest jeszcze odpowiednio przygotowana do świadomego wyboru profilu kształcenia.
(PK)
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
