Marek Baran: BEZ NARKOZY
Świat aż roi się od projektów, w każdej niemal dziedzinie, a droga do ich realizacji wydaje się usłana różami…
Najpierw tworzymy tzw. wizualizacje i multimedialne prezentacje, które rzucają na kolana nieprzekonanych. W międzyczasie powstaje inwestycyjny projekt i występujemy o dotacje, w tym europejskie. Później odbieramy promesy, czyli obietnice otrzymania tych pieniędzy. A stąd już kroczek do realizacji projektu. Na przykład do rewitalizacji (to coś szlachetniejszego od remontu bądź modernizacji) ulicy, zabytku itp.
Można odnieść wrażenie, że nasza rzeczywistość jest jednym… wielkim projektem. Mamy przecież w wielu firmach: koordynatorów i dyrektorów ds. projektów. Zwyczajne zamiary i plany zastępowane są dziś przez śmiałe projekty. Świat jawi się jako jeden wielki PROJEKT, w stanie ciągłej, a raczej permanentnej realizacji. Przykładem tego jest również nasza gazeta, w której pierwsze skrzypce grają… zarządzający projektem.
Banki chcą naszych pieniędzy. Zapłacimy ujemne odsetki?