Projekty drogowe były zbyt drogie

- Jest tego cała szafa - mówi Leszek Dorula o projektach, jakie powstawały przez ostatnie 8 lat w zakopiańskim Urzędzie Miasta. To głównie projekty, ale i koncepcje planowanych remontów\ i budów na terenie miasta. Żaden nie doczekał się pozwolenia na budowę, a tym bardziej realizacji. - Według mnie nie było sensu tworzyć tych projektów i wydawać na nie pieniędzy - uważa Dorula.

Od początku wiadomo było, że planowane remonty czy budowy nigdy nie zostaną zrealizowane, bo nie godziła się na to rada miasta i sami mieszkańcy Zakopanego. Dorula daje tu przykład projektu nowej drogi na Furmanową czy przez Stary Młyn. - Poprzedni urzędnicy projektowali drogi z wielkim rozmachem, szerokie, wkraczające w tereny prywatne. Zanim zabierano się za projektowanie, już było wiadomo, że jest opór ludzi i że rada się nie zgadza, a mimo to projekt robiono - mówi Dorula.

Wojciech Stankiewicz, naczelnik wydziału rozwoju lokalnego i inwestycji Urzędu Miasta zaznacza, że nie wszystkie projekty nadają się od razu do wyrzucenia. - Nie rezygnujemy z zaplanowanych zadań, jak np. budowa nowej drogi na Furmanową czy przez Stary Młyn, ale musimy zrobić nowy projekt. Stare mogą nam nieco pomóc - mówi naczelnik. Dorula uważa, że gminy nie było stać na wydanie tylu funduszy na te projekty.

- Najpierw trzeba bowiem rozmawiać z ludźmi, a dopiero potem przystępować do pracy - dodaje burmistrz Zakopanego.

Wspomniane już remonty dróg na Furmanową i Stary Młyn mają odbyć się w najbliższym czasie. Prędzej nowego asfaltu doczekają się mieszkańcy Starego Młyna na Olczy w Zakopanem. Tam robotnicy mają wejść w teren jeszcze w tym roku. Urzędnikom udało się bowiem dogadać z właścicielami tamtejszych działek.