Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator jeszcze nie zdradza, jakiej kary chce dla kierowcy za zderzenie z limuzyną Beaty Szydło

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony kierowca Sebastian Kościelnik z obrońcą Władysławem Pociejem
Oskarżony kierowca Sebastian Kościelnik z obrońcą Władysławem Pociejem Artur Drożdżak
Sąd Rejonowy w Oświęcimiu zamknął postępowanie dowodowe w sprawie Sebastiana Kościelnika, który w 2017 r. zderzył się z rządową limuzyną premier Beaty Szydło. Prokurator wygłosił mowę końcową, ale nie podał jakiej kary domaga się dla oskarżonego. Zrobi to dopiero po niejawnej część mów, które zaplanowano na 7 lipca.

FLESZ - W jaki sposób wybierzemy prezydenta?

od 16 lat

Oskarżyciel publiczny Rafał Babiński w godzinnej mowie końcowej wykazywał, jakie elementy świadczą o winie kierowcy, który 17 lutego 2017 r. swoim fiatem cinquecento brał udział w zderzeniu z rządową limuzyną audi a8, którą podróżowała do domu ówczesna premier Beata Szydło. Wskazał na opinie biegłych, zeznania świadków, wyjaśnienia oskarżonego, który po raz pierwszy przesłuchiwany, ale bez udziału obrońcy, przyznał się do winy. Potem zajmował już inne stanowisko.

Z opisu zdarzeń prokuratora wynikało, że oskarżony prawidłowo ustąpił pierwszeństwa przejazdu pierwszemu pojazdowi w rządowej kolumnie, zatrzymał się przy prawej krawędzi jezdni, ale potem nagle skręcił w lewo w boczną uliczkę. Nie upewnił się jednak, że zbliżały się dwa kolejne pojazdy z kolumny i uderzył w jeden z nich, w którym na fotelu pasażera była premier Szydło.

Kierowca Biura Ochron Rządu odbił kierownicą w lewo, by uniknąć wypadku, ale na to już nie było szans i trzytonowe audi zatrzymało się na drzewie. Szef ochrony premier Piotr G. dostał złamana kości udowej, lżejsze obrażenia miał kierowca z BOR, a była premier była poważnie pokiereszowana. Miała złamany mostek i kilka żeber oraz stłuczone płuca i serce.

Oświęcim. Wypadek kolumny rządowej z Beatą Szydło. Są ranni

- Niedoświadczony kierowca fiata nie upewnił się, przed włączeniem się do ruchu, czy nie zbliżają się inne pojazdy. Z jego winy doszło do zdarzenia. Powinien podziękować kierowy limuzyny, że nie został staranowany - mówi prokurator.

Mec. Władysław Pociej wnosił o uniewinnienie klienta i wskazywał w swoistej mowie oskarżycielskiej, na błędy kierowcy BOR. Przypomniał, że w latach 2016 - 19 rządowe auta z BOR, a potem Służby Ochrony Państwa brały udział w 168 zdarzeniach drogowych i do 88 z nich doszło z winy tych formacji.

Adwokat podważał ustalenia biegłych, jakoby prędkość rządowej limuzyny w momencie uderzenia w drzewo miała wynosić 40 km na godzinę. Jego zdaniem jechała 112 km, co ławo obliczyć.

Dodał, że to rządowa kolumna gnała bez świateł i sygnałów dźwiękowych, a kierowca audi z Beatą Szydło podjął manewr wyprzedzania na podwójnej ciągłej, gdy Kościelnik stał na skrzyżowaniu, skręcał w lewo i kierunkowskazem dawał znać, jaki manewr chce wykonać.

- To mój klient wykonał prawidłowy manewr. Nie ponosi winy za to, że kierowca BOR nie upewnił się, czy inni uczestnicy jazdy wiedzą, że się zbliża kolumna rządowa. Mój klient tego nie wiedział, bo nie było widać odpowiednich sygnałów świetlnych i nie było słychać sygnałów dźwiękowych - argumentował obrońca. Oskarżony też wnosił o uniewinnienie. Wyrok zapadnie 9 lipca br.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Prokurator jeszcze nie zdradza, jakiej kary chce dla kierowcy za zderzenie z limuzyną Beaty Szydło - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski