Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura cofa wniosek. A obrona twierdzi, że jest pełen kłamstw... [WIDEO]

Marcin Banasik
Sąd zarzucił wczoraj Janowi Tajsterowi, że "łapie świadka za słówka"
Sąd zarzucił wczoraj Janowi Tajsterowi, że "łapie świadka za słówka" Anna Kaczmarz
Krakowska prokuratura wycofała przed sądem wniosek o zawieszenie dyrektora ZIKiT, ponieważ Jan Tajster został już odwołany ze stanowiska przez prezydenta Krakowa. Do wniosku odnieśli się jednak oskarżony i jego obrońca, którzy twierdzą, że podane w nim informacje są nieprawdziwe.

WIDEO: Jan Tajster w sądzie

Autor: Marcin Banasik

Wczoraj przed sądem odbyła się kolejna rozprawa w procesie dotyczącym nieprawidłowości przy reorganizacji ruchu drogowego w Krakowie podczas pielgrzymki papieża Benedykta XVI w maju 2006 r. Głównym oskarżonym jest w nim Jan Tajster.

Zanim jednak sąd zajął się przesłuchaniem świadka, uznał, że w związku z wycofaniem wniosku prokuratury nie będzie on rozważany. Decyzja śledczych była podyktowana wcześniejszym rozwiązaniem przez prezydenta Jacka Majchrowskiego umowy z Janem Tajsterem jako dyrektorem Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Piastował on to stanowisko od 30 lipca do 4 sierpnia.

Niewłaściwa lista
Obrońca Jana Tajstera mecenas Andrzej Patela zwrócił uwagę, że we wniosku są nieprawdziwe informacje, gdyż osoby, które tam wskazano jako poszkodowanych i świadków, nie są już pracownikami ZIKiT. - Stąd nie zachodziła obawa o matactwo, którą podnosi w dokumencie prokuratura - mówił mec. Andrzej Patela. Chodzi o to, że według prokuratury w ZIKiT wciąż pracują osoby, które występują w procesach przeciwko Janowi Tajsterowi.

Zdaniem śledczych oskarżony mógłby wpływać na ich zeznania jako przełożony. W związku z tym Jan Tajster zgłosił wczoraj sądowi "uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez prokuratora w celu osiągnięcia korzyści procesowej". Mecenas Patela dodał, że mimo nierozważania wniosku przez sąd dokument będzie dołączony do akt sprawy i może mieć wpływ na dalsze postępowanie, np. w wyższych instancjach.

Po załatwieniu sprawy wniosku prokuratury sąd przeszedł do przesłuchania świadka Leszka K., który podczas pielgrzymki papieża pracował w krakowskim Zarządzie Dróg i Komunikacji (obecnie ZIKiT).

Daty dopisali później?
Podczas przesłuchania w prokuraturze Leszek K. potwierdził, że prace firmy Zakład Zabezpieczenia Ruchu Drogowego (jej prezes Stanisław J. również jest oskarżony) przy reorganizacji ruchu drogowego były realizowane bez wcześniejszego podpisania stosownych umów. Dokumenty miały być sygnowane z datą wsteczną już po zakończeniu pielgrzymki. Z zeznań świadka wynika również, że miasto zapłaciło firmie za pracę 810 tys. zł, choć realny koszt inwestycji był dwa razy niższy.

Wczoraj świadek nie był w stanie przypomnieć sobie okoliczności sprawy. Zeznał, że mogło być tak, iż prace w terenie odbywały się, a umowy nie były jeszcze podpisane. Podczas zeznań świadka Jan Tajster próbował prostować jego relacje. Sąd jednak upomniał oskarżonego, że "łapie świadka za słówka". - Wyciąga pan dwa słowa z kontekstu, po to żeby potwierdzić tyko swoje teorie - zwrócił uwagę Tajsterowi sędzia Piotr Kowalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski