MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura nie ma dowodów na wielką aferę

Redakcja
O tym śledztwie było bardzo głośno. W połowie września 2007 r. w ciągu dwóch dni funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali 26 osób, w tym szefów krakowskiej firmy "Diagnostyka" i spółek zależnych.

PRAWO. Po 1,5 roku śledztwa można mówić o jego zupełnym fiasku. Wciąż nie powstał akt oskarżenia w sprawie, którą określano jako jedną z największych afer korupcyjnych ostatnich lat.

Według prokuratury krakowska spółka "Diagnostyka" i dyrektorzy publicznych szpitali stworzyli zorganizowaną grupę przestępczą, która doprowadziła Skarb Państwa do milionowych strat.
Jednocześnie z szefami "Diagnostyki" aż 18 kierowników i dyrektorów szpitali z całej Polski trafiło do aresztu pod zarzutem przyjmowania łapówek za ustawianie przetargów na dostawę sprzętu medycznego i odczynników do badań laboratoryjnych.
W następnych miesiącach aresztowani byli kolejni podejrzani, w tym Jarosław Pinkas, były wiceminister zdrowia w rządzie PiS. Postawiono mu zarzut przyjęcia łapówki w czasie, gdy był zastępcą dyrektora Zbigniewa Religi w Instytucie Kardiologii w Warszawie. - Nigdy od nikogo nie wziąłem nawet złotówki "korzyści majątkowej" - zapewnia Jarosław Pinkas, który w areszcie spędził pięć tygodni i ani razu nikt z prokuratorów z nim nie rozmawiał.
Aresztowany został także ceniony w środowisku lekarskim prof. Włodzimierz Stelmach, były szef oddziału NFZ w Łodzi, i jego żona prof. Iwona Stelmach, która nigdy nie uczestniczyła w żadnej komisji przetargowej.
- W czasie negocjacji przed formalnym przesłuchaniem w prokuraturze usłyszałem, że w ogóle nie będzie żadnej sprawy, jeśli powiem coś na polityków. Podano mi nawet nazwisko posła PSL obecnej kadencji. Oczywiście, nie przystałem na tę propozycję - mówi Włodzimierz Stelmach, dzisiaj już były dyrektor Szpitala im. M. Kopernika w Łodzi, bo po aresztowaniu został odwołany ze stanowiska.
Podczas pierwszych przesłuchań częściowo przyznał się do winy. - Nie znam żadnego z szefów "Diagnostyki" i od nikogo nie wziąłem łapówki, ale przyznałem się, bo to było warunkiem zwolnienia mojej żony z aresztu - mówi dziś Włodzimierz Stelmach, który potem odwołał swoje zeznania.
Żona rzeczywiście wyszła na wolność, ale profesor spędził za kratami pół roku.
- Jeśli w śledztwie stosuje się takie metody, koniecznie trzeba to wyjaśnić - twierdzi łódzki senator PO Maciej Grubski, który postanowił interweniować w tej sprawie w Prokuraturze Generalnej.
W lipcu ub. roku - już bez rozgłosu - wobec 16 podejrzanych prokuratura odstąpiła od najpoważniejszego zarzutu - udziału w grupie przestępczej.
Elżbieta Borek
Ewa Kopcik
[email protected]
Więcej - "Diagnostyka zbrodni" w Magazynie "Piątek"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski