Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promocja historii

Redakcja
Prace nad monografią trwały rzeczywiście długo. Z inicjatywą wydania książki wyszedł jeszcze na początku lat 90. Henryk Pomykalski. Umowa z autorami na poszczególne rozdziały została podpisana w roku 1993. Pracami od początku kierował profesor Kiryk.

"Proszowice. Dzieje miasta do 1939 roku"

 Kilkadziesiąt osób wzięło w czwartek udział w spotkaniu poświęconym promocji monografii "Proszowice. Dzieje miasta do 1939 roku". - Zakończył się długi etap prac nad dziejami Proszowic. Powstała książka, która wnosi bardzo wiele do nauki. Poza rozdziałem dotyczącym średniowiecza pozostałe mają charakter pionierski - powiedział redaktor książki, prof. dr hab. Feliks Kiryk.
 - W 1964 roku rozpocząłem badania historii Proszowic w celu wydania popularnego zarysu dziejów miasta. Okazało się wtedy, że zupełnie nie było się na czym oprzeć. Musiałem zaglądnąć do archiwów. Wtedy ukazało się ogromne bogactwo materiałów historycznych dotyczących tego miasta. Pokazują one, że dzisiejszym Proszowicom jeszcze bardzo daleko do tego znaczenia, jakie miasto miało kiedyś - mówi profesor Kiryk.
 Dzieje miasta w epoce Polski szlacheckiej charakteryzował dr Franciszek Leśniak.
 - Proszowice były miejscem sejmików szlacheckich, ale to przynosiło więcej szkody niż pożytku. Szlachta i mieszczanie nie przepadali za sobą. Służba wywoływała w mieście awantury. Miasto nie zyskało przez to żadnych nowych przywilejów poza tymi, które otrzymało w średniowieczu.
 Złoty okres dziejów miasta definitywnie zakończył się w epoce rozbiorów. Jakie były Proszowice po odzyskaniu niepodległości?
 - Świat, który odkryły przede mną archiwa, który wyłaniał się spośród tumanów kurzu, był fantastyczny. W Proszowicach była elektrownia (mieściła się w stojącym do dzisiaj nad Szreniawą budynku przy ul. Parkowej - przyp. ALG), tartak, kilka banków, wiele sklepów. Jednocześnie z każdej rodziny posyłano do szkoły po jednym dziecku, bo rodziny nie było stać na buty dla pozostałych - opowiadał o swojej pracy nad książką dr Włodzimierz Bernacki z Proszowic, autor rozdziału traktującego o dwudziestoleciu międzywojennym. Wspomniał też o tym, że przed wojną proszowicki park przynosił takie dochody, że można było z nich utrzymać stróża, który zajmował się czystością i utrzymaniem zieleni.
 Choć podczas promocji dominowały głosy pozytywne, redaktor Kiryk nie ukrywał, że nie jest z monografii do końca zadowolony. - Brak rozdziału dotyczącego archeologii uważam za klęskę - mówił. Pierwotnie planowano, że książka będzie zawierać część dotyczącą pradziejów terenu, na którym leżą Proszowice. Jego autor nie wywiązał się jednak ze zobowiązania.
 Wydanie pozycji, przedstawiającej historię miasta do wybuchu II wojny światowej, rodzi oczywiście pytanie o ciąg dalszy. Czy zatem powstanie tom drugi dziejów Proszowic?
 - Jeżeli tylko część właśnie wydana będzie się cieszyć powodzeniem, zrobimy wszystko, by powstała kolejna - zapowiedział wczoraj przewodniczący proszowickiej Rady Miejskiej Tadeusz Trzepałka. Praca nad nią będzie jednak trudna. Po pierwsze, z powodu rozproszenia materiałów dotyczących II wojny światowej, po drugie - trudności w obiektywnym ujęciu historii, którą jeszcze wiele osób pamięta. Konieczność wydania kolejnego tomu wydaje się jednak oczywista.
 - Ukazanie się monografii jest bardzo ważne. Dzięki niej czytelnicy będą mogli zdobyć coś, co się nazywa pamięcią historyczną. Proszowianie tej pamięci nie mają. Ja sam jej nie miałem, gdy zaczynałem pracę nad rozdziałem dotyczącym dwudziestolecia międzywojennego - _mówił dr Bernacki. _

(ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski