Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. 60. rocznica odsłonięcia pomnika naczelnika Tadeusza Kościuszki

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Tomasz Otrębski przy pracy
Tomasz Otrębski przy pracy archiwum
W piątek przypada 60. rocznica odsłonięcia pomnika naczelnika na proszowickim Rynku.

24 listopada 1957 roku to jedna z najważniejszych dat w powojennej historii miasta. Od tego dnia posiada ono bowiem swój symbol. Pomnik Naczelnika w chłopskiej sukmanie jest najbardziej, obok sylwetki kościoła parafialnego, charakterystycznym elementem miejskiego krajobrazu.

Tymczasem jego powstanie wcale nie było takie oczywiste. W połowie lat 50. ubiegłego wieku Proszowice były miasteczkiem mocno zacofanym: bez wodociągu, kanalizacji, z byle jakimi drogami. Nawet prąd był nowością. Mimo to ówczesne władze postanowiły porwać się na budowę monumentu. - Staraliśmy się dbać również o kulturę - wspominał na naszych łamach ówczesny przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej Tadeusz Kulisa.

Wybór postaci, która stanie na cokole nie był trudny. Kościuszko kojarzył się z walką o niepodległość, był związany z regionem, a przy tym - co pewnie też było ważne przed odwilżą 1956 roku - był postacią, do której ówczesne władze partyjne nie mogły mieć zastrzeżeń.

Za budowę miał być odpowiedzialny społeczny komitet, na którego czele stanął Franciszek Kruczała, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego. Środki pozyskiwano ze sprzedaży cegiełek.

W pomoc zaangażowała się siostra dyrektora Kruczały, która zainicjowała akcję zbiórki wśród amerykańskiej Polonii. Pieniędzy było jednak za mało.

Wtedy ktoś wpadł na pomysł, by „opodatkować” sprzedaż wódki w miejscowych sklepach: od każdej butelki złotówka była przeznaczona na budowę pomnika. Wprawdzie Powiatowa Rada Narodowa nie miała prawa takiego podatku nałożyć, ale... - na czas głosowania przewodniczący rady Adam Jasiński oraz przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej Józef Nagórzański pod jakimś pozorem wyszli z sali. Można powiedzieć, że udawali, że o niczym nie wiedzą. Dopiero, gdy już pomnik powstał, wszystko ujawniła przeprowadzona w urzędzie kontrola finansowa. Ale było już za późno - opowiadał Tadeusz Kulisa.

Można powiedzieć, że od tego momentu (prawie) „cały naród budował swój pomnik”. Nikt się nie oszczędzał i oto bodaj po raz pierwszy (a może i ostatni) pieniędzy na inwestycje było więcej niż trzeba.

Zwycięzcą konkursu na projekt i wykonanie pomnika został Tadeusz Stulgiński, profesor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Postać Naczelnika ma 4 metry wysokości i waży około sześciu ton. W jednej ręce trzyma szablę, w drugiej Uniwersał Połaniecki. Aby znaleźć odpowiednio dużą bryłę piaskowca pińczowskiego, trzeba było kilka razy jeździć do Pińczowa. Podczas jej przewozu do krakowskiej pracowni rzeźbiarza, zniszczono trzy przyczepy. Sam pomnik powstawał dwa lata. Nie od razu też jasne było, w którym miejscu stanie. Z aktu erekcyjnego można się dowiedzieć, że jego ustawienie przyspieszyło prace nad uporządkowaniem centrum miasta pod względem urbanistycznym.

W końcu 24 listopada 1957, przy ciepłej jak na listopad pogodzie i w obecności licznych mieszkańców oraz gości, monument został odsłonięty. W uroczystości wzięli udział m. in. prawnuczka Naczelnika Insurekcji z 1794 roku, 70-letnia Stefania Dąbrowska oraz... Andrzej Sikorowski. Znany krakowski artysta był wtedy kilkuletnim chłopcem i towarzyszył swojemu ojcu, dziennikarzowi i przyjacielowi Tadeusza Stulgińskiego. - Do dzisiaj w domu mamy małą kopię proszo-wickiego pomnika Kościuszki - wspominał podczas koncertu w Proszowicach.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 27

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski