Proszowice. Działki na Leśnej na sprzedaż. Mieszkańcy zawiedzeni

FLESZ - Trwa pandemia, a ceny mieszkań rosną. O co chodzi?

Teren, o którym mowa, składa się z dwóch sąsiadujących ze sobą wąskich działek o powierzchni niespełna 15 arów. Są położone pomiędzy ulicą Leśną, a gruntem przyległym do bloku wielorodzinnego, będącego własnością developera. Działki są własnością gminy, która pierwotnie planowała budowę w tym miejscu – zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców bloku - placu zabaw. Jak się jednak okazało, kształt działek i ich położenie powoduje, że budowa placu była niemożliwa.

W tej sytuacji mieszkańcy bloku uznali, że teren należałoby utwardzić, aby zorganizować dodatkowe miejsca postojowe oraz służące do przechowywania kontenerów na śmieci. Taką uchwałę podjęli na zebraniu. - Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że w programie sesji Rady Miejskiej znajduje się punkt, mówiący o sprzedaży tych działek – napisali w piśmie, które na początku czwartkowej sesji odczytał radny Bartłomiej Gawron.

Mieszkańcy nie kryją, że poczuli się zlekceważeni przez samorząd, który podjął decyzję o sprzedaży terenu bez konsultacji z nimi i wbrew ich woli. Przekonują, że w sąsiedztwie ich bloku brakuje miejsc postojowych, a sprzedaż działek gminnych przekreśla szanse na zmianę tego stanu rzeczy.

- Zostaliśmy pozostawienie na pastwę losu. Czym sobie zasłużyliśmy na takie traktowanie?

- głosi fragment pisma.

Burmistrz Grzegorz Cichy tłumaczy z kolei, że budowa parkingu przy ulicy Leśnej byłaby dla gminy zbyt kosztowna.

- To są znacznie większe pieniądze niż wynosi budżet osiedla. Na sam projekt musielibyśmy wydać około 30 tysięcy złotych. Tymczasem w tej chwili grunty mieszkalne cieszą się dużym zainteresowaniem, jest na nie dobra koniunktura –

przekonywał.

Według przekazanych na sesji informacji, zakupem działek jest zainteresowany developer, który na sąsiednim terenie ma zamiar budować pawilon handlowy. Developer, Andrzej Gorzałczany, powiedział nam, że składał gminie taką ofertę, ale było to dość dawno temu. Nie wykluczył jednak, że jeżeli zostanie ogłoszony przetarg na sprzedaż gruntów, to do niego przystąpi. Zaznaczył też, że do przetargu mogą przystąpić również mieszkańcy bloku jako wspólnota.

Zgodnie z postanowieniem radnych, środki uzyskane ze sprzedaży gruntu miałyby zostać przeznaczone na modernizację stacji uzdatniania wody w Proszowicach. Sfinansowane dzięki temu prace miałyby pozwolić na zmniejszenie mętności wody, a tym samym poprawę jej jakości. I tu pojawiła się druga kontrowersja. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Wiesław Pabjańczyk odczytał fragmenty opracowania naukowców z Politechniki Krakowskiej, którzy w 2017 roku na zlecenie spółki Wodociągi Proszowickie przygotowali raport na temat SUW. Wynika z niego, że stacja znajduje się w takim stanie, że nie warto jej remontować, tylko należy podjąć starania o budowę nowej.

- Po co wydawać kilkaset tysięcy na pudrowanie stacji, której nie da się uratować

– pytał radny Pabjańczyk.

Kierownik Wydziału Infrastruktury, Rozwoju i Inwestycji UGiM w Proszowicach Zbigniew Kotlarz uważa z kolei, że lepiej poprawiać istniejący stan niż nie robić nic. W jego ocenie budowa nowej stacji kosztowałaby kilka milionów złotych, a unijne programy nie dają możliwości pozyskania środków na ten cel.

Za przyjęciem uchwały o sprzedaży działek głosowało 8 radnych, 4 było przeciw, 3 osoby wstrzymały się od głosu.