Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice i proszowianie w powstaniu styczniowym cz. 2. Walczyli w bitwie miechowskiej

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Dyrektor Muzeum Ziemi Miechowskiej Marcin Florek podczas konferencji historycznej w Proszowicach
Dyrektor Muzeum Ziemi Miechowskiej Marcin Florek podczas konferencji historycznej w Proszowicach Aleksander Gąciarz
Proszowice, w odróżnieniu od Miechowa, nie były miejscem bitwy, czy nawet większej potyczki w ramach powstania styczniowego. Nie znaczy to jednak, że wydarzenia sprzed 160 lat całkowicie ominęły tę okolicę. W powstaniu brali udział mieszkańcy Proszowic, a co najmniej kilku z nich walczyło w bitwie miechowskiej 17 lutego 1863 roku. I to oni są bohaterami drugiego z cyklu artykułów, powstałych na bazie konferencji historycznej, do której doszło 3 marca w Proszowicach.

Kazimierz i Władysław Straszewscy

Na mających związki z Proszowicami uczestnikach bitwy miechowskiej skupił się w swojej prelekcji Marcin Florek, dyrektor Muzeum Ziemi Miechowskiej. Najwięcej miejsca poświęcił braciom Kazimierzowi (ur. w 1841 roku) i Władysławowi (rok młodszy) Straszewskim z Rzędowic. Byli to synowie właścicieli ziemskich Ludwika i Antoniny Straszewskich, a wnukowie Floriana Straszewskiego, założyciela Plant krakowskich.

W czasie wybuchu powstania Kazimierz Straszewski był studentem IV roku prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Cieszył się opinią doskonałego ucznia, dobrego kolegi oraz wielkiego patrioty, zaangażowanego w działalność niepodległościową. O okolicznościach przystąpienia Kazimierza i Władysława do powstania pisała w swoich pamiętnikach Paulina Konarzewska, cytowana w książce Stanisława Wasylewskiego „Opowieści dziewczęce”. Pod datą 20 stycznia 1863 roku dwunastoletnia wówczas Paulina napisała m. in.:

Dzisiaj [ojciec] się rozgniewał i zmartwił bardzo, bo przyjechali młodzi S. z sąsiedztwa, Kazio i Władzio. Ojciec bardzo się przyjaźni z nich ojcem, a Kazia ogromnie lubi. Wysoki, dosyć tęgi, blondyn. Władzio szczuplejszy, podobno gorzej się uczy. Z Ojczusiem przy zamkniętych drzwiach rozmawiali. Przyłożyłam ucho do drzwi i słyszałam, jak Ojczuś wołał, ale takim głosem, jakby naprawdę płakał: dzieci, na miłość boską, co wy robicie? Porywacie się z motyką na słońce. A Kazio Straszewski mówił: Panie kochany, my zwyciężymy. Pójdziemy wszyscy, Polska, Litwa Ruś. Francja i Anglia nam pomogą. Potem mama błogosławiła Kazia i Władzia. Ojczuś ich ściskał i wszyscy płakali, a na koniec Kazio i Władzio wesoło wykrzyknęli „Niech żyje Polska”.

Kilka tygodni później Paulina Konarzewska zanotowała:

- Podobno Kaziu Straszewski zginął. Co za szkoda. Taki dobry i mądry chłopiec.

Obaj bracia, Kazimierz i Władysław wzięli udział w bitwie miechowskiej. Władysław przeżył, Kazimierz poległ. Jego ciało zostało znalezione w zbiorowym grobie na miechowskim cmentarzu. Dyrektor Marcin Florek przypomina, że potwierdzili to bracia Dobrzańscy, którzy byli na miejscu, gdzie szukali swojego brata. Następnie przytacza fragment wspomnień:

- Poszli na cmentarz, gdzie zastali dwa duże doły jeszcze nie zasypane, w których złożono 180 ciał braci naszych odartych do naga. Z jednego dołów sterczało skostniałe ciało Kazimierza Straszewskiego w pozycji stojącej. Łukasz Dobrzański poznał sterczącą ze stosu trupów rękę swojego bliźniaka Michała w rękawiczce wojskowej, ale nie chciał go rozdzielać od towarzyszy bohaterskiej śmierci.

Leopold Pieprzak

Inną osobą związaną z Proszowicami, a walczącą w bitwie miechowskiej był Leopold Pieprzak. Jego biogram opracował z kolei Mateusz Serwatowski ze Stowarzyszenia Bojowe Schrony Proszowice. Wynika z niego, że urodził się około 1943 roku w Gręboszowie, a jego ojciec był dzierżawcą majątku pod Proszowicami. Po wybuchu powstania przystąpił do tzw. Żuawów Śmierci, czyli oddziału założonego przez Franciszka Rochebrune`a.

Według przekazów Pieprzak został ranny w bitwie miechowskiej, a po upadku powstania osiadł najpierw w Szczekociach, a następnie w rejonie Proszowic. Zarządzał majątkiem Radziemice, a po ślubie z Joanną Wędrychowską osiadł w Jakubowicach. Zmarł w 1887 roku i został pochowany w Proszowicach.

Zygmunt Samborski, Jan Skalski, Michał Kopczyński

W skład oddziału Apolinarego Kurowskiego, który brał udział w bitwie miechowskiej oraz kilku innych potyczkach, wchodził również urodzony w 1838 roku w Jazdowiczkach Zygmunt Samborski.

Na liście osób, które trafiły do obozu w Ojcowie, gdzie przed wyruszeniem do Miechowa Apolinary Kurowski formował swój oddział, znajdują się również nazwiska dwóch innych proszowian: Jana Skalskiego i Wojciecha Kopczyńskiego. Istnieje zatem bardzo duże prawdopodobieństwo, że i oni walczyli w Miechowie. Obaj jednak ciągle czekają na opracowanie swojej biografii.

Strażacy w akcji

Hebdów. Ogławiali i sadzili wierzby w Starym Brzesku

Czy erytrol jest szkodliwy?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski