Kilka dni temu informowaliśmy o kwocie 200 tys. zł, jaką placówka otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości. W oficjalnym przekazaniu środków, połączonym z konferencją prasową, wziął udział poseł Norbert Kaczmarczyk, który przypomniał, że szpital w ostatnim czasie był elementem gry politycznej. - A to bardzo niedobrze. Gdy o szpitalu mówi się źle, mieszkańcy przestają się czuć bezpieczni, spada zaufanie do personelu, do lekarzy. Pojawiają się jakieś dziwne mity, że tutaj można stracić zdrowie i życie. Należy zrobić wszystko, aby do zaufanie do szpitala budować i pacjenci czuli się w nim bezpiecznie – przekonywał.
Właśnie na środki bezpieczeństwa zostaną wydatkowane pozyskane z FS pieniądze. - Dzięki temu personel będzie postrzegany jako profesjonalnie przygotowany do wykonywania swoich obowiązków – mówił starosta proszowicki Grzegorz Pióro.
Dyrektor szpitala Łukasz Szafrański zapowiedział, że za dotację ma zamiar kupić fartuchy, kombinezony ochronne, rękawiczki. - O ile na początku epidemii nasze zapasy środków ochronnych wystarczały na 2-3 dni, teraz jesteśmy już zabezpieczeni o wiele lepiej. Mamy zapasy na trzy, cztery tygodnie. W zależności od tego, ilu pacjentów będzie do nas trafiało – tłumaczył, dziękując przy okazji wszystkim darczyńcom. - Ludzie wpłacają nam od drobnych sum do bardzo pokaźnych kwot (rekordzista, miejscowy przedsiębiorca przekazał dla szpitala 50 tys. zł!) - przyp. aut.) Życzyłbym sobie aby każdy dyrektor szpitala mógł liczyć na taką pomoc ze strony mieszkańców, polityków i samorządowców, jaką my otrzymujemy.
Szpital w Proszowicach jest wśród 10 placówek w Małopolsce, do których mogą trafiać pacjenci z podejrzeniem koronawirusa. Jak do tej pory przyjęto już ponad 50 takich osób. Badania potwierdziły zakażenie w przypadku pięciu. O ile jednak z zapasami środków ochronnych nie jest najgorzej, szpital boryka się z brakami personelu. W obawie przed zakażeniem z pracy zrezygnowała część pielęgniarek. W tracie epidemii poważnie zachorował ordynator Oddziału Zakaźnego. - Zostaliśmy z dwiema specjalistkami na Oddziale Zakaźnym. Gdyby nie odpowiedzialne podejście lekarzy Oddziału Pulmonologii, mielibyśmy ogromny problem z zabezpieczeniem dyżurów - mówi dyrektor Szafrański, podkreślając jednocześnie, że jak do tej pory w szpitalu w Proszowicach nie doszło do „rozniesienia” wirusa. - Dzięki zachowaniu procedur bezpieczeństwa nie mieliśmy przypadku, by zakażenie przeniosło się z pacjenta na kogokolwiek z personelu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?