Proszowice. Mimo darowizn szpitalowi jest ciężko walczyć z koronawirusem

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
"Maskowa" konferencja w dobie epidemii. Od lewej starosta Grzegorz Pióro, dyrektor Łukasz Szafrański i poseł Norbert Kaczmarczyk.
"Maskowa" konferencja w dobie epidemii. Od lewej starosta Grzegorz Pióro, dyrektor Łukasz Szafrański i poseł Norbert Kaczmarczyk. Aleksander Gąciarz
Od kilku tygodni do szpitala w Proszowicach płynie pomoc rzeczowa i finansowa z różnych źródeł. O ile w przypadku sprzętu i środków bezpieczeństwa nie jest najgorzej, placówce doskwiera brak personelu

Kilka dni temu informowaliśmy o kwocie 200 tys. zł, jaką placówka otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości. W oficjalnym przekazaniu środków, połączonym z konferencją prasową, wziął udział poseł Norbert Kaczmarczyk, który przypomniał, że szpital w ostatnim czasie był elementem gry politycznej. - A to bardzo niedobrze. Gdy o szpitalu mówi się źle, mieszkańcy przestają się czuć bezpieczni, spada zaufanie do personelu, do lekarzy. Pojawiają się jakieś dziwne mity, że tutaj można stracić zdrowie i życie. Należy zrobić wszystko, aby do zaufanie do szpitala budować i pacjenci czuli się w nim bezpiecznie – przekonywał.

Właśnie na środki bezpieczeństwa zostaną wydatkowane pozyskane z FS pieniądze. - Dzięki temu personel będzie postrzegany jako profesjonalnie przygotowany do wykonywania swoich obowiązków – mówił starosta proszowicki Grzegorz Pióro.

Dyrektor szpitala Łukasz Szafrański zapowiedział, że za dotację ma zamiar kupić fartuchy, kombinezony ochronne, rękawiczki. - O ile na początku epidemii nasze zapasy środków ochronnych wystarczały na 2-3 dni, teraz jesteśmy już zabezpieczeni o wiele lepiej. Mamy zapasy na trzy, cztery tygodnie. W zależności od tego, ilu pacjentów będzie do nas trafiało – tłumaczył, dziękując przy okazji wszystkim darczyńcom. - Ludzie wpłacają nam od drobnych sum do bardzo pokaźnych kwot (rekordzista, miejscowy przedsiębiorca przekazał dla szpitala 50 tys. zł!) - przyp. aut.) Życzyłbym sobie aby każdy dyrektor szpitala mógł liczyć na taką pomoc ze strony mieszkańców, polityków i samorządowców, jaką my otrzymujemy.

Szpital w Proszowicach jest wśród 10 placówek w Małopolsce, do których mogą trafiać pacjenci z podejrzeniem koronawirusa. Jak do tej pory przyjęto już ponad 50 takich osób. Badania potwierdziły zakażenie w przypadku pięciu. O ile jednak z zapasami środków ochronnych nie jest najgorzej, szpital boryka się z brakami personelu. W obawie przed zakażeniem z pracy zrezygnowała część pielęgniarek. W tracie epidemii poważnie zachorował ordynator Oddziału Zakaźnego. - Zostaliśmy z dwiema specjalistkami na Oddziale Zakaźnym. Gdyby nie odpowiedzialne podejście lekarzy Oddziału Pulmonologii, mielibyśmy ogromny problem z zabezpieczeniem dyżurów - mówi dyrektor Szafrański, podkreślając jednocześnie, że jak do tej pory w szpitalu w Proszowicach nie doszło do „rozniesienia” wirusa. - Dzięki zachowaniu procedur bezpieczeństwa nie mieliśmy przypadku, by zakażenie przeniosło się z pacjenta na kogokolwiek z personelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie